Marcin Mortka - Projekt Mefisto.pdf

(1461 KB) Pobierz
PROJEKT MEFISTO
Marcin Mortka
Copyright © by Marcin Mortka, MMXVI
Wydanie I
Warszawa, MMXVI
Spis treści
Prolog
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Dzień piąty
Dzień szósty
Dzień siódmy
Dzień ósmy
Dzień dziewiąty
Dzień dziesiąty
Noc z dnia dziesiątego na jedenasty
Dzień jedenasty
Dzień dwunasty
Noc z dnia dwunastego na trzynasty
Dzień trzynasty
Dzień czternasty
Prolog
Autobus PKS-u zatrzymał się na przystanku w chmurze
spalin i z głuchym sapnięciem otworzył drzwi. Przez
moment widać było kierowcę, niskiego, przygarbionego
mężczyznę, który wyglądał jak zrośnięty ze swoim fotelem,
ale szybko zasłoniła go pierwsza z wysiadających pasażerek.
Wzięła torbę i zawołała wesoło przez ramię, na co kierowca
uśmiechnął się szeroko i rzucił coś w odpowiedzi. Kobieta
zeskoczyła na asfalt, przygładziła tlenione włosy i ruszyła
przed siebie, machając kierowcy ręką. Po niej ostrożnie
zeszła ze stopni starsza pani z torbą na kółkach, mimo upału
ubrana w długi płaszcz, następnie potężny mężczyzna
z wydatnym brzuchem i wyrazem niezadowolenia na
twarzy, studentka ćwierkająca przez telefon i chłopak
z ogromnymi słuchawkami, które upodabniały go do
człekokształtnego owada. Przez jakiś czas w wąskim
przejściu nie było nikogo, więc kierowca spojrzał dla
pewności w lusterko.
Wtedy pojawił się on.
Był wysoki i szczupły, ale uwagę zwracała przede
wszystkim twarz – zapadła i blada, z matowymi oczami
i ciemnymi plamami nad wydatnymi kośćmi policzkowymi.
Jasne, rzadkie włosy kleiły się do czaszki, przez co
mężczyzna wydawał się niemal łysy. Czarny tani garnitur
i cieniutki, przypominający wstążkę krawat dopełniały
obrazu klienta zakładu pogrzebowego albo przynajmniej
pacjenta, kóry urwał się ze szpitala po długiej
rekonwalescencji.
Nic więc dziwnego, że kierowca odprowadził go uważnym
spojrzeniem, facet z brzuchem ledwie zauważalnie pokręcił
głową, a starsza pani przeżegnała się dyskretnie. Nawet
Zgłoś jeśli naruszono regulamin