@ A za ścianą rodzice, a ja.odt

(208 KB) Pobierz



Pierwszy seks z chłopakiem

 

To było jedno z wielu tych popołudni, w których po wspólnym obiedzie z moimi rodzicami lądowaliśmy z ciotecznym braciszkiem u mnie w pokoju na moim nie zbyt wygodnym tapczaniku i oddawaliśmy się coraz śmielszym pieszczotom.

Pikanterii, a i adrenalinki dodawał fakt że tuż za ścianą siedzieli moi rodzice, którzy wchodzili od czasu do czasu na kontrolne wizyty nie koniecznie pukając.

Więc w zależności od tego co robiliśmy tej adrenalinki nam nie brakowało.

Można powiedzieć że dawkowaliśmy ją sobie według naszych potrzeb w zależności od tego jak sytuacja się rozwijała.

Nieraz myślałam nad tym już po, co by się działo  gdyby weszli w takim momencie to chyba bym spłonęła ze wstydu.

Wracając do mnie i do mojego ciotecznego braciszka oboje byliśmy wtedy lekko senni... położyliśmy się i objęci nawet zasnęliśmy na jakiś czas... leżałam na boku tyłem do niego, „na łyżeczkę”,  obudziło mnie coś miłego, czego jeszcze nie doświadczyłam…mój ukochany braciszek całował mnie po szyi bardzo delikatnie…nie chciało mi się otwierać oczu ani ruszyć by tego nie przerwać.. byłam trochę ciekawa co tym razem zrobi więcej niż do tej pory…

Nie przerywając mu całowania mojej szyi poczułam, że jego ręka wędruje pod moją bluzkę i zaczyna pieścić delikatnie moją pierś, to jedną to drugą, znałam takie macaneczki i czekałam na więcej nowości.

Zrobiło mi się bardzo przyjemnie... dalej udawałam, że dalej śpię i tak niby przez sen odwróciłam się na plecy.

Myślę, że wtedy on dobrze wiedział, że nie śpię i że robię to specjalnie żeby go ośmielić i że to mnie podnieca i jak sadzę również jego…

Usiadł nade mną, podciągnął mi bluzkę aż pod brodę i zaczął mi masować brzuszek, było to baaaardzo przyjemne… jego ręce zaczęły zataczać coraz większe kręgi zaczepiając raz po raz moje piersi, a czasem schodząc sporo niżej.

Tam gdzie opinające spodnie wciąż blokowały dojście do mojego skarbu, ale nie rezygnował, wprost bawił się tym, obserwując jak mój brzuszek ugina się uczynnie by wpuścić niżej jego dłoń .

Nie otwierałam oczu było mi coraz przyjemniej…w końcu jego ręce całkowicie zatrzymały się tylko na moich piersiach i zaczęły je delikatnie miętosić raz po raz skupiając się  na moich twardniejących sutkach…

Nie wytrzymałam, otworzyłam oczy i lekko przyciągnęłam go do siebie całując go w usta najpierw delikatnie potem coraz namiętniej…później odchyliłam  głowę na bok dając mu znak że chcę by znów zajął się cyśkami…domyślił się...  po mojej szyi zszedł delikatnie muskając moją skórę, a potem wziął się za moje sterczące i nabrzmiałe sutki.

Pomyślałam, że jak ma się TO stać to najwyższy czas  trochę się nim zająć,  z niewielkim trudem, ale udało mi sięgnąć do jego rozporka by go rozpiąć i dostać się do jego już dobrze nabrzmiałej męskości…

Dość szybko domyślił się, że chcę żeby tym razem nie skończyło się na pieszczotach i bardziej śmiało wziął się za mnie...

Hmm, jemu było sporo łatwiej gdyż miałam do dyspozycji jego spodnie które wcześniej zdążył rozpiąć,  teraz zsunął je tylko do kolan i ręką zaczął delikatnie masować mój skarb przez dość wilgotne majtusie…zaczął schodzić z moich piersi coraz niżej i niżej całując mój brzuszek…

Niejako przy okazji nie zdejmując mi spodni do końca, opuścił mi majtki poniżej kolan, trochę było mi niewygodnie  gdy wciskał się dłonią między uda pieszcząc moją muszelkę, więc jakoś udało mi się oswobodzić od spodni jedną nogę i rozłożyć szerzej nogi... 

Popatrzyłam w dół... widać było przez jego rozpięte spodnie, że jego męskość w slipkach już nie śpi, a wręcz wyrywa się na zewnątrz.

Na sama myśl co się może za chwilę stać moje ciało przeszył dreszcz zapowiadający że szczyt  rozkoszy już zupełnie  niedaleko…

Swoimi pieszczotami sprawił że całkiem zapomniałam o rodzicach w pokoju obok i całym świecie... chciałam  jak najszybciej poczuć go w sobie, mocno i do końca…

Pociągnęłam go lekko ku sobie dając mu znak że jestem gotowa na przyjęcie w siebie tej jego sterczącej pały…

Wiedział, że tym razem mu już nie zwieję jak np. wczoraj kiedy był tuż, tuż od „kolnięcia” w cipkę, teraz wcale się nie śpieszył, wręcz na przekór, powolutku  sunąc w stronę moich ust całował moje ciało..

Gdy nasze usta znów się spotkały zrobiło mi się jeszcze goręcej,  pomyślałam, że jego też trzeba przygotować na tę chwilę, dotknęłam jego twardego krocza i obciągnęłam mu spodnie z pośladków wraz ze slipkami.

Co prawda jego ptak nie wymagał jakiś dodatkowych zachęt z mojej strony do tego by wylecieć w pełni sił, ale zlazł ze mnie, ściągnął mi spodnie z drugiej nogi, podłożył poduszkę pod moją pupę żeby było mi wygodniej trafić w cel i pewnie żeby trudniej mi było zwiać z rozdziewiczaną cipą, a potem i on oswobodził się całkiem ze swoich gatek…



Jak tylko rozłożyłam szeroko zgięte w kolanach nogi, znów przycisnął mnie całym sobą, a ja sięgając pod moim udem złapałam za grubego twardziela i gorącym łebkiem naprowadziłam go na moją wilgotną i nabrzmiałą dziurkę…

Wchodził we mnie delikatnie samym czubeczkiem, potem cofał drażniąc mnie…i tak kilka razy potem niespodziewanie naparł mocno i wszedł szybko i głęboko, aż mnie wyprostowało pod nim...

Byłam przygotowana na ból, ale nie myślałam, że będzie taki silny, zagryzłam usta żeby nie wrzasnąć i nie zwabić tym rodziców z pokoju obok, a on zanim w odruchu obronnym zacisnęłam na nim uda, poprawił pchnięcie …  w tej jednej chwili byłam całkowicie wypełniona jego ciałem... jęknęłam głośno, ale nie na tyle, żeby to ktoś poza nami mógł to słyszeć

Czując, że głębiej już nie dotrze, znieruchomiał, poleżał chwilę, wydawało mi się, że wbitym we mnie kutasem sięga gdzieś, aż pod pępek...

Poczekał aż przestanę się pod im szamotać, a  jak poczuł, że pogodziłam się z intruzem i rozluźniłam mięśnie ud lekko się uniósł wsparty na łokciach, cofnął odrobinę twardą, i jak się okazało, zdecydowanie przygrubą dla mnie  fujarę i wolniutko znów wbił do oporu, potem  nie zważając już na moje stękanie, znów cofnął, spodziewałam się, że zapakuje do końca, ale tym razem cofnął więcej, ale pchnął  płytko po następnym cofnięciu znów miałam go głęboko... gdy kolejny raz znów był głęboko już nie chciałam go wypuszczać, objęłam go nogami,  trzymałam mocno za pośladki nadając rytm…czułam go jaki jest twardy i długi…coraz mocniej naciskałam piętami jego pośladki wpuszczając go we mnie coraz głębiej, poruszał się we mnie mocniej i szybciej…czułam że oboje jesteśmy blisko spełnienia.

Słyszałam że łóżko skrzypi do naszego rytmu, myśl, że to mogą usłyszeć rodzice podkręciła mnie jeszcze bardziej…

Wtedy właśnie przyszła ta fala, cudowna i wspaniała, a moje skurcze i chyba wcale nie ciche jęki musiały wywołać u niego to samo, bo poczułam jak głośno sapiąc mi w ucho przyspieszył uderzenia... wchodził cały, przytrzymując mnie za  dupcię i wpychając nabrzmiałego fiuta tak głęboko jak to tylko było możliwe…

Domyśliłam się już co teraz nastąpi, byłam już pewna, że za chwilę cioteczny braciszek się we mnie zleje, czekałam na to...

Wreszcie wykonał ostatnie trzy pchnięcia, dobił do dna pochwy i tak został w tej pozycji .

Czułam, jak wyprężył się cały, a potem nastąpiły te jego cudowne strzały .. pierwszy potężny i kolejne słabnące …  lał we mnie przyciskając się do moich piersi... .



 

 

   To zdjęcie zrobił rano, kiedy jeszcze spałam po nocnych „zabiegach”, a w chwilę potem położył się za mną na łyżeczkę” i wpakował się cudnie w tak wypiętą cipę.

To dopiero była jazda! Trwało dłużej,  docierał głębiej i  dokładniej, a i samo  wstrzyknięcie kolejnej porcji spermy było milsze.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po wytrysku opuściłam nogi i wyciągnęłam je wzdłuż jego ud, leżeliśmy tak połączeni przez dłuższy czas, trochę mi jednak ciążył poprosiłam go, żeby wyciągnął ze mnie sflaczałego już członka i położył się obok,

    Jak mi się zapakował w cipę zapomniałam o tym, że był naprawdę ciężki.

 



 

 

  Tę foteczkę zrobił zanim strzeliliśmy sobie kolejny szybki numerek przed pójściem do szkoły.

Bardzo polubiłam tę pozycję.

Mógł we mnie bez trudu wejść na maksa głęboko i jak lał lepiej to czułam.

A po kilku dniach w tej pozycji miałam swój analny debiut

Zgłoś jeśli naruszono regulamin