Antoni Czechow - W złym humorze.pdf

(446 KB) Pobierz
Ta lektura,
podobnie ak tysiące innych, est dostępna on-line na stronie
wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach pro ektu
Wolne Lektury
przez
fun-
dac ę Nowoczesna Polska.
ANTON CZECHOW
 . . .
W złym humorze
Komisarz okręgowy Semion Ilicz Praczkin chodził z kąta w kąt po swoim poko u i starał
się stłumić w sobie nieprzy emne uczucie. Wczora po echał w sprawach urzędowych
do naczelnika wo skowego, zasiadł przypadkowo do kart i przegrał osiem rubli. Suma
nieznaczna, drobna, ale diablik chciwości i pożądliwości siedział w uchu komisarza i robił
mu wymówki za rozrzutność.
— Osiem rubli — wielka rzecz! — tłumił w sobie Praczkin tego diablika. — Ludzie
więce przegrywa ą i nic… Poza tym, pieniądze — to rzecz do zdobycia. Po edzie się raz
do fabryki albo do traktierni na łowy — osiem rubli gotowe, a nawet eszcze więce .
— „Zima… Włościanin uroczyście…” — monotonnie kuł w sąsiednim poko u syn
komisarza, Wania. — „Włościanin uroczyście… saniami pierwszy znaczy ślad…”
— I odegrać się można… Co to tam „uroczyście”?
— „…Włościanin uroczyście… znaczy ślad… znaczy ślad…”
…Uroczyście… — rozmyśla dale Praczkin. — Wsypałbym mu dziesięć batów, to by
nie bardzo był uroczysty. Zamiast być uroczystym, lepie by podatki płacił. Osiem rubli
— wielka rzecz! To nie osiem tysięcy. Zawsze można się odegrać!‥
— „…Kobyłka, śnieg pod stopą czu ąc… stopą czu ąc, kłusem przebiega…”
…Może ma galopem pędzić? Jaki się kłusak znalazł, proszę bardzo! Szkapa — szkapą
zostanie. Dureń chłop, gotów po pijanemu pędzić konia, a ak wpadnie do przerębla albo
do parowu, to tylko z nim kłopot. Pędź, pędź mi tylko, to ci taką nauczkę dam, że pięć lat
popamiętasz!… I po com z małe wyszedł? Gdybym był wyszedł z asa trefl — nie byłbym
bez dwóch.
— „…Pryska ąc wokół śnieżnym puchem, kibitka śmiga żywym ruchem… pryska ąc
wokół śnieżnym puchem…”
…„Pryska ąc śnieżnym puchem”… Też ktoś taką rzecz wymyślił!… I pozwala ą to pisać,
Boże, zmiłu się! A wszystkiemu winna ta dziesiątka! Diabli ą przynieśli nie w porę!
— „…Na folwarku biega malec… malec… w saneczki gwałtem wsadził psa… wsa-
dził…”
…To znaczy, że się na adł, kiedy biega i zbytku e… A rodzice nie ma ą tyle rozumu,
żeby go do pracy zasadzić. Zamiast psa wozić, lepie by drzewo rąbał albo Pismo Święte
czytał… I psów się też rozpłodziło — ani prze ść. Nie powinienem był po kolac i siadać.
Z eść kolac ę i od echać.
— „…Choć ból doskwiera, mknie, co tchu, a matka z okna grozi mu‥”
…Grozi, grozi… A nie chce e się wy ść na dwór i ukarać… Podnieść kożuszek i czyk-
-czyk, czyk-czyk! To est lepsze, ak palcem grozić… Jeszcze z niego pijak wyrośnie. Kto
to napisał? — zapytał głośno Praczkin.
— Puszkin, tatusiu.
— Puszkin? Hm… Jakiś dziwak, Piszą, piszą, a sami nie wiedzą co. Aby pisać.
— Tatusiu, chłop przywiózł mąkę.
— Przy ąć.
Ale i mąka nie rozweseliła Praczkina. Im więce starał się pocieszyć, tym dotkliwie
odczuwał stratę. Tak mu było szkoda ośmiu rubli, tak szkoda, ak gdyby rzeczywiście
przegrał osiem tysięcy. Kiedy Wańka skończył lekc ę i umilkł, Praczkin stał przy oknie
i ze smutkiem spoglądał na stosy śniegu. Widok śniegu tylko ątrzył ranę ego serca.
Przypominał mu o wczora sze wyprawie do naczelnika wo skowego. Żółć w nim wezbrała
i podeszła pod serce.
Potrzeba wyładowania na czymś swego niezadowolenia dosięgła stopnia, niecierpią-
cego zwłoki. Nie wytrzymał…
— Wania! — krzyknął. — Chodź tu, dostaniesz w skórę za to, żeś wczora stłukł
szybę!
Ten utwór nie est ob ęty ma ątkowym prawem autorskim i zna du e się w domenie publiczne , co oznacza że
możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony est dodatkowymi
materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlega ą prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały
udostępnione są na licenc i
Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach . PL.
Źródło:
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/w-zlym-humorze
Tekst opracowany na podstawie: Anton Czechow, Śmierć urzędnika, tłum. A. W., ”Bibljoteka Groszowa”,
Warszawa, 
Wydawca: Fundac a Nowoczesna Polska
Publikac a zrealizowana w ramach pro ektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukc a cyowa
wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
Opracowanie redakcy ne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Miłosz Manasterski.
Okładka na podstawie:
Vasenka@Flickr, CC BY .
ISBN ----
We rzy Wo e e ury
Wolne Lektury to pro ekt fundac i Nowoczesna Polska – organizac i pożytku publicznego działa ące na rzecz
wolności korzystania z dóbr kultury.
Co roku do domeny publiczne przechodzi twórczość kole nych autorów. Dzięki Two emu wsparciu będziemy
e mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie.
mo e z om
Przekaż % podatku na rozwó Wolnych Lektur: Fundac a Nowoczesna Polska, KRS .
Pomóż uwolnić konkretną książkę, wspiera ąc
zbiórkę na stronie wolnelektury.pl.
Przekaż darowiznę na konto:
szczegóły na stronie Fundac i.
 
W złym humorze
Zgłoś jeśli naruszono regulamin