06_Rozklad-rodziny_Adolf-Kliszewicz.doc

(41 KB) Pobierz

Adolf Kliszewicz, „ŚREDNIOWIECZE A TERAŹNIEJSZOŚĆ. CHARAKTERYSTYKA DWÓCH ŚWIATOPOGLĄDÓW”, Kraków 1927, Nakładem Autora, (Fragment) str. 107-110.

 

Rozkład małżeństwa

 

(…) chciałbym przedstawić jeszcze, jakimi drogami i sposobami prowadzi nieuniknienie światopogląd współczesny do rozkładu podstawowych instytucji ludzkiego współżycia, tj. małżeństwa, rodziny i państwa, przygotowując w ten sposób grunt pod system bolszewicki w całej Europie lub w całym nawet świecie. Zaczynam od małżeństwa. Ta prastara instytucja ludzka cieszyła się wielkim poważaniem i uznaniem już u wielu narodów świata antycznego w okresach ich rozwoju i zdrowia moralnego. Małżeństwo jednak wraz z rodziną było w starożytności ściśle związane z państwem, które, jak wiadomo, pochłaniało wówczas całkowicie jednostkę ludzką; instytucja ta więc w świecie antycznym służyła prawie wyłącznie celom państwowym; dla chrześcijańskiego średniowiecza natomiast, które uważało państwo ziemskie tylko za przejściowy etap ku nadzmysłowemu Królestwu Bożemu, małżeństwo staje się instytucją, stworzoną nie tyle dla ziemskich, ile dla transcendentalnych celów, wobec czego zostaje mu nadany charakter sakramentu i uznaje się go za związek nie tyle cielesny, ile duchowy dwojga istot, złączonych przez samego Boga dla wspólnej pielgrzymki ziemskiej, a wobec tego uznaje się go też za związek absolutnie nierozerwalny. W stosunku między małżonkami Kościół wprowadza zasadę zróżniczkowania jakościowego i hierarchii, uznając pewną, zresztą bardzo umiarkowaną, przewagę męża nad żoną, która ma być jednak zrównoważoną wzajemną miłością małżonków. Jak wiemy, średniowieczno-chrześcijańskie ujęcie istoty małżeństwa opierało się na ascetycznej ideologii Kościoła, polegającej na dążeniu do podporządkowania cielesnej strony człowieka duchowej. Jednak, wraz z upadkiem przewagi światopoglądu chrześcijańskiego w Europie, ideał ascetyczny zatraca prawie zupełnie swe dawne znaczenie w oczach mas, potęguje się natomiast coraz więcej kult cielesności, by osiągnąć swój kulminacyjny punkt w czasach obecnych. Człowiek nowoczesny, który przez swój światopogląd wyrzekł się dobrowolnie swej duszy, zaczyna, na wzór schyłkowego pogaństwa, przywiązywać się coraz namiętniej do ciała i wszystkich jego, a szczególnie płciowych przejawów, to też nawet tak umiarkowane ujęcie w karby swej zmysłowej natury, jakiego wymaga małżeństwo, zaczyna wydawać się uciążliwym nowoczesnemu człowiekowi; w rezultacie tego staje się popularnym i zwycięża w praktyce życia hasło wolnej miłości, natomiast obniża się powaga małżeństwa, które zatraca coraz to więcej swój charakter cielesno-duchowego związku dozgonnego, a staje się wyłącznie prawie związkiem cielesnym o charakterze czasowym. Ta wsteczna ewolucja małżeństwa znajduje również swój wyraz w wyjęciu go w wielu krajach z pod wyłącznej jurysdykcji Kościoła, a poddaniu go jurysdykcji państwa, które wprowadza instytut obowiązkowego ślubu cywilnego, czyniąc jednocześnie ślub kościelny tylko fakultatywnym. W związku z tym małżeństwo zatraca w oczach szerokich mas swój dawny charakter sakramentu, czyli związku jakościowego, a nabiera coraz wyraźniej charakteru związku bezjakościowego, przejawiającego się w formie kontraktu między mężczyzną a kobietą, który może być w łatwy sposób i w każdej chwili unieważniony, a jednocześnie z tym instytucja ta, będąca podwaliną rodziny, państwa i w ogóle całego gmachu społecznego, ulega w naszych oczach coraz to prędszemu i głębszemu rozkładowi, szczególnie w krajach protestanckich. Jak widać z powyższego za jedną z podstawowych przyczyn upadku instytucji małżeństwa we spółczesnej Europie, oprócz obniżenia poziomu etyki osobistej, co się rozumie samo przez się, należy uważać zupełny zanik w obecnych czasach ascetycznej ideologii średniowiecza, której miejsce zajmuje kult cielesności, który odbiera małżeństwu jego charakter związku cielesno-duchowego, czyli związku jakościowego, nadany mu przez chrześcijaństwo, niweluje go natomiast do poziomu związków płciowych, wspólnych człowiekowi z całym światem zwierzęcym. Niemało ważny jednak wpływ na ten upadek musiało też mieć odrzucenie chrześcijańskiej zasady umiarkowanej hierarchii wewnątrz samego małżeństwa, wywołane ruchem emancypacyjnym kobiet. Nowoczesna zasada egalitaryzmu, przejawiająca się, jak wiemy, w negacji wszelkich różnic jakościowych w świecie ludzkim, oraz zasada walki o byt musiały ostatecznie przeniknąć i w dziedzinę stosunków między obu płciami. Kobieta, która według planu stworzenia miała być uzupełnieniem mężczyzny i tworzyć razem z nim harmonijną całość, dąży obecnie na gwałt do zniwelowania wszystkiego tego, co ją odróżnia od mężczyzny i wbrew naturze i logice chce sztucznie zrównać posiadane przez siebie cechy jakościowe z takimiż cechami mężczyzny, a jednocześnie z tym, zgodnie z ogólnie przyjętą we wszystkich dziedzinach życia zasadą walki o byt, przeciwstawia się mężczyźnie, jako konkurentka na arenie życia. Oba te dążenia współczesnej kobiety muszą, rzecz naturalna, wpływać na rozluźnienie i osłabienie węzłów małżeństwa, które, oparte na zasadach wręcz przeciwnych chrześcijańskim, traci swój charakter harmonijnego związku dwojga istot, uzupełniających się wzajemnie.

 

Małżeństwo takie, jakiem ono staje się obecnie, zatraca coraz więcej wszelkie znaczenie już nie tylko dla celów transcendentalnych w ujęciu średniowiecza, ale nawet dla zwykłych ziemskich celów. Jak wiemy, w antycznym świecie związek małżeński nie posiadał swej wewnętrznej duchowej wartości wobec zupełnego podporządkowania w tej epoce jednostki interesom państwowym, lecz w każdym razie stanowił on wraz z rodziną podstawę państwa. Następnie w średniowieczu związek ten zatraca swój stosunek zależności od państwa, nabiera natomiast wewnętrznej duchowej wartości sam w sobie, stając się przeznaczonym głównie dla celów transcendentalnych, a jednocześnie z tym tworzy on również nadzwyczaj mocną podstawę dla ziemskiego współżycia ludzi. Obecne małżeństwo zatraciło już prawie całkowicie swój transcendentalny charakter, nadany mu przez chrześcijaństwo, a wobec istniejącej w łonie jego deprawacji i rozwiązłości płciowej zatraca coraz więcej swe dawne znaczenie dla celów ziemskich i państwowych, już chociażby ze względu na stale malejącą liczbę urodzin, czego najjaskrawszym przykładem jest Francja. Szukać lekarstwa na ten upadek w zaprowadzeniu ślubów cywilnych tam, gdzie ich jeszcze niema, lub w ułatwieniu rozwodów to znaczy zamykać rozmyślnie oczy na przyczyny choroby i chcieć leczyć ją środkami, które mogą tylko przyspieszyć jej groźny rozwój. Jedynym lekarstwem, mogącym skutecznie przeciwdziałać rozkładowi małżeństwa, może być tylko nawrót do chrześcijańskiego pojęcia jego, inaczej instytucja ta będzie rozkładać się nadal w przyspieszonym tempie, wyrównując grunt i ścieżki dla wdzierania się systemu bolszewickiego do społeczeństw europejskich, jak już temu współdziała w inny sposób stopniowy zanik hierarchii jakościowej w świecie, spowodowany katastrofalnym upadkiem etyki osobistej i pseudo demokratyzmem czasów obecnych.

 

 


Adolf Kliszewicz, „ŚREDNIOWIECZE A TERAŹNIEJSZOŚĆ. CHARAKTERYSTYKA DWÓCH ŚWIATOPOGLĄDÓW”, Kraków 1927, Nakładem Autora, (Fragment) str. 110-111.

 

Rozkład rodziny

 

Zbytecznym jest chyba mówić i dowodzić, że rozkład związku małżeńskiego, jaki się daje stwierdzić w obecnych czasach, wywiera najzgubniejszy wpływ na stan rodziny i zdrowie moralne pokolenia. Tam, gdzie małżeństwo rozpada się wskutek rozwodu, czy też separacji, lub też gdzie małżonkowie żyją w niezgodzie, nie może być mowy o normalnym wychowaniu dzieci i o normalnym ich stosunku do rodziców; bezsprzecznie więc rozkładający wpływ nowoczesnego światopoglądu w stosunku do rodziny przejawia się przede wszystkim drogą pośrednią przez podminowanie i rozkład związku małżeńskiego. Lecz działa on również drogą bezpośrednią przez zniweczenie zasady hierarchii w łonie samej rodziny. Hierarchia taka, przy tym w nadzwyczaj surowej formie, była, jak wiadomo, główną podstawą rodziny w antycznym świecie; ojciec był wówczas panem życia i śmierci swych dzieci, innymi słowy istniejący w owych czasach ustrój hierarchiczny w rodzinie nie był oparty na stosunku miłości, lecz ślepego posłuszeństwa, na wzór stosunku człowieka do Boga w Starym Testamencie. Chrześcijaństwo przeinacza całkowicie ten ustrój, czyniąc miłość podstawą hierarchii rodzinnej, która od tego czasu przestaje opierać się na stosunku ślepego posłuszeństwa dzieci względem rodziców, lecz opiera się na dobrowolnym uznaniu ich powagi przez dzieci, wypływającym z wzajemnej miłości między nimi i rodzicami. W obecnych czasach nawet te podstawowe i naturalne stosunki między rodzicami i dziećmi wyradzają się pod naporem rozkładowych idei światopoglądu współczesnego, który dochodzi do negacji jakościowości stosunku rodziców do dzieci, zamieniając go na stosunek raczej mechaniczny przyczyny do skutku i niwecząc w ten sposób zasadę miłości w rodzinie, a z drugiej strony osłabia i rozluźnia prastarą zasadę hierarchii, panującą w rodzinie już od początku świata. W takich warunkach współczesna rodzina przestaje coraz bardziej spełniać swe dawniejsze funkcje nie tylko już jako komórki społeczności chrześcijańskiej, ale nawet jako komórki zdrowego organizmu państwowego.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin