Almie i Edvardowi
Ponoć na jednego żywego człowieka przypada dziesięciu martwych.
Ta świadomość ciąży i działa na nerwy.
Göran Dahlberg, Obcowanie z duchami
To, czego nie ma
Wpełza we wszystko
I wypełnia sobą
Z tomu głęboka miłość nikt Ann Jäderlund
Błędem byłoby twierdzić, że nikt niczego nie widział ani nie słyszał. Istniało rzecz jasna wielu świadków, którzy tamtej nocy słyszeli rozbrzmiewające echem wystrzały i widzieli, jak ktoś wybiegł z budynku do czekającego na zewnątrz samochodu.
Być może owi świadkowie powrócili potem do swoich spraw. Albo śledzili przebieg wypadków, gdy już przyjechała policja i gdy wynoszono ciała. Mimo to milczeli. Chowali się po krzakach, przesiadywali na drzewach albo unosili się ponad ziemią. Zwykle niezauważani przez ludzi, tworzyli jedność z naturą. Możliwe, że wszyscy oni zaliczali się do świata zwierząt; małych i dużych, szybkich lub powolnych, o bystrym wzroku i na wpół oślepłych.
W każdym razie wkrótce prawda o tym, co tu się naprawdę wydarzyło, zaczęła zanikać, aż w końcu rozmyła się na zawsze.
Tak to już często w życiu bywa.
PROLOG
Pod wieczór zerwał się wiatr. Najpierw delikatnie tarmosił korony drzew, po czym na dobre się rozszalał. W końcu szarpał wszystkim, co mu się napatoczyło. Do zapadnięcia zmroku pozostało jeszcze jakieś pół godziny.
Na parkingu przed dworem Johannes zeskoczył z roweru, po czym oparł go o latarnię. Ciemne włosy związał w kucyk. Pogoda była naprawdę paskudna. W takich warunkach nikt normalny nie wybrałby się biegać.
Więc on chyba nie był normalny.
Gdy przypinał rower, spojrzał w stronę domku Nathalie. W jednym z okien migotało światło lampki naftowej. Widział poruszającą się w środku dziewczynę, cienie na ścianach, nieprędkie i nieuchwytne.
Jak ona.
Minionej nocy spała u niego. Kiedy obudził się rano, już wyszła. Łóżko było puste.
Wprawdzie wspominała, że nazajutrz musi wcześnie wstać. Jednak był zawiedziony. Przecież tak miło spędzili wieczór – a ona wyszła bez słowa. Nie zostawiła nawet liściku.
Pewnie to typowy lęk przed bliskością – rozmyślał podczas rozgrzewki. Boi się zranienia i woli zachować dystans. To całkiem prawdopodobne wyjaśnienie, jeśli już chciał ...
renfri73