Marcin szukał pracy. Przelał 1 zł. Jest 'słupem'. Sebastiana złapano na 'kuriera'.docx

(21 KB) Pobierz

http://wyborcza.biz/Po_stronie_klienta/1,140634,17912926,Co_zrobic__by_przez_przypadek_nie_zostac__slupem_.html

Marcin szukał pracy. Przelał 1 zł. Jest "słupem". Sebastiana złapano "na kuriera"

Na twoje nazwisko oszuści mogą wyłudzić pożyczkę, wynająć mieszkanie albo zrobić zakupy przez internet

Marcin ma 29 lat, szuka pracy. Niedawno odpowiedział na ogłoszenie zamieszczone w internecie. W odpowiedzi dostał informację: "W sprawie pracy proszę kierować się na e-mail ewelina.stankiewicz@onet.pl. Pozdrawiam i powodzenia życzę".

Wkrótce przyszła odpowiedź: "Witam, na początek prosiłabym o wypełnienie poniższych pól: imię (imiona) i nazwisko, imiona rodziców oraz nazwisko panieńskie matki, data urodzenia, obywatelstwo, numer ewidencji (PESEL), numer identyfikacji podatkowej (NIP), adres zameldowania, oświadczam, że dane (...) zgodne z dowodem osobistym seria (...), numer (...), wydanym przez (). Proszę również podać datę ważności dokumentu".

Poproszono też Marcina o numer telefonu i konta bankowego, z którego zrobi tzw. przelew identyfikacyjny w wysokości 1 zł. Czytelnik, jak wielu innych, nie zauważył w tej "procedurze weryfikacyjnej" nic podejrzanego. To błąd.

 

Sposób pierwszy: na przelew

Podawanie wszystkich danych z dowodu osobistego nieznanej osobie to już jest ryzyko, ale najgroźniejsze jest żądanie przelania 1 zł ze swojego konta w innym banku na podany przez "rekrutera" rachunek. Dlaczego?

Przelew identyfikacyjny służy do potwierdzenia tożsamości, jeśli zakładasz konto przez internet. Taką możliwość oferuje kilkanaście banków. Jak to działa? Najpierw na stronie internetowej banku wypełniasz wniosek o otwarcie rachunku, gdzie podajesz m.in. dane z dowodu osobistego. Żeby aktywować konto, musisz na wskazany przez bank rachunek zrobić przelew o wartości np. 1 zł.

Bank, w którym otwierasz rachunek, wychodzi z założenia, że inny bank, z którego przelew wysyłasz, dobrze cię zweryfikował, a więc jego pracownik widział twój dowód i potwierdził, że ty to ty. Porównuje więc dane, które podałeś we wniosku o otwarcie konta, z tymi, które są w przychodzącym przelewie. Jeśli wszystko się zgadza - zakłada ci konto przez internet.

Tu jednak chodzi o to, by na dane pana Marcina bank otworzył konto, którym będą zarządzali złodzieje. Gdy nasz czytelnik podał wszystkie dane z dowodu oraz numer swojego konta i zgodził się na przelanie 1 zł celem "weryfikacji", dostał następny e-mail:

"Witam serdecznie, Panie Marcinie, jesteśmy zdecydowani na współpracę z panem, ale został jeszcze jeden szczegół, aby potwierdzić swoją tożsamość oraz wygenerować umowę, z którą zapozna się pan na spotkaniu. Należy wykonać przelew w wysokości 1 zł na podane niżej dane, czyli do naszego systemu weryfikacyjnego".

Marcin miał zrobić przelew na rachunek w Meritum Banku, a w tytule przelewu wpisać "potwierdzenie zawarcia umowy rachunku bankowego w Meritum Banku". - Zastanawiałem się, dlaczego mam potwierdzać utworzenie jakiegoś konta. Ale doszedłem do wniosku, że skoro mój nowy pracodawca ma taką umowę z bankiem, to chyba wszystko jest OK - opowiada.

Zlecił przelew. - Tego dnia nie dostałem już żadnej wiadomości, następnego dnia też nic - wspomina. Ponieważ była sobota, a w poniedziałek miał się spotkać w sprawie pracy, napisał maila. Zamiast szczegółów dostał automatyczny list z poczty Onet, z którego wynikało, że adresat nie istnieje. - To dało mi do myślenia. Uświadomiłem sobie, że mogłem paść ofiarą poważnego oszustwa - mówi Marcin.

Przestępcy, mając kontrolę nad jednym kontem założonym na słupa, mogą otworzyć kolejne rachunki w bankach, które oferują opcję autoryzacji za pośrednictwem przelewu identyfikacyjnego.

Stąd już tylko krok do wyłudzenia "chwilówki" w firmie pożyczkowej. Jest kilkanaście firm udzielających pożyczek przez internet. Najpierw trzeba się zarejestrować na stronie, a potem potwierdzić tożsamość przelewem 1 zł z banku. - Miesięcznie dochodzi do kilku tysięcy prób wyłudzeń pożyczek przy użyciu rachunku bankowego założonego na słupa, z czego kilkaset jest udanych - przyznaje pracownik dużej firmy pożyczkowej.

Jeśli słup nie ma złej historii kredytowej, od ręki może dostać nawet 1 tys. zł pożyczki. Jeden rachunek "na słupa" może posłużyć do wyłudzenia pożyczek w kilku, a nawet kilkunastu firmach. Po odbiorze pieniędzy złodzieje zacierają ślady: dezaktywują konta pocztowe, za pomocą których rekrutowali słupy.

Większym zagrożeniem są wyłudzenia kwot w bankach. Banki dają pożyczki online, ale najpierw na koncie muszą zobaczyć jakieś obroty. Dlatego przestępcy przez kilka miesięcy dokonują pozornych operacji: wpłacają i wypłacają pieniądze, robią przelewy, a więc budują fikcyjny wizerunek dobrego klienta. - Gdy zdobędą zaufanie banku, składają wniosek o duży kredyt - mówi mój rozmówca.

Sposób drugi: na kuriera

Pan Sebastian ma na karku dwie firmy windykacyjne, które twierdzą, że zaciągnął kredyty w firmach pożyczkowych i ich nie spłacił. Przypuszcza, że oszukał go kurier. - W ubiegłym roku przywiózł mi do domu zamówiony telefon komórkowy i nową umowę telekomunikacyjną. Być może podpisując umowę i kwitując odbiór w kilku miejscach, podpisałem nieświadomie umowę z bankiem - opowiada.

Policja przyznaje, że nie da się wykluczyć współpracy pracowników firm kurierskich w popełnianiu tego rodzaju przestępstw. - Środowisko przestępcze wykorzysta każdy sposób, który umożliwi dostęp do tego rodzaju danych, szczególnie w przypadku kiedy podpisujemy za pośrednictwem kuriera jakąkolwiek umowę - mówi komisarz Iwona Kuc z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

Podpis pod umową na otwarcie konta kurier oszust może podrobić. Potrzebuje jeszcze tylko naszych danych. Ale ich pozyskanie nie jest trudne.

- Najczęściej dokumenty trafiają na czarny rynek, gdy ktoś po prostu zgubi portfel z dokumentami lub gdy zostanie okradziony przez kieszonkowca czy włamywacza, gdy dokumenty są przechowywane w domu - mówi Dariusz Kozłowski, wiceprezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji.

Dane można stracić, powierzając komuś swoje dokumenty w dobrej wierze, np. w wypożyczalni. - Nie mamy wtedy pewności, co się z nimi dzieje, czy np. ktoś nie skseruje naszego dowodu i nie wykorzysta naszych prawdziwych danych do podrobienia dokumentu lub wzięcia pożyczki - mówi Kozłowski.

Odradza też ufanie tzw. uczciwym znalazcom. - Jeżeli zgubiliśmy dokument, a potem ktoś go do nas odsyła w kopercie, niestety nie mamy pewności, z jakiego powodu to zrobił. Nie wiemy, czy odesłany dokument jest oryginałem. Może się okazać, że jest to dobrze zrobiona kopia wysłana nam po to, aby przestępca mógł swobodnie posługiwać się oryginalnym dokumentem - ostrzega Kozłowski.

Dane można stracić przez "szpan". - Młodzi ludzie lubią się pochwalić pierwszym dowodem osobistym czy prawem jazdy. Robią sobie z nimi selfie i wrzucają na portal społecznościowy. To również prezent dla oszustów - mówi mój rozmówca z firmy pożyczkowej.

Sposób trzeci: na kolekcjonera

Mając dane z naszego dowodu osobistego, przestępcy nie muszą próbować namawiać nas do wysłania weryfikacyjnego przelewu 1 zł na wskazane konto. Zamiast tego mogą wyrobić tzw. kolekcjonerski dowód osobisty. Wystarczy wpisać w internecie taką frazę, a wyskoczy wiele stron firm, które za 1-2 tys. zł wyrabiają pseudodokumenty wyglądem nieodbiegające od oryginału. Jedynie naklejka z napisem np. "dowód kolekcjonerski" świadczy o tym, że mamy do czynienia z kopią.

- Trudno jest zweryfikować, czy okazany dokument jest lub był dokumentem kolekcjonerskim. Dokument kolekcjonerski nie posiada stałych cech, które o tym świadczą, i w łatwy sposób można się ich pozbyć, np. usuwając naklejkę. Wtedy dokument taki staje się dokumentem przerobionym. Jego posiadanie nie jest zabronione, karalne dopiero jest posłużenie się nim - przyznaje komisarz Iwona Kuc.

Zdaniem Dariusza Kozłowskiego sprawa "dowodów kolekcjonerskich" wymaga natychmiastowego uregulowania. - Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której podczas kontroli policji zostają znalezione dziesiątki dowodów osobistych, każdy z nalepką, że jest do dowód kolekcjonerski. Policja nic nie może zrobić, nie może nawet odebrać tych dokumentów. Z drugiej zaś strony - fora dyskusyjne szeroko opisują, do czego można wykorzystać taki dowód - do wynajęcia mieszkania, samochodu np. za granicą. Rozmawiamy tutaj już nie tylko o problemie banków, ale o całym obrocie gospodarczym - alarmuje Kozłowski.

Policja przyznaje, że skradzioną tożsamość oszuści wykorzystują też do wyłudzeń w serwisach aukcyjnych. Złodzieje wystawiają towary w atrakcyjnych cenach, których nie zamierzają wysłać, kupujący przelewa pieniądze na rachunek słupa.

By wyłudzić pożyczkę, nie zawsze trzeba się posługiwać podrobionym dokumentem. Kozłowski mówi, że zna przypadki posługiwania się skradzionymi dokumentami tożsamości przez osoby podstawiane, które są podobne do osób ze zdjęcia. - Znane są też przypadki fałszerstw dowodów osobistych poprzez wymianę zdjęcia w dowodzie osobistym. Ale też notujemy przypadki posługiwania się dowodami osobistymi, które są wystawione na całkowicie fałszywą tożsamość, tj. na tzw. tożsamość wirtualną, czyli zlepek danych osobowych różnych osób - a prezentowane dokumenty charakteryzują się bardzo dobrą jakością i oddają większość zabezpieczeń dowodów oryginalnych. To może oznaczać, że istnieją w Polsce "fabryczki" produkujące na zlecenie oszustów fałszywe dokumenty - mówi Kozłowski.



JEŚLI SIĘ OBAWIASZ, ŻE ZOSTAŁEŚ SŁUPEM...

1 | Zgłoś sprawę policji - poproś o kopię protokołu zgłoszenia, przyda się do blokowania kont.

2 | Zamknij fałszywe konto

Marcin usłyszał w Meritum Banku, że zajmie to aż 30 dni, a więc jeszcze przez miesiąc złodzieje mogli korzystać z jego rachunku. Można utrudnić im życie, zmieniając: hasła, numer telefonu, na który przychodzą kody jednorazowe do potwierdzania m.in. przelewów.

3 | Zastrzeż dowód osobisty

Najszybciej można to zrobić w banku. Większość banków podłączonych jest do systemu "Dokumenty zastrzeżone". Informacja trafi do wszystkich banków zarejestrowanych w systemie.

4 | Sprawdź, gdzie masz konta

Jeśli wiesz, w którym banku założono pierwsze fałszywe konto, w historii operacji sprawdź, do których banków były wysyłane przelewy autoryzacyjne, a następnie zablokuj te rachunki.

5 | Napisz do Związku Firm Pożyczkowych

Organizacja zrzesza blisko 20 firm oferujących pożyczki online. Powiadom ją, że mogłeś paść ofiarą oszustwa. Wyślij e-maila na adres kontakt@zpf.org.pl z załączonym skanem protokołu z policji lub zadzwoń na bezpłatną infolinię: 800 706 813. Dane z twojego dowodu osobistego trafią na czarne listy wszystkich zrzeszonych firm.

6 | Zajrzyj do baz dłużników

W Polsce działa kilka rejestrów, w których gromadzone są dane o niespłaconych kredytach. Największa to Biuro Informacji Kredytowej (pożyczki bankowe, zaciągnięte w SKOK oraz niektórych firmach pożyczkowych). Są też biura informacji gospodarczej (InfoMonitor, Rejestr Dłużników ERIF BIG, Krajowy Rejestr Długów), w których oprócz długów bankowych znajdują się informacje np. o niezapłaconych rachunkach za telefon. W każdej z tych baz można się zarejestrować i sprawdzić swoją historię kredytową (pobranie raportu raz na pół roku jest bezpłatne).

Maciej Bednarek

14.05.2015

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin