Clive Barker - Cabal. Nocne plemie.pdf

(740 KB) Pobierz
CLIEVE BARKER
CABAL
NOCNE PLEMIĘ
TŁUMACZYŁA: HANNA MILEWSKA
1988
INNE KSIĄŻKI:
http://catshare.net/folder/xljG2LRENtJ4aJJz
http://ul.to/f/6fsnui
http://rapidu.net/folder/9811934862
SPIS TREŚCI
SPIS TREŚCI
Część I SZALENIEC
Rozdział I PRAWDA
Rozdział II NAUKI
Rozdział III WAJDELOTA
Rozdział IV NEKROPOLIA
Rozdział V DZIWADŁO
Rozdział VI ROZBITA ILUZJA
Część II ŚMIERĆ TO SUKA
Rozdział VII KRĘTE ŚCIEŻKI
Rozdział VIII TAM, GDZIE PADŁ
Rozdział IX NAWIEDZONA
Rozdział X SŁOŃCE I CIEŃ
Część III WZIEMIĘWSTĄPIENIE
Rozdział XI PODCHODY
Rozdział XII NA ZIEMI I POD ZIEMIĄ
Rozdział XIII DZIECKO - PROROK
Rozdział XIV ŚWIĄTYNIA
Część IV ŚWIĘCI I GRZESZNICY
Rozdział XV KRWAWE ŻNIWO
Rozdział XVI TERAZ ALBO NIGDY
Rozdział XVII MAJACZENIE
Rozdział XVIII GNIEW SPRAWIEDLIWOŚCI
Część V DOBRA NOC
Rozdział XIX SAMOTNA TWARZ
Rozdział XX PODNIECONY
Rozdział XXI POŻĄDANIE
Rozdział XXII TRIUMF MASKI
Rozdział XXIII MĘCZARNIA
Rozdział XXIV CABAL
Rozdział XXV WYTRWAJ ZE MNĄ
ANNIE
Wszyscy jesteśmy urojonymi zwierzętami...
DOMINGO D’YBARRONDO
Bestiariusz duszy
Część I
SZALENIEC
Urodziłam się żywa.
Czyż to nie wystarczająca kara?
MARY HENDRICKSON
na swoim procesie
o ojcobójstwo
Rozdział I
PRAWDA
Spośród wszystkich pochopnych, nocnych obietnic dawanych w imię miłości, żadna -
jak to wiedział teraz Boone - nie daje takiej gwarancji złamania, jak:
Nigdy cię nie opuszczę.
Jeśli czas nie zabierze ci czegoś sprzed nosa, reszty dokonają okoliczności. Bezcelowe
jest mieć nadzieję na coś innego: bezcelowe marzenie, że w gruncie rzeczy świat chce dla
ciebie dobrze. Wszystko, co ma jakąś wartość, wszystko, czego kurczowo się trzymasz, by nie
zwariować, zgnije lub zostanie zabrane w ostatecznym rozrachunku, a pod tobą rozstąpi się
otchłań, tak jak teraz pod Boone’em, i nagle, bez wyjaśnienia - przepadłeś! - Idź do diabła -
albo gorzej: - zostańmy przyjaciółmi - i tyle.
Nie zawsze był takim pesymistą. Kiedyś - całkiem nie tak dawno - czuł, jak gdyby
ciężar jego duchowej udręki się zmniejszył. Mniej rzutów psychotycznych, mniej dni, kiedy
wolałby sobie raczej podciąć żyły niż czekać na następną dawkę leków. Wydawało się, że
będzie szczęśliwy.
Ta nadzieja spowodowała właśnie jego wyznanie miłości, to:
Nigdy cię nie opuszczę,
wyszeptane do ucha Lori, gdy leżeli na wąskim łóżku. Ich życie miłosne, jak tyle innych
spraw między nimi, obfitowało w problemy. Gdy jednak inne kobiety zrywały z nim, nie
wybaczając mu jego klęski, ona, na przekór, mówiła, że mają dużo czasu, aby wszystko się
ułożyło - cały czas świata. - Jestem z tobą, dopóki chcesz, żebym była - zdawała się mówić jej
cierpliwość.
Nikt nigdy nie zaproponował mu takiego związku, toteż chciał ofiarować coś w
zamian. To były słowa:
Nigdy cię nie opuszczę.
Tak było.
Wspomnienie jej skóry, niemal świecącej w mroku pokoju, i odgłosu jej oddechu, gdy
wreszcie zasypiała u jego boku - wszystko to wciąż chwytało go za serce i ściskało aż do
bólu.
Tęsknił za tym, by się od tego uwolnić - i od pamięci, i od słów, bo teraz okoliczności
zabrały wszelką nadzieję na spełnienie. Nie dało się jednak zapomnieć. To trwało i zadręczało
go jego własną słabością. Niewielką pociechę stanowił fakt, że ona - wiedząc to, co musiała o
Zgłoś jeśli naruszono regulamin