Andrzej Łobaczewski - Ponerologia polityczna.pdf

(1257 KB) Pobierz
1366164055.006.png
————————————————————————
Ponerologia polityczna: Nauka o naturze zła w
adaptacji do celów politycznych.
Andrzej M. Łobaczewski
z komentarzem i dodatkowymi materiałami
cytowanymi przez Laurę Knight-Jadczyk.
Część 1
————————————————————————
Laura Knight-Jadczyk
Sott.net
22 luty 2011
Książkę Andrze ja M. Łobaczew skiego [wydanie ang. ] można na być w
wydawnictwie Red Pill Press , zarówno w formie papierowej jak i
Ten artykuł składa się z dwóch części. Muszę
poinformować czytelnika, że naprawdę ciekawy materiał
znajduje się w drugiej części, więc nie przegapcie jej!
„Patokracja jest chorobą wielkich ruchów
społecznych, następnie przenosi się na całe
społeczeństwa, narody i imperia. W historii ludzkości
miała ona wpływ na ruchy społeczne, polityczne
i religijne, jak również towarzyszące im ideologie…
i zmieniła je w ich własne karykatury… Stało się to
wskutek… udziału patologicznych czynników w procesie
quasipatodynamicznym. To tłumaczy, dlaczego wszystkie
patokracje na świecie są – i były – tak do siebie podobne
pod względem swych najistotniejszych cech.
1366164055.007.png 1366164055.008.png 1366164055.009.png 1366164055.001.png 1366164055.002.png
 
Określenie tych zjawisk poprzez historię i właściwie
zakwalifikowanie ich zgodnie z ich prawdziwą naturą
i treścią – a nie zgodnie z omawianą ideologią, która
w istocie uległa procesowi karykaturyzacji – to zadanie
dla historyków. […]
Działania patokracji mają wpływ na całe
społeczeństwo, zaczynając od jego liderów, a na infiltracji
każdego miasta, przedsiębiorstwa i instytucji kończąc.
Patologiczna struktura społeczna stopniowo spowija cały
kraj tworząc „nową klasę” w obrębie narodu danego
państwa. Ta uprzywilejowana klasa patokratów czuje się
stale zagrożona przez „innych”, czyli przez większość
normalnych ludzi. Nie mają również żadnych złudzeń,
co do swojego osobistego losu w przypadku przywrócenia
systemu społecznego normalnych ludzi. [Andrzej
M. Łobaczewski „Ponerologia: Nauka o naturze zła
w adaptacji do celów politycznych”.]
Słowo „psychopata” z reguły przywodzi na myśl
obraz z trudem panującego nad sobą – ale zaskakująco
ugrzecznionego – sławnego dra Hannibala Lectera
z „Milczenia owiec”. Przyznaję, że ten właśnie obraz
przychodził mi na myśl zawsze, gdy słyszałam to słowo.
Ale byłam w błędzie, a miałam się o tym przekonać dość
boleśnie przez bezpośr ednie doświadczenie. Szcz egółowy
przebieg wydarzeń jest spisany w innym miejscu ; ważne
jest to, że to doświadczenie było prawdopodobnie jednym
z najbardziej bolesnych i pouczających epizodów w moim
życiu i pozwoliło mi pokonać istniejącą w mojej
świadomości blokadę dotyczącą postrzegania świata
wokół mnie oraz tych, którzy go zamieszkują.
1366164055.003.png
 
Jeśli chodzi o blokady w świadomości, muszę dodać
dla ścisłości, że spędziłam 30 lat studiując psychologię,
historię, kulturę, religię, mity i tak zwane zjawiska
paranormaln e. Zajmowałam się również przez wiele lat
hipnoterapią – dzięki czemu zdobyłam całkiem przyzwoitą
mechaniczną wiedzę na temat funkcjonowania
umysłu/mózgu człowieka na bardzo głębokich poziomach.
Mimo to nadal trzymałam się kurczowo niektórych
przekonań, które w rezultacie moich badań w dziedzinie
psychopatii legły w gruzach. Zdałam sobie sprawę, że
zgromadziłam pewien zbiór idei na temat ludzi, które były
dla mnie świętością. I nawet napisałam kiedyś o tym:
…moja praca nauczyła mnie, że zdecydowana większość
ludzi chce czynić dobro, doświadczać dobra, mieć dobre
myśli i podejmować decyzje, które zaowocują dobrymi
skutkami. I z całych sił starają się tak postępować! Skoro
większość odczuwa takie wewnętrzne pragnienie, to
dlaczego, do diabła, ono się nie spełnia?
Przyznaję, byłam naiwna. Od czasu gdy napisałam
te słowa, nauczyłam się wielu rzeczy, o których wówczas
nie miałam pojęcia. Ale nawet wtedy zdawałam sobie
sprawę z tego, jak nasze umysły mogą być wykorzystane
do oszukania nas.
A zatem, jakie moje przekonania zrobiły ze mnie
ofiarę psychopaty? Pierwsze i najbardziej oczywiste, to
fakt, że naprawdę wierzyłam, że w głębi duszy wszyscy
ludzie są „dobrzy” i że „chcą czynić dobro, doświadczać
dobra, mieć dobre myśli i podejmować decyzje, które
zaowocują dobrymi skutkami. I z całych sił starają się tak
postępować…”
1366164055.004.png
 
Rzeczywiście, jak dane nam było – mnie i wszystkim
pracującym w naszej grupie roboczej – się nauczyć,
nie jest to prawda, a nauczyliśmy się tego, jak to mówią,
ku naszej rozpaczy. Jednocześnie była to nieoceniona
lekcja. Aby pojąć, jakiego rodzaju istoty ludzkie zdolne są
do rzeczy, które uczyniono mnie i bliskim mi ludziom,
i co może je motywować, a nawet napędzać do takiego
zachowania, zaczęliśmy badać literaturę psychologiczną
w poszukiwaniu wskazówek, które były nam potrzebne
do zrozumienia i uzyskania spokoju umysłu.
Jeżeli istnieje teoria psychologiczna, która potrafi
wyjaśnić złośliwe i krzywdzące zachowania, dostęp do tego
rodzaju informacji jest dla ofiary takich czynów ogromną
pomocą, aby nie musiała spędzać czasu w poczuciu
krzywdy i w gniewie. I z pewnością godnym celem
istnienia takiej teorii psychologicznej jest możliwość
pomocy ofierze w znalezieniu odpowiednich słów lub
uczynków, które pomogą zasypać przepaść między nią
a ludźmi i uzdrowić nieporozumienia. Z takim właśnie
nastawieniem rozpoczęliśmy intensywną pracę nad
tematem narcyzmu, która następnie doprowadziła nas
do studiowania psychopatii.
Oczywiście, rozpoczynaliśmy pracę nie mając żadnej
„diagnozy” ani etykiety dla tego, czego byliśmy świadkami.
Zaczynaliśmy od obserwacji i badania literatury szukając
wskazówek, charakterystyk, czegokolwiek, co pomogłoby
nam zrozumieć wewnętrzny świat istoty ludzkiej –
właściwie grupy istot ludzkich – która zdawała się być
całkowicie zdeprawowana i niepodobna do niczego, z czym
się dotąd spotkaliśmy.
1366164055.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin