Niewolnik.docx

(64 KB) Pobierz
Niewolnik

Niewolnik

Rozdział I

 

 

                       

 

Bara był najtańszym niewolnikiem, jakiego kiedykolwiek kupiłem, w pierwszym rzędzie, dlatego, ponieważ sprzedawca nie myślał, że on przeżyje ten dzień. Nigdy nie widziałem niewolnika zbitego tak całkowicie jak był Bara, wydawał się być tylko ogromną górą krwawego i zbitego ciała.  On został pozostawiony w wozie, który przywiózł go do sprzedawcy ze wsi, ponieważ, jak jestem pewien oni myśleli, że on umieXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXrze, więc po co mieli nim sobie zawracać głowę.

 

Poszedłem na rynek, aby kupić niewolnika do kuchni po to, żeby zastąpić starszego niewolnika, który był w naszej rodzinie od wielu lat i, który stawał się coraz poważniej chory. Z powodu obrzmiałego stanu jego ciała trudno było by powiedzieć, w jakim Bara jest wielu, ale biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, to wydawał się być późnym nastolatkiem, albo wczesnym dwudziestakiem. Pomyślałem, że będąca razem z nim na wozie kobieta mogłaby być dobra do naszego użytku i normalnie poświęciłbym Barze niewiele uwagi, za wyjątkiem tego, że on wydawał z siebie dziwny dźwięk.

 

Zwróciłem się do sprzedawcy. "A co z tym Marcusie?"

 

"On jest ze wsi, sodomita, został złapany na stosunku z synem swego pana. Właśnie dlatego został tak pobity. Potrzebujesz kogoś do ochrony, czy też niewolnika do uprawy pola? On został początkowo szkolony jako

strażnik. Właśnie to oni mi powiedzieli, kiedy go tu sprowadzili." On spojrzał szybko na kobietę na wozie. "Zrobię ci dobrą cenę za tych dwóch." Uśmiechnął się.

 

"No! To nie będzie dobra cena, jeżeli on nie przeżyje tego dnia, a to wydaje się bardzo prawdopodobnie."

 

Sprzedawca wzruszył ramionami. "Nie mam zamiaru sprzeczać się z tą logiką Terentiusie, on może nie przeżyć tego dnia, z drugiej strony jest młody i jak widzisz, silny jako wół." Klęknęliśmy przed chłopcem i Marcus uniósł jego twarz, która teraz wydawała się całkowicie bezwładna.

 

Marcus potrząsnął głową chłopca. "Czy przeżyjesz chłopcze?" Chłopiec już nie wydawał z siebie tego dziwnego dźwięku, dając jakieś oznaki życia. "Litości. On jest dobrze wyglądającym chłopcem."

 

Marcus i ja wstaliśmy. "Daj mi cenę za tę kobietę, o jaką prosiłem, a ja dorzucę chłopca. Reszta jest w rękach bogów." Pewna myśl zaczynała tworzyć się w moim umyśle.

 

"Masz umowę, Marcusie."

 

Kiedy dotarliśmy do domu, kazałem, żeby niewolnicy wnieśli chłopca do pokoju przylegającego do mojego i kiedy I zauważyłem, że to spowodowało jakieś dziwne spojrzenia, zignorowałem je. "Przynieś mi moje lekarstwa! Pospiesz się!" Pewien stary niewolnik nauczył mnie wielu interesujących sposobów używania ziół i lekarstw, kiedy byłem bardzo młody i ciekawy wszystkiego, co mnie otacza. Zwróciłem się do Neto niewolnika przy drzwiach.

 

"Neto, rozbierz go, a potem przynieś podgrzaną wodę." Chłopiec nie był już przytomny i to, że był bezwładny sprawiało, że każde poruszenie nim stało się jeszcze trudniejsze. Umyłem rany, podczas gdy Neto trzymał go za bok, a potem opłukaliśmy jego włosy, które były gęste od krwi. W końcu Neto delikatnie położył Barę ponownie na jego plecach.

 

"Możesz odejść Neto, zaopiekuję się nim." On popatrzał na mnie, jakbym był obłąkany.

 

"Panie, czy jesteś pewny, że nie chcesz, abym ja.....?"

 

"Nie Neto, idź, idź, idź już!" Machnięciem ręki odprawiłem go i on zniknął szybko.

 

Bara już nie krwawił i przebadałem jego brzuch i pierś szukając oznak wewnętrznych uszkodzeń. On był niezmiernie muskularny i jak przypuszczałem, to prawdopodobnie go uratowało, ponieważ prawdopodobnie był wielokrotnie kopany, jak również wychłostany. Ciało jego brzucha i pachwina były miękkie i poddawały się łatwo naciskowi, bez żadnych oznak twardości, która wskazywałaby na jakiś wewnętrzny problem. Jego penis był duży i dobrze uformowany i nie wyglądało na to, żeby on został uszkodzony. Jego jądra z drugiej strony były potłuczone, a jego uda i nogi wychłostane, chociaż rany już nie krwawiły.

 

Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, a teraz wszystko było w rękach bogów. Przykryłem Barę lekkim kocem i poszedłem do mojego własnego pokoju.

 

--------------------------

 

Nazajutrz wczesnym popołudniem Neto przyszedł do mojego gabinetu.

 

"Panie, prosiłeś, żeby ci powiedzieć, kiedy chłopiec się obudzi."

 

Spojrzałem w górę znad zwoju, który czytałem. "Tak, dziękuję ci Neto. Czy on już coś powiedział?"

 

"Nie, panie, on jeszcze nie doszedł całkiem do przytomności, on dopiero zaczyna do niej dochodzić."

 

Wstałem. "Przynieś jedzenie i wodę Neto, pójdę patrzeć na niego teraz."

 

Chłopiec poruszał głową tam i z powrotem, jego wargi poruszały się i niekiedy wykrzywiały się z bólu. Położyłem moją rękę na jego czole, ale on nie miał już gorączki. Neto przyniósł wilgotną szmatkę i obmył jego twarz. Potłuczenie nie wydawało się już dzisiaj takie złe, jak to miało miejsce wczoraj i kolor jego ciała wydawał się dużo bardziej normalny.  Umieściłem moją rękę na sercu Bary. Ono waliło silnie.

 

 

Neto poprosił mnie, abym przyszedł do pokoju Bary godzinę później. Chłopiec wstał, chociaż chwiał się trochę, ubrany tylko w swoją przepaskę na biodra z pochyloną głową.

 

Neto ukłonił swoją głowę i powiedział. "Chłopiec wydaje się być w lepszym stanie, panie."

 

"Wróć do swoich obowiązków Neto." Poszedłem dookoła chłopca

patrząc na jego rany, on był znacznie wyższy niż ja i oczywiście znacznie silniejszy.

 

"Powiedziano mi, że byłeś szkolony jako strażnik Bara, czy to prawda?"  Podniosłem jego lewe ramię, aż to było równoległe do podłogi, a potem zgięło się w łokciu. On wykrzywił się nieznacznie. Zadrżał.

 

Chłopiec trzymał nadal pochyloną głowę. "Tak, panie."

 

Zrobiłem to samo z jego prawym ramieniem, co uprzednio zrobiłem z lewym. "No to dlaczego Bara pracowałeś na polu zamiast towarzyszyć twemu panu jako strażnik?"

 

Bara spojrzał szybko z wyrazem strachu na swojej twarzy, a potem po prostu równie szybko pochylił znów głowę. Zauważyłem, że on ma niebieskie oczy, pięknie pasujące do jego kruczo-czarnych włosów. Uśmiechnąłem się ale on tego nie widział.

 

Sprawiłem, że mój głos zrobił się surowy. "Tylko nie kłam, Bara! Mów prawdę."

 

"I...syn pana.....my byliśmy...razem. On przybył po mnie przed kilku dniami, błagając mnie, abym to zrobił, nie przestawałem mówić nadal nie i próbowałem go unikać, ale w końcu on dopadł mnie w stajni. Powiedział, że, jeśli tego nie zrobię, to on powie swemu ojcu, że to zrobiłem."  Bara teraz trząsł się okropnie i zaczął szlochać. "Nie chciałem tego zrobić! Wiedziałem, że to.....to może się zdarzyć.....on kazał mi położyć się na słomie i wtedy...on sprawił swymi ustami, że dostałem wzwodu. Kiedy już mój członek był twardy, to on opadł na mnie w dół. Wszedłem w niego."

 

"Dwa pytania i pamiętaj, że masz mówić prawdę. Ile razy to się stało, Bara i czy sprawiło ci to przyjemność."

 

"Dwa razy, panie. Pan zobaczył nas drugiego dnia, a potem zaczęło się bicie i tak, panie, sprawiło mi to przyjemność."

 

Delikatnie zdjąłem przepaskę z lędźwi Bary i odpychając jego penis na bok, złapałem jego jajka, potłuczenie nie wydawało się już takie złe. "Czy to boli?"

 

"Nie, panie."

 

"Ile masz lat, Bara?"

 

"Mam dziewiętnaście, panie." Był pięć lat młodszy niż ja.

 

Popchnąłem Barę delikatnie w kierunku łóżka. "Usiądź Bara." Położyłem moją rękę pod jego podbródkiem i delikatnie uniosłem jego twarz. "Nikt nie będzie ciebie tutaj bić." Nawet kiedy siedział, to twarz Bary sięgała prawie do mojego podbródka. On był ogromnym mężczyzną, ale doskonale uformowanym, nie był tak potwornie umięśniony jak gladiatorzy.  Jego ramiona były masywne, ale zwężały się szybko do stosunkowo małej talii, a jego pośladki były małe i twarde jak skała. Mięśnie jego nóg były całkiem wielkie, ale nie były pozbawione proporcji.

 

Nadal trzymając podbródek Bary, powiedziałem. "Będziesz moim strażnikiem i moim niewolnikiem przybocznym... i być może czymś więcej, ale, i to jest ważne, reszta świata ma jedynie wiedzieć, że ty jesteś moim strażnikiem. Czy to rozumiesz?" On kiwnął głową na tak. "Ten pokój łączy się z moim. To będzie twój pokój, jeśli wszystko pójdzie dobrze. Ale najpierw musisz w pełni wyzdrowieć." Delikatnie pchnąłem go z powrotem na łóżko. "Moimi kciukami otarłem łzy z jego twarzy. To ja jestem panem w tym domu, Bara, nie musisz się niczego obawiać, masz być spokojny i odpoczywać, pozwolić, aby twoje rany wyzdrowiały."

 

Wyszedłem na chwilę z pokoju i zawołałem. "Daro! Daro!" On jest niewolnikiem, który prowadzi moje gospodarstwo domowe, kierując innymi niewolnikami i prowadząc księgowość. On jest w mojej rodzinie od wielu lat i nadzorując dwudziestu pozostałych niewolników ma zawsze pełne ręce pracy.

 

On przyszedł tak szybko jak na to pozwalał jego wiek, a jego oddech był ciężki. "Tak, panie?"

 

"Daro", wskazałem na Barę, "on ma być moim strażnikiem, czymś w rodzaju

przybocznego niewolnika, upewnij się, żeby on miał stosowną odzież, kiedy będzie widziany ze mną w mieście." Zacząłem się odwrócić, a potem jeszcze coś sobie przypomniałem. "Daro, czy już nadeszły rachunki z Ostii?" Moja rodzina posiada, między innymi rzeczami, małą flotę statków, które stoją tam na kotwicy.

 

"Nie, panie, ale oczekujemy ich w każdej chwili."

 

-----------------------

 

Po tygodniu Bara już prawie w pełni wyzdrowiał i, ubrany w swoją nową tunikę, towarzyszył mi w drodze na forum podczas kilku okazji. Biorąc pod uwagę stan miasta, było przyjemnie mieć go ze sobą, nie, żebym polegał na nim samym, aby zapewnił mi bezpieczeństwo, podczas naszych wycieczek przez miasto mieliśmy za sobą moich zwykłych strażników, wielkich niezdarnych mężczyzn, wytrenowanych, aby zabijać bez jakiegokolwiek wahania. Nawet jeśli oni zastanawiali się z powodu obecności Bary, to nie dawali tego po sobie poznać.

 

Odkąd Bara zaczął mi towarzyszyć podczas tych wycieczek, to jego nastrój rozjaśnił się, a jego osobowość, przynajmniej kiedy nie byliśmy w miejscach publicznych, powróciła do stanu dziewiętnastoletniego młodzieńca.

 

Kiedy jesień zbliża się od północy do Rzymu, to pierwszą oznaką jej postępu jest zmieniające się oświetlenie. Suche zakurzone białe światło letnie jest powoli zastępowane zimniejszym, słabszym światłem jesieni. Noce stały się już dostatecznie chłodne, żeby sprawić, że łóżko jest wygodniejsze, kiedy jest w nim dwójka.

 

Owej nocy Bara pomagał mi przygotować się do spania, a kiedy wsunąłem się nagi pod lekki koc, powiedziałem do niego. "Rozbierz się Bara i wejdź do łóżka wraz ze mną." On otworzył swoje usta, ale ja przewróciłem się na moim boku będąc odwrócony w drugą stronę. Czułem jak on wchodzi do łóżka i po chwili sięgnąłem w jego kierunku, wziął jego prawą rękę i pociągnąłem go na jego stronie tak, aby moje plecy go dotykały. Pociągnąłem jego prawe ramię na moją stronę i zatrzymałem je na mojej piersi. "Tak już lepiej. Czuję się bezpieczny z tobą Bara." On był dostatecznie duży, żeby mógł całkowicie nakryć mnie swoim ciałem. To sprawiało cudowne uczucie i nie trwało długo, zanim poczuć jego członek w stanie erekcji naciskający na moją dupę, ale postanowiłem, że to musi zaczekać na drugi dzień, a może dwa dni.

 

Powiedziałem do Bary, kiedy mój głos zrobił się ciężki od snu. "Po prostu niech tak zostanie, Bara. W taki sposób chcę spać każdej nocy."

 

-----------------------

 

Kiedy obudziłem się rano, Bara gapił się na mnie, jego głowa była podparta na jego ręce. "Dzień dobry, panie."

 

"Dzień dobry, Bara." Sięgnąłem z powrotem, aby przyciągnąć go do siebie. Jego sztywny penis uderzał mnie będąc w pobliżu moich pleców. Odwróciłem się twarzą w jego kierunku. "Czy budzisz się każdego ranka w ten sposób?" Delikatnie zawinąłem moją rękę dookoła jego członka.

 

On zaczynał robić się trochę zaniepokojony sądząc po wyrazie na jego twarzy. "Zwykle, panie. To znaczy, wydaje mi się, że tak jest."

 

"Dobrze. Jaki on jest duży?"

 

"Nie wiem, panie." On uśmiechnął się.

 

Spojrzałem na Barę z obleśnym uśmiechem. "On jest bardzo ładny, Bara. Zobaczmy, czy on działa."

 

Podniosłem się i złapałem małą szklaną fiolkę z półki obok leżanki do spania. Nalałem olej na penis Bary i nałożyłem go głaszcząc w górę i na dół moją ręką. On wydał mały dźwięk z krtani swego gardła.

 

Przerzuciłem moją lewą nogę przez talię Bary, a potem umieściłem jego członka za mną. Potem wpatrując się w jego oczy powoli opuściłem się. Sztywny penis Bary miał dwie trzecie wielkości mojego przedramienia i, chociaż już miałem główkę w środku, uczucie tego, że jestem rozciągany, było niewiarygodne.

 

Odrzuciłem moją głowę do tyłu. "Och Bara! Och...on jest taki... duży!"

 

On sięgnął do przodu i zawinął swoją rękę dookoła mojego wzwiedzionego penisa. Był on twardszy niż kiedykolwiek mogłem sobie przypomnieć.  "Tylko zaczekaj Bara, tylko zaczekaj." Położyłem moją rękę na jego.

 

Zgiąłem się do przodu i położyłem moje ręce na jego potężnych ramionach.

On był w połowie we mnie. Spinając się, podniosłem się kilka cali znad jego penisa, a potem pozwoliłem sobie opaść ponownie w dół. Teraz wziąłem prawie całego penisa Bary i naprawdę nie myślałem, że mógłbym wziąć resztę. Sięgnąłem za siebie i poczułem ogromne jaja Bary i około trzech cali penisa gotowych jeszcze do wejścia.

 

Spiąłem się moimi nogami, tak że byłem bardziej w pozycji przykucniętej, aniżeli w siedzącej. Na moim ciele zaczął się pojawiać z lekkim blaskiem

początek potu. "Bara, możesz zacząć teraz pchać do środka, ale bardzo, bardzo, powoli."

 

Jego ogromne ręce trzymały moje uda, kiedy on zaczął wpychać się we mnie z niewiarygodną delikatnością jak na tak wielkiego mężczyznę. Powoli, zacząłem się rozciągać i byłem w końcu zdolny, aby wziąć cały ogromny członek Bary. Już wkrótce nasz rytm ustabilizował się, ja, podnosząc się i Bara, wycofując się, a potem my obaj zwieraliśmy się znów razem. Czułem się całkowicie w posiadaniu tego chłopca i patrząc w dół na niego jego oczami zamkniętymi w koncentracji, mogłem wyobrazić sobie siebie samego mającego te same uczucia dla niego.

 

Bara spojrzał na mnie z prawie szalonym wyrazem twarzy. "Panie, jestem już prawie gotów do wytrysku!"

 

Zacząłem walić szybko mojego członka i byłem już wkrótce gotów, aby eksplodować. Głowa Bary została odrzucona do tyłu, a jego twarz nieznacznie obrócona, kiedy on kontynuował walenie mnie. Wtedy nagle doszło do tego, że wystrzeliłem moją spermę na pierś Bary. On otworzył swoje oczy, zagryzł swoją dolną wargę i zaczął tryskać na mnie swoją spermę, jego duże ręce mocno trzymały moje uda.

 

Następnie opadłem naprzód i moja twarz znalazła się obok Bary. Odwróciłem moją twarz do niego, a potem spoglądając w jego oczy, pocałowałem go. On spojrzał najpierw zaskoczony, ale potem uśmiechnął się uśmiechem, który sprawił, że uświadomiłem sobie, że on musi wyglądać jak młody chłopiec. Przebiegłem moimi palcami po jego czarnych włosach i

szepnąłem do niego. "Dziękuję, Bara."

 

-------------------------

 

"Panie, czy mógłbym przynieść ci więcej wina?" Leżałem na leżance w ogrodzie czytając rachunki, które przybyły z Ostii. Bara uśmiechał się do mnie. Odłożyłem zwój, który właśnie czytałem.

 

Uśmiechnąłem się do niego. "Nie, Bara, ma dosyć. Jak pasują ci twoje nowe szaty?  Czy wszystko pasuje właściwie?"

 

Bara klęknął obok mojej leżanki. "Och tak, panie! One są cudowne!" Potem zarumienił się trochę. "To są najładniejsze rzeczy, jakie kiedykolwiek miałem."

 

Później podczas dnia Bara i ja udaliśmy się w szybką podróż na forum, gdzie miałem do zrobienia jakiś interes przy którym musiałem być obecny i poszliśmy powoli do domu. Pod wpływem moich delikatnych pytań, Bara opowiedział mi o swoim dzieciństwie, większość z tego była prawie zbyt bolesna, aby dało się tego słuchać, bicie, niespodziewane oddzielenie od ludzi, których zaczął kochać. Powiedział mi, że myśli, że jego ojciec był  zapewne Grekiem, a jego matka Egipcjanką, ale, że on być może się myli, ponieważ jego ojciec został sprzedany, kiedy on był bardzo małym chłopcem, a potem kilka lat później on został sprzedany człowiekowi,

który po prostu go prawie zabił.

 

Nie mogłem przestać się dziwić w jaki sposób Bara był nadal zdolny, aby być uśmiechniętym, szczęśliwym, dziewiętnastolatkiem pomimo tego wszystkiego, co się stało. Gdyby tylko jedna dziesiąta tego, co przydarzyło się Barze w jego życiu, przydarzyło się mi, to nie sądzę, że kiedykolwiek uśmiechnąłbym się ponownie.

 

"Bara, dlaczego nie pójdziemy do domu i coś zjemy, a wtedy później możesz pomóc mi się wykąpać. Wieczory stają się trochę chłodne i gorąca kąpiel sprawi przyjemne uczucie."

 

Wszystkim, co zrobił Bara to zatańczył dookoła mnie. "Tak, panie, to na pewno będzie dobre. To będzie bardzo dobre. A wieczory z pewnością stają się coraz chłodniejsze."

 

----------------

 

Właśnie robiło się ciemno, kiedy Bara i ja wsunęliśmy się do parującej gorącej wody z kąpieli. Małe pomieszczenie, w którym ona była umieszczona, był oświetlony jedynie mała oliwną lampką i żar, jaki ona rzucała sprawia, że para stawała się prawie nieprzejrzysta. Jak zawsze gorąca wody wywoływała szok i żaden z nas nie był w stanie, aby się poruszyć przez kilka minut.

 

Oparłem moją głowę z tyłu o ścianę łaźni, rozkoszując się ciepłem. Już wkrótce poczułem, jak noga Bary przejeżdża po mojej. "Czy ci jest wygodnie, panie?"

 

Widziałem ciemną masę, którą była jego głowa odpoczywająca na powierzchni wody. Przesunąłem się bliżej niego. "Czy podobało ci się na

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin