Grób Krasickiego Co wieczór Wenus nad tym wzgórkiem błyska i muska kwiaty w których się kochał śpiewający biskup tłumacz Luskiana z Samosaty; obok tarnina wróblom na uciechę; w tarninie chmury białe - i mówią chmury: „On w kraj spadał śmiechem jak Zeus złotym deszczem w Danae; ale mu wlazła śmierć w wesołe oczy, zielone jak mogiła, to nic, nie cały umarł; zaraz w nocy Wenus się nad nim zapaliła, wdzięcznie okrągła. Swymi promieniami grób srebrzy po wieki wieków, A to są cienie: To grożą pięściami upiory urażonych mnichów.” Liryka Śmierć? Proszę bardzo. ...
P.Kuba-47