książka o fotografowaniu. wydanie iv zmienione cała książka.mobi

(164903 KB) Pobierz
Spis treści
Od autora
7
Rozdział 6.
O krajobrazach i pejzażach
144
Rozdział 1.
O wyobraźni i komponowaniu
12
Rozdział 7.
O fotografowaniu architektury
174
Rozdział 2.
O portrecie i fotografowaniu osób
44
Rozdział 8.
O fotografowaniu wnętrz
192
Rozdział 3.
O narzędziach fotografa
66
Rozdział 9.
O sugestii ruchu w fotografii
210
Rozdział 4.
O prawidłowym naświetlaniu
98
Rozdział 10.
O przetwarzaniu i prezentacji
230
Rozdział 5.
O sposobach fotografowania
Skorowidz
114
257
5
Kup książkę
Poleć książkę
Kup książkę
Poleć książkę
10.
Kup książkę
Poleć książkę
KSIĄŻK A O FOTOGRAFOWANIU
O przetwarzaniu i prezentacji
Im większa staranność przy robieniu zdjęć, tym mniej pracy przy przetwarzaniu
cyfrowych plików w obraz fotograficzny. Jest i druga zależność: im większa wie-
dza i doświadczenie w posługiwaniu się programami graficznymi, tym większe
możliwości twórczej kreacji. Na obu tych etapach twórczości: fotografowania
i przetwarzania, nikt nie zastąpi fotografa, bo tylko on wie, co i w jakiej formie
chce pokazać.
Jeśli przyjąć rozróżnienie, że zdjęciem jest to, co daw-
niej rejestrował aparat fotograficzny na światłoczułej
błonie, a teraz rejestruje cyfrowy na karcie pamięci,
zaś fotografią jest obraz gotowy do zaprezentowania,
naświetlony na papierze fotograficznym albo wydru-
kowany lub nawet tylko wyświetlany na monitorze
komputera czy ekranie telewizora, to każdy, kto chce
decydować, jak ma wyglądać jego fotografia, musi
mieć możliwość samodzielnego przekształcenia zdję-
cia w obraz.
Do fotografii tradycyjnej potrzebny był koreks do
wywoływania filmów, powiększalnik z obiektywem,
maskownica, kuwety, chemikalia i naczynia do ich
przechowywania, suszarka do zdjęć oraz wiele innych
niezbędnych drobiazgów.
Do przetworzenia cyfrowego zapisu zdjęcia
w obraz fotograficzny potrzebny jest tylko komputer,
monitor i program graficzny — na początek.
Większość fotografujących nie miała własnej ciem-
ni fotograficznej, laboratorium, w którym mogłaby
o dowolnej porze dnia wywoływać filmy, powiększać
zdjęcia, płukać je, suszyć, oprawiać. Kto mógł i kogo
było na to stać, przerabiał na ciemnię piwnicę albo
jakieś pomieszczenie na strychu. Tylko nieliczni człon-
kowie Związku Polskich Artystów Fotografików, z po-
parciem Ministerstwa Kultury i niezbędnych „pleców”,
otrzymywali od władz miejskich jakieś pomieszczenie
nadające się na ten cel. Reszta pracowała nocami, za-
mieniając kuchnie lub łazienki na ciemnie. Jesienią
i zimą można było pracować dłużej, latem światło już
świtem przeświecało przez koc zawieszony w oknie
i trzeba było robotę przerywać.
Tak to było, a wspominam nie dlatego, aby stę-
kać, jak było trudno, a teraz zachwycać się, jak jest
wygodnie, ale żeby Czytelnicy zwrócili uwagę na swoje
miejsce pracy przy monitorze i pomyśleli o takim jego
urządzeniu, które nie będzie przypadkowe. Sam dłu-
go dojrzewałem do decyzji, by urządzić sobie lepiej
miejsce pracy, bo w ciągu dnia nie mogłem zajmo-
wać się obróbką fotografii, pozostawały mi wieczory
lub noce, tak samo jak dawniej. Dlaczego? Otóż pracę
uniemożliwiało mi światło wpadające przez okno, po
południu bardzo silne, a przez cały dzień stale zmie-
niające natężenie i barwę.
Skleiłem więc z tektury dużą osłonę, pomalowa-
łem czarnym matowym sprayem za kilkanaście złotych
i założyłem na monitor. Biurko z komputerem, które
stało bokiem do okna, przestawiłem pod samo okno.
Przy takim ustawieniu nic mi już nie przeszkadza, bo
gdy siedzę przy komputerze, widzę wyłącznie ekran
monitora.
Zmieniłem także żarówki w pokoiku na trzy LED-y
o mocy 40 W. Wybrałem takie, które emitują świat-
ło zimne, o temperaturze barwowej 5500 kelwinów.
LED-y nie pobierają dużo prądu. Gdy pracuję, świecą
więc cały czas, niezależnie od pory doby. Wreszcie przy
zaciągniętych zasłonach mogę obrabiać zdjęcia zawsze
w takim samym oświetleniu, co jest bardzo ważne.
Monitory mamy różne, nowe i z kilkuletnim sta-
żem pracy, każdy się starzeje, każdy wymaga co jakiś
230
Kup książkę
Poleć książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin