Spis treści:
Tseena PROLOG
Michał Serwin KRÓLOWA TUNELI
Maciej „doctor” Kóska NOCNY TANIEC
Tseena SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA WSZYSTKICH
Dariusz „Stalker1982” Szczepański OBIETNICA
Paweł „PalBal” Balcerek DUCH TUNELI
Akuumo PŁOMIEŃ
Kamil Jankowski NIC, CO LUDZKIE, NIE JEST MI OBCE
Katarzyna Auguścik NA POLIANCE
malynosorozec PAZURY I KŁY
Marcin „Amar” Wosztyl NAJPIERW BIAŁE ŚWIATŁO, POTEM CZARNY DESZCZ
Mateusz „Hermetyczny” Gembarski CZASEM TRZEBA COŚ POŚWIĘCIĆ
Rafał „Rafen” Górniak NIE WIERZĘ W BOGA
Tseena
PROLOG
Kitaj–Gorod...
Tu znajdziesz wszystko, od prawdziwego kebaba, przez dziwki i mafię, po śmierć, zależy czego szukasz. Połowa przyjezdnych przegrała tu swój dobytek w karty, druga − nie zdążyła, bo ją obrabowano.
Zorganizowana przestępczość, haracze, lokalne święte wojny.
To miejsce można kochać albo nienawidzić. Albo opuścić je nogami do przodu... Ale pomijając drastyczne, mniej drastyczne i w ogóle jakiekolwiek szczegóły, to miejsce jest prawdziwym rajem.
Młody Paszka ubóstwiał je, odkąd sięgał pamięcią. Kochał fantastyczne zapachy z bazaru i nie mniej świetne widoki wystaw pełnych książek, broni, pamiątek z góry... Kochał tę część, w której kobiety sprzedawały swoje ciała, tę, w której grywano w kosza, i oczywiście tę, gdzie kwas był za półdarmo.
Ale jego najukochańsze miejsce było poza właściwą stacją. Posterunek na setnym metrze. Nie był taki jak ten obstawiony przez osiłków, tuż przed Kitajem. Obsadzali go ochotnicy, którzy zbierali się od czasu zatargu z Tretjakowską.
Na ogół nie było tam typowych bandziorów, a jedynie troskliwi obywatele, którzy nie chcieli znów gasić pożaru. Niekiedy był całkiem pusty, innym razem ludzi było całe mnóstwo.
„Setka” stała się jego drugim domem. Poustawiano tam stoły, zostawiono gitarę, komplet kart. Wyznaczono palenisko.
W tym miejscu ludzie stworzyli sobie prawdziwą mikrospołeczność. Było przytulnie, można było miło spędzić czas, a każdy z ochotników zostawiał tu cząstkę siebie, dlatego było tu tak wyjątkowo. Choć faktycznie... pilnowanie tunelu to ostatnia rzeczą, o którą tu dbano.
Paszka był tu niemal codziennie, uwielbiał słuchać gawęd przy ognisku. Swoje opowieści snuli miejscowi, a gdy te się kończyły, z pomocą przychodzili przyjezdni. Wiele z historii było tak fantastycznych, że nie mogły być prawdziwe, mimo to...
– Patrzajta kto lezie! To Paszka! − wołali już z daleka.
Dzisiaj było wyjątkowo dużo ludzi, w większości przyjezdni. Uśmiech rozpromienił chłopcu ...
renfri73