Marcin Mortka - Dom pod Pękniętym Niebem (tom 1).pdf

(3914 KB) Pobierz
Tekst: Marcin Mortka
Ilustracje: „black gear”
Redaktor prowadzący: Agnieszka Sobich
Korekta: Magdalena Adamska, Agnieszka Skórzewska
Projekt graficzny i DTP: Bernard Ptaszyński
Projekt i skład okładki: „black gear”
© Copyright for text by Marcin Mortka, 2013
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.,
Warszawa 2013
All rights reserved
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki
możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy.
ISBN 978-83-7895-618-1
Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.
00-807 Warszawa, Al. Jerozolimskie 96
tel. 22 576 25 50, fax 22 576 25 51
wydawnictwo@zielonasowa.pl
www.zielonasowa.pl
SCHRONISKO FALLVILLE
1
ROZDZIAŁ
Tego wieczoru coś wisiało w powietrzu.
Heather wiedziała, że inni czują to samo, bo impreza przy ognisku zupełnie się nie
kleiła. Przeczuwała, że tak będzie, od momentu, kiedy do ich czwórki dołączyli Wendy,
Marcus, jej brat komputerowiec oraz jego kolega, którego imienia nie zapamiętała. Nikt
w szkole nie przepadał za Wendy, która była niepoprawną gadułą, a na dodatek rozwinęła
w sobie talent wpraszania się na każdą imprezę. A Marcus i ten drugi… Na litość boską,
kto potrzebował nerdów na wyjeździe pod namioty?
– Od razu wiedziałam, że to jakieś jaja – paplała Wendy, desperacko szukając
kontaktu wzrokowego z kimkolwiek. – Widziałam, jak Austin wpatruje się w Johna na
biologii, a poza tym Mary zerknęła raz do jej pamiętnika. Głupia gęś zostawiła go
w toalecie na przerwie. Uwierzylibyście, że ona leci na takiego przygłupa?
W blasku ognia jej podniesione żelem, ufarbowane na czarno włosy oraz gotycki
makijaż, z którego nie miała zamiaru zrezygnować nawet z dala od cywilizacji, wyglądały
groteskowo. Heather westchnęła w duchu.
„Nie tak to miało być” – pomyślała.
Max przerwał Wendy jakimś niesmacznym dowcipem, który rozbawił tylko jego
i gówniarza Marcusa. Ciemnoskóry, gadatliwy Max uważał się za zabawnego gościa i od
dawna próbował udowodnić to reszcie społeczności szkolnej, ale Heather, która na ogół
tolerowała jego obecność, dziś marzyła tylko o tym, by się przymknął. W zachowaniu
chłopaka widać było zresztą pewną nerwowość – oglądał się co chwila na ciemniejący
las, jakby bał się, że zaraz coś z niego wyskoczy. Podobnie zresztą zachowywała się
najbliższa przyjaciółka Heather – Sally, która paliła jednego papierosa za drugim
i upychała niedopałki w pustej puszce po tanim piwie.
„Co my tu właściwie robimy?” – zapytała się w myślach Heather i spojrzała na
wieczorne niebo. Słońce zachodziło daleko za wzgórzami Misty Heights i chmury
wyglądały, jakby ktoś oblał je płynnym ogniem. Nigdy nie widziała tak intensywnej,
przejmującej czerwieni. W tym widoku kryło się piękno, ale także jakaś niewytłumaczalna
groźba.
Casey Parker, indiański przewodnik, który siedział pod drzewem kilka kroków dalej,
chyba miał podobne odczucia. W jego czarnych oczach widać było niepewność. Zupełnie
nie zwracał uwagi na to, że jego młodzi podopieczni, nawet nieletni Marcus, obficie raczą
się piwem.
Na szczęście Ethan był taki jak zawsze, spokojny i zdystansowany. Gdy usiadł
obok Heather, dziewczyna poczuła dyskretny zapach jego kosmetyków, a nawet miętowy
oddech. Naraz zawstydziła się, że ona sama wypiła puszkę iron city.
Odruchowo poprawiła grzywkę i mocniej ściągnęła długą kitkę.
– Co straciłem? – spytał cicho Ethan.
– Straciłeś? – Heather uniosła lekko brew. – Nie żartuj. Po cośmy wzięli ze sobą ten
wampiryczny serwis randkowy? – Wskazała dyskretnie Wendy. – Czuję się, jakbym nadal
Zgłoś jeśli naruszono regulamin