Graham Masterton - Diabelski Kandyda.pdf

(1445 KB) Pobierz
Graham Masterson
Diabelski Kandydat
(Przekład Piotr Kuś)
Wydanie I
Poznań 1994
Jeżeli pragniesz stać się prawdziwym magiem i realizować moje czyny,
powinieneś posiąść wiedzę zarówno Boga, jak i innych stworzeń; nie wolno ci
jednak czcić go w żaden sposób, gdyż nie uraduje to Księcia Świata.
Ty, który pragniesz uprawiać moją sztukę, pokochaj duchy piekła i tych, którzy
panują w powietrzu; bo tylko oni mogą uszczęśliwić nas w tym życiu; ty, który
poszukujesz mądrości, szukaj jej u diabła samego.
Bo czyż istnieje rzecz na świecie, której najlepszym wyrazicielem nie jest diabeł,
Książę Świata?
Proś, czego pragniesz: bogactwa, zaszczytów, chwały? To wszystko otrzymasz od
niego. Lecz jeśli oczekujesz dobra po swojej śmierci - oszukujesz samego siebie.
Z przedmowy do Udręk piekielnych przypisywanych doktorowi Faustowi
KSIĘGA PIERWSZA
WALKA
ROZDZIAŁ I
Po tym jak Hunter Peal wybrany został prezydentem, często pytano mnie,
kiedy nabrałem przekonania, że wygra wybory.
Odpowiadałem wówczas, że nastąpiło to tego dnia, kiedy w gorące
przedpołudnie w Billings, w stanie Montana, podał mi rękę i potrząsnął nią
energicznie, a ja zobaczyłem, jak jest spokojny, opanowany i pewny siebie. Tego
dnia stwierdziłem, że Hunter wygląda tak, jak właśnie powinien wyglądać
człowiek, który będzie w stanie podejść do problemów całej Ameryki w taki
sposób, w jaki ojciec podchodzi do problemów swoich dzieci.
Czasami odpowiadałem też, że nastąpiło to wówczas, kiedy pewnego dnia
wyszedłem na werandę rancza Huntera Peala w Kolorado Springs, w stanie
Kolorado, rancza, które wybudował jeszcze jego ojciec, i zobaczyłem go
stojącego samotnie, szczupłego, wysokiego, z fryzurą rozwiewaną przez wiatr,
wpatrującego się dalekosiężnym, skupionym spojrzeniem we wschodni
horyzont, z wyrazem twarzy, który przywodził na myśl oblicze amerykańskiego
pioniera z odległych czasów.
Kiedy nie byłem w tak sentymentalnym nastroju, odpowiadałem też, że
ostatecznego przekonania nabrałem wówczas, gdy w wieczór wyborów NBC
podała, iż Ohio i Illinois głosowało za Pealem i najprawdopodobniej Kalifornia
głosować będzie tak samo.
Mówiłem tak, ponieważ na tym polegał mój zawód. Byłem szefem
personelu Peala, a ściślej tej jego grupy, która odpowiadała za kontakty z
massmediami i wizerunek Huntera w środkach masowego przekazu. Płacono mi
więc, abym powtarzał te brednie tak często, jak to tylko było możliwe.
W gruncie rzeczy jednak, słowa te niewiele odbiegały od prawdy, a co
najważniejsze, składały się na oświadczenia, które Ameryka bardzo pragnęła
słyszeć. Zapewne pamiętacie wszyscy tak samo dobrze jak ja nasze wspólne
oddanie Hunterowi Pealowi, gdy ogłosił, że Ameryka wchodzi w „decydujące
lata”.
Niezależnie jednak od tego, jak Hunter Peal był spokojny i opanowany, jak
oddany Ameryce, jak odkrywczy - a, wierzcie mi, posiadał te wszystkie cechy -
coś zupełnie innego w jego osobowości ujawniło się podczas kampanii
prezydenckiej, co upewniło mnie, że wygra. Coś mrocznego, nieopisanego, coś
dziwnego. Coś tak potężnego, że nie mogło samodzielnie zrodzić się z jego
osobowości.
Wielu ludzi nie uwierzy mi, nawet teraz, jednak ci ludzie nie znali go tak
blisko jak ja. Zapytajcie żonę, Huntera, Micky, a ona powie wam, jak wyglądały
te dni. Powie wam, kiedy to się zaczęło - w trzecim tygodniu marca 1980 roku,
mniej więcej w piątym tygodniu kampanii Huntera o uzyskanie nominacji Partii
Zgłoś jeśli naruszono regulamin