To jest gra o świat.doc

(35 KB) Pobierz
To jest „gra o świat”

To jest „gra o świat”

Trzy opcje ?

 

Wpisał: Mirosław Dakowski   

06.03.2014

 

W artykule O co STRATEGICZNIE chodzi w Ukraińskiej tragedii  Pleban Zenobiusz ukazuje ogląd geopolityczno gospodarczy obecnego konfliktu. Istotny. Syn Brzezińskiego robił zresztą jakieś rurociągowe interesy na Ukrainie w latach 90-tych.

Przedstawię inne spojrzenie; plany i działania - nazwijmy ich łagodnie – globalistów.

Po II wojnie wykrystalizowała się realna koncepcja Wielkiej Francji obejmującej kraje kulturalnie i gospodarczo związane z Francją w Afryce Północnej, z Morzem Śródziemnym jako Mare Nostrum w środku. Środowiska inteligenckie Afryki Północnej, Arabowie, Francuzi, Berberowie,  bardzo tego chciały. Z takiego połączenia wynikałoby przyjęcie  w tym tworze zasad cywilizacji łacińskiej, a dalej religii katolickiej. W konsekwencji - re-konkwista Afryki. Ta możliwość zaniepokoiła  loże i oburzyła francuskich lewusów, kreowanych przez ich media na postępowych i na intelektualistów [por. OPRAWCA Volkoffa].

Sam sposób oddania Algierii na łup marksistów i oficerów KGB, a w wyniku - lewicowym Arabom -  jest we Francji ciągle nieznany, super-tajny. Zwykle czytamy [tj. moi francuscy znajomi] lewicowe anegdotki w stylu Sartre’a i kompanii. Algieria padła, kulturowo i gospodarczo. W latach 60-tych pijałem w Sojuzie doskonałe wino „ałżyrskoje”, bo czymś musieli się Algierczycy za doradców i broń wypłacić. Później nastąpiła inna polaryzacja - postępowi intelektualiści poczuli apanaże ze strony grup, zwanych obecnie banksterami.

Ci ostatni poczuli się przed paru laty tak silni, że uruchomili plan przejęcia krajów dotąd dość od nich niezależnych, poczynając od krajów arabskich.

Libia za czasów Kadafiego budowała ogromną sieć rurociągów, nie tylko dla przesyłu ropy i gazu, ale głównie do dostarczenia słodkiej wody dla całej Północnej Afryki. Nasi koledzy, inżynierowie brali w tym znaczny udział (przez Polserwis). Por. WODA SPOD SAHARY - a ATAK NA Libię  i artykuły sąsiednie.

Kadafi (tj. jego ludzie) stał na czele grup finansowych przygotowujących „arabską (naftową) walutę  w miejsce dolara. Musiał więc paść – ku ogromnej uldze „demokratów” A mieszkańcy Libii – znacznie zbiednieli, „za to” boją się poborców nowych podatków, płacą wiele za wodę i benzynę itp..

Parę lat wcześniej zlikwidowano dotychczasowego sojusznika USA w Iraku – Saddama, co to miał nie istniejące bronie A,B,C (atomowa, biologiczna , chemiczna) i „wspierał terrorystów” 9/11... O tym, że ci terroryści byli z wnętrza służb USA, opinia nie wie czy nie chce wiedzieć. Zwasalizowano Liban. W tym „domino” padły też Tunezja, Egipt.

W Syrii było to już chyba za blisko interesów Chin i Rosji.

Można jednak również zobaczyć, jak zaplanowane przez globalistów „arabskie domino” swymi padającymi klockami sięga teraz dalej, przez Syrię, do rozprucia Ukrainy, celując w podbrzusze Rosji.

W Ukrainę uderzono kolejny raz, bo drugi po pomarańczowej rewolucji. Bez lojalności Ukrainy czy choćby jej życzliwej współpracy nie może być Rosji, jako mocarstwa. A Rosja musi być imperialna, chce być koniecznie „Trzecim Rzymem” ! Bez tej ideologii mocarstwowosci – rozpadnie się na zwalczające się kraje, czy regiony. Na łupinach tych Idei Rosja trzyma się jak żółw na swej skorupie. Bo kościec ma już przepróchniały i przepity, to jej władcy pretendujący do postaci CARÓW – wiedzą.

Na rozkładającym się ścierwie tak wielkiego kraju – i ciągle jeszcze bogatego w surowce – można jeszcze dłuugo ucztować. To pogląd globalistów.

Regiony. Na początku lat 90 tych zajmowałem się strategią energetyczną dla Polski. Zdziwieni byliśmy, że z różnych stron równocześnie pojawiał się pomysł, przepraszam- „idea” regionalizacji: Region Bieszczadów (polsko - ukraińsko- słowacki), region Dolny Śląsk (czesko- niemiecko-polski). I tak dalej. Koniecznie międzynarodowe. Pomysł znikąd. Nie było żadnych powodów gospodarczych czy politycznych. Nie było przecież jeszcze UE.

Mówiliśmy: Tego nie forsują głupcy, to są ludzie źli, chcący Polsce zaszkodzić. Struktury zła. Nie wiedzieliśmy, czy to globaliści, masoni czy eskimosi. Z uporem i wdziękiem słonia w składzie porcelany realizują z uporem plan: Rozbić państwa narodowe, rozbić też państwa wielo-narodowe. Z masońskiej dewizy SOLVE ET COAGULA realizuje się etap SOLVE. A z powstałej miazgi, gliny krajów i narodów, ulepi się jakiegoś Golema i zaklęciem na papierku (przepisy! ) tchnie w niego życie.

Żyzne tereny „regionów” powstałych po rozpadzie Rosji, Polski i Ukrainy przydałyby się do zarządzania przez Doświadczonych i Mądrzejszych, spragnionych nowych wyzwań.

O tym myśli - i już działa - Wielka Trzynastka (ten trzynasty fotel ciągle jeszcze chyba pusty przygotowany dla Syna Poranka).  O ich wyobrażalnych horyzontach i stylu myślenia można poczytać u Malachi Martina („Dom smagany wiatrem”) i u Epiphaniusa („Ukryta strona dziejów”).

Upór, z jakim to się realizuje, mnie zadziwia.

Jest jednak i nasza, katolicka koncepcja, polegająca na jak najszybszym spełnieniu próśb czy poleceń Matki sprzed 97-miu lat (z Fatimy i potem Tuy). Wiemy, że TO POŚWIĘCENIE się spełni – słowa Matki Boskiej  na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju” są bowiem bezwarunkowe.

Starajmy się jednak, by Poświęcenie Rosji nastąpiło przed kolejnym wylaniem morza krwi niewinnej. Tylko Poświęcenie może plany [---]  synów poranka unicestwić.

Zwycięstwo w tym Wyścigu będzie zależało od tego, ilu katolików - i jak pokornie -  prosić będzie o odważnego, katolickiego i świątobliwego papieża, który tego Poświęcenia dokona. Z wszystkimi biskupami – więc i z prawosławnymi ! Metropolici i patriarchowie maja przecież sukcesję apostolską !

Z jednej strony możemy naciskać, tłumaczyć wagę tych spraw biskupom, a z drugiej – pokornie prosić Boga, by zlitował się i wzbudził nam wielkiego, pokornego, odważnego Papieża, który POŚWIĘCENIA dokona.

Tu parę prostych zdań o pokorze. Pokora nie jest reakcją impotentów czy słabych na przemoc. Nie wyklucza też walki siłowej, np. zbrojnej, ale ją wspiera, uzasadnia i wzmacnia – jeśli ta walka jest sprawiedliwa. Wielcy hetmani, Żółkiewski, Chodkiewicz byli ludźmi pokornymi. Tylko taki prostak jak Soso (co to wielu milionom zrobił kuku) mógł szyderczo pytać: Ile dywizji ma papież? On był pełen pychy.

W obecnej walce stroną konfliktu nie jest już zresztą papież, szczególnie obecny, lecz Matka Najświętsza.

Naprawdę więc nie ma trzech opcji, lecz są dwie: Można stanąć albo po stronie księcia poranka, albo – po stronie Chrystusa. Inne opcje – to iluzja, przez złego ukazywana i upiększana, szminkowana.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin