ROZPRAWKA 34-Jaki wpływ na człowieka mogą mieć książki.docx

(15 KB) Pobierz

Jaki wpływ na człowieka mogą mieć książki? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, analizując podany fragment Lalki Bolesława Prusa. Odwołaj się do losów bohatera oraz
do innego, wybranego przez siebie, tekstu kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej
250 słów.

Bolesław Prus, Lalka

Z wolna zaczęło się rodzić w duszy coś nowego: pragnienie pozbycia się i tych bólów, i tych
obrazów. Było to podobne do iskry zapalającej się na tle nocy. Jakaś słaba otucha błysnęła
Wokulskiemu. […]
Już zaczął spacerować po mieszkaniu i oczy jego przypadkowo zatrzymały się na stosie
ilustracji. Były tam kopie z galerii drezdeńskiej i monachijskiej, Don Quichot z rysunkami
Dorégo, Hogart… […]
Skończywszy jedną książkę, brał się do drugiej, trzeciej… i znowu powracał do pierwszej.
Ból głuchnął; widziadła ukazywały się coraz rzadziej, otucha rosła…
Najczęściej jednak przeglądał Don Quichota, który robił na nim potężne wrażenie.
Przypomniał sobie tę dziwną historię człowieka, przez kilkanaście lat żyjącego w sferze poezji – tak jak on, który rzucał się na wiatraki jak on, był druzgotany – jak on, który zmarnował
życie uganiając się za ideałem kobiety – jak on, i zamiast królewny znalazł brudną dziewkę od
krów – znowu jak on!…
„A jednakże ten don Quichot był szczęśliwszy ode mnie! – myślał. – Dopiero nad grobem
zaczął budzić się ze swych złudzeń… A ja?…”
Im dłużej przypatrywał się rysunkom, im bardziej oswajał się z nimi, tym mniej pochłania-
ły jego uwagę. Spoza don Quichota, Sancho Pansy i mulników Dorégo, spoza Walki kogutów
i Ulicy pijackiej Hogarta coraz częściej pokazywało mu się wnętrze wagonu, drgająca szyba,
a w niej niewyraźny obraz Starskiego i panny Izabeli…
Wtedy odrzucił ilustracje i zaczął czytać książki znane mu jeszcze z epoki dzieciństwa albo
z piwnicy Hopfera. Z niewymownym wzruszeniem odświeżał w pamięci: Żywot św. Genowefy,
Różę z Tannenburgu, Rinaldiniego, Robinsona Kruzoe, a nareszcie – Tysiąc i jedną nocy. Znowu
zdawało mu się, że już nie istnieje czas ani rzeczywistość i że jego raniona dusza uciekłszy z ziemi błądzi po jakichś czarodziejskich krainach, gdzie biją tylko szlachetne serca, gdzie podłość
nie stroi się w maskę obłudy, gdzie rządzi wieczna sprawiedliwość kojąca bóle i nagradzająca
krzywdy…
I tu uderzył go jeden dziwny szczegół. Kiedy z własnej literatury wyniósł złudzenia, które
zakończyły się rozkładem jego duszy – ukojenie i spokój znajdował tylko w literaturach obcych.
[…]
Co za rozkosz dla zmęczonego umysłu te pałace z drogich kamieni, drzewa, których owocami były klejnoty!… Te kabalistyczne słowa, przed którymi ustępowały mury, te cudowne
lampy, dzięki którym można było zwalczać nieprzyjaciół, przenosić się w mgnieniu oka o setki
mil… A ci potężni czarodzieje!… Co za szkoda, że taka władza dostawała się ludziom złośliwym i nikczemnym!…
Odkładał książkę i śmiejąc się sam z siebie marzył, że on jest czarodziejem, który posiada
dwie bagatelki: władzę nad siłami natury i zdolność stawania się niewidzialnym…
Bolesław Prus, Lalka, t. 2, http://literat.ug.edu.pl/lalka/0036.htm

Zgłoś jeśli naruszono regulamin