Jorge Luis Borges - Księga istot zmyślonych.pdf

(332 KB) Pobierz
Dotychczas ukazały się:
Powszechna historia nikczemności
Księga piasku
Twórca
Raport Brodiego
Dalsze dociekania
Pamięć Szekspira
Jorge Luis Borges
przy współpracy
Margarity Guerrero
KSIĘGA ISTOT ZMYŚLONYCH
Przełożyła Zofia Chądzyńska
Prószynski i S-ka
Warszawa 2000
Tytuł oryginału: "El libro de los seres imaginarios" (1967)
(c) Maria Kodama y Emece Editores, SA., 1995 Ali rights reserved
Podstawa wydania: Jorge Luis Borges con Margarita Guerrero, "El libro de los
seres imaginarios", Alianza Editorial, Madrid 1999
Projekt okładki: Dorota Elbanowska
Ilustracja na okładce: Aleksandra Kucharska-Cybuch
Konsultant wydania: Adam Elbanowski
Redaktor prowadzący serię: Maria Domańska
Redakcja: Maria Domańska
Redakcja techniczna: Anna Troszczyńska
Korekta: Jadwiga Piller
Łamanie: Elżbieta Rosińska
ISBN 83-7255-740-3
Wydawca:
Prószyński i S-ka SA 02-651 Warszawa, ul. Garażowa 7
Druk i oprawa:
Zakłady Graficzne im. K.E.N. 85-067 Bydgoszcz, ul. Jagiellońska l
Prolog
Treść tej książki usprawiedliwiałaby włączenie Hamleta, kropki, akapitu,
powierzchni, nadprzestrzeni, wszelkich klasyfikacji, być może każdego z nas, a
także bogów. W sumie - niemal wszechrzeczy. Ograniczyliśmy się jednak do tego,
co bezpośrednio wiąże się z pojęciem "istot zmyślonych"; jest to kompilacja,
podręcznik mówiący o dziwnych stworach, jakie w czasie i przestrzeni poczęła
ludzka wyobraźnia.
Nie umiemy zdefiniować smoka, tak jak nie umiemy zdefiniować wszechświata, ale
jest coś w wizerunku smoka, co odpowiada ludzkiej wyobraźni i tłumaczy
pojawienie się smoka pod różnymi szerokościami geograficznymi i w rozmaitych
epokach.
Książka tak zamierzona z konieczności nie może ogarnąć wszystkiego; każde nowe
wydanie staje się zalążkiem wydań przyszłych, które mogą mnożyć się w
nieskończoność.
Prosimy ewentualnych czytelników z Kolumbii czy Paragwaju, aby nam przekazywali
nazwy, wiarygod-
PROLOG
ny opis oraz informacje o najbardziej charakterystycznych obyczajach potworów ze
swych okolic.
Jak wszelkie miscellanea, jak niewyczerpane tomy Roberta Burtona, Frazera czy
tez Pliniusza, tak i "Księga istot zmyślonych" nie powinna być czytana jednym
ciągiem. Pragnęlibyśmy, żeby zainteresowani wędrowali po niej jak ktoś, kto bawi
się zmianą obrazów i kształtów w kalejdoskopie.
Liczne są źródła tej silvae rerum; podajemy je w każdym rozdziale. Prosimy o
wyrozumiałość, jeśli bezwiednie coś opuściliśmy.
J. L. B.
M. G.
Martinez, wrzesień 1967
A Bao A Qu
Aby obejrzeć najwspanialszy na świecie widok, należy wspiąć się na najwyższe
piętro Wieży Zwycięstwa w Chitorze. Jest tam okrągły taras, z którego widać cały
horyzont. Na taras wiodą spiralne schody, ale zapuszczają się tam jedynie ci,
którzy nie wierzą w następującą legendę:
Na schodach Wieży Zwycięstwa mieszka od zarania dziejów A Bao A Qu, wrażliwy na
zalety ludzkiej duszy. Spoczywa na pierwszym stopniu pogrążony w letargu, a
budzi się tylko wtedy, gdy ktoś wstępuje na schody. Zbliżanie się obcych wlewa
weń życie i zapala w nim wewnętrzne światło. Jednocześnie ciało jego i niemal
przezroczysta skóra zaczynają drgać. Kiedy ktoś wchodzi na schody, A Bao A Qu
wiesza mu się u pięt i podąża za nim, czepiając się brzegów nierównych stopni,
wydeptanych przez całe pokolenia pielgrzymów. Gdy tak pokonuje stopień po
stopniu, rośnie jego ciepłota, udoskonala się jego forma, a światło, jakim
promieniuje, staje się coraz jaśniejsze. Świadectwem wraż-
7
A BAO A QU
liwości A Bao A Qu jest fakt, że dopiero na ostatnim stopniu przybiera właściwy
sobie kształt, jeśli osoba wchodząca osiągnęła najwyższy stopień rozwoju
duchowego. W przeciwnym razie A Bao A Qu ogarnia jakby paraliż, ciało jego
przestaje się formować i niedokończone, w nieokreślonym kolorze, migocze
niepewnym blaskiem. A Bao A Qu cierpi, nie mogąc osiągnąć pełnej postaci, i jego
ledwie dosłyszalna skarga przypomina szelest jedwabiu. Ale kiedy kobieta bądź
mężczyzna, którzy go ożywili, są przepełnieni czystością, A Bao A Qu dochodzi do
ostatniego stopnia już całkowicie uformowany, roztaczając wokół żywe, błękitne
światło. Ten zwrot ku życiu jest bardzo ulotny, bo kiedy pielgrzym zstępuje w
dół, A Bao A Qu stacza się wraz z nim i opada aż do pierwszego stopnia, gdzie
zgaszony i bezkształtny oczekuje następnego przybysza. Właściwie zobaczyć go
można tylko w połowie schodów, gdzie jego rozciągliwe jak macki ciało, które
pomaga mu w tej wspinaczce, zaczyna się wyraźnie zarysowywać. Niektórzy
twierdzą, że patrzy całym ciałem, a w dotyku przypomina skórkę brzoskwini. Przez
wieki A Bao A Qu jeden jedyny raz osiągnął doskonałość.
Kapitan Burton notuje legendę o A Bao A Qu w komentarzu do swego przekładu
"Księgi tysiąca i jednej nocy".
Abtu i Anet
Według mitologii egipskiej Abtu i Anet to dwie identyczne święte ryby, pływające
przed okrętem boga słońca Ra, aby uprzedzać go o każdym niebezpieczeństwie. W
dzień okręt płynie po niebie ze wschodu na zachód, w nocy pod ziemią w odwrotnym
kierunku.
9
Amfisbena
W"Pharsalii" Lukana wymienione są wszystkie prawdziwe i wymyślone węże, na jakie
żołnierze Katona natknęli się w pustyniach Afryki. Znajdują się tam:
Dipsady srogie w pragnieniu w upale
I Amphisbaena z niemi dwoygłowiasty
I Pływacz wodny; y strzelcowie z drzewa
I co dwie nogi Pareada miewa 1.
Niemal to samo pisze Pliniusz, który dodaje, że jedna głowa nie wystarczała
Amfisbenie, by pozbyć się całego swego jadu. Encyklopedia "Tesoro" Brunetto
Latiniego, którą ten autor polecał swemu dawnemu uczniowi w siódmym kręgu
Piekła, jest mniej sentencjonalna, lecz jaśniejsza: "Amfisbena jest wężem o
dwóch głowach: jedna tkwi na zwykłym miej-
1IX,CXXVII, przekład Wojciecha Chróścińskiego, Oliwa 1690 (Przyp. tłum.)
10
AMFISBENA
scu, druga zaś w ogonie; obiema może gryźć, pełza szybko, a jego ślepia błyszczą
niby świece"2. W XVII wieku sir Thomas Browne stwierdził, że każde zwierzę ma
górę, dół, przód, tył, lewą i prawą stronę, i zaprzeczył istnieniu Amfisbeny,
mającej dwa przody. Amfisbena znaczy po grecku: idąca w dwóch kierunkach. Na
Antylach i w niektórych regionach Ameryki określa się tym imieniem gada, którego
popularnie zwie się dobie andadora (dwukierunkowcem), "dwugłowym wężem" lub
"matką mrówek", mówi się bowiem, że karmią go mrówki. Mówi się także, iż
przepołowiony zrasta się.
Pliniusz sławi również właściwości lecznicze Amfisbeny.
2 Por. Brunetto Latini, "Skarbiec wiedzy" ("O wężu z dwiema głowami") PIW,
Warszawa 1992. (Przyp. red:)
Anioły Swedenborga
Przez ostatnie dwadzieścia pięć lat swego pracowitego żywota znamienity filozof
i uczony, Emanuel Swedenborg (1688-1772), mieszkał w Londynie. A że Anglicy nie
są nazbyt rozmowni, nabrał codziennego zwyczaju rozmawiania z demonami i
aniołami. Bóg pozwolił mu na odwiedzenie innego świata i na poznanie jego
mieszkańców. Chrystus powiedział, że aby dusza mogła dostać się do Nieba, musi
być sprawiedliwa. Swedenborg dodał, że powinna być inteligentna. Później Blake
uściślił, że musi być artystyczna. Anioły Swedenborga to dusze, które wybrały
Niebo. Nie potrzebują stów; wystarczy, że jeden anioł pomyśli o drugim, by ten
znalazł się przy nim. Dwoje ludzi, którzy się kochali na ziemi, tworzy jednego
anioła. W ich świecie rządzi miłość. Każdy anioł jest Niebem. Kształt anioła
wyznacza doskonała istota ludzka; podobnie jest również z kształtem Nieba. W
którąkolwiek stronę świata spoglądają anioły - na północ, południe, wschód czy
zachód - zawsze patrzą w oblicze
12
ANIOŁY SWEDENBORGA
Boga. Są boskie; ich największą rozkoszą jest modlitwa i roztrząsanie problemów
teologicznych. Sprawy ziemskie są symbolami spraw niebieskich. Słońce jest
odpowiednikiem Bóstwa. W Niebie nie istnieje czas; wygląd rzeczy zmienia się w
zależności od stanu ducha. Szaty aniołów nabierają blasku stosownie do ich
inteligencji. W Niebie dusze bogaczy są zasobniejsze od dusz biedaków, jako że
bogaci przyzwyczajeni byli do dobrobytu. Przedmioty, sprzęty, miasta są bardziej
konkretne, bardziej złożone w Niebie niż na Ziemi; kolory są bardziej
urozmaicone, intensywniejsze. Anioły pochodzenia angielskiego skłaniają się ku
polityce; żydowskiego - ku handlowi biżuterią; niemieckiego - dźwigają opasłe
tomy, które studiują, zanim udzielą jakiejkolwiek odpowiedzi. Jako że muzułmanie
przyzwyczajeni są do czczenia Mahometa, Bóg ofiarował im anioła podobnego do
Proroka. Ubodzy duchem i asceci nie są dopuszczani do rozkoszy rajskich, gdyż
nie umieliby z nich korzystać.
Antylopy sześcionożne
Mówi się, że koń boga Odyna, Sleipnir, jest obdarzony (lub obciążony) ośmioma
nogami. Jest on szarej maści i potrafi poruszać się po ziemi, w powietrzu i po
piekle. Zgodnie z pewnym syberyjskim mitem pierwotne antylopy posiadały sześć
nóg. Wobec takiej przewagi dogonienie ich było sprawą trudną, a raczej
niemożliwą. Boski myśliwy Tunk-poj skonstruował specjalne płozy zrobione ze
świętego drzewa (objawionego mu przez szczekanie psa), które nieustannie
skrzypiało. Płozy również skrzypiały, ale niosły z szybkością strzały; ażeby
jakoś ograniczyć ich pęd, myśliwy musiał przyczepić do nich kliny zrobione z
innego magicznego drzewa. Tunk-poj gonił antylopę po całym firmamencie. Wreszcie
ta, zmordowana, padła na ziemię, a Tunk-poj odciął jej tylne nogi.
- Ludzie są co dzień mniejsi i słabsi - powiedział. - Jakże będą mogli upolować
sześcionożną antylopę, jeśli nawet ja ledwie tego dokonałem?
Od tej pory antylopy stały się czworonogami.
14
Bahamut
Sława Bahamuta dotarła do pustyń Arabii, gdzie ludzie zmienili i uświetnili jego
obraz. Z hipopotama czy też słonia zrobili go rybą na bezdennych wodach; na
rybie umieścili byka, na byku górę z rubinów, na górze anioła, na nim sześć
piekieł, na piekłach Ziemię, a nad Ziemią siedem sklepień niebieskich. Oto co
można przeczytać w tradycyjnym opisie Lane'a:
Bóg stworzył Ziemię; żeby miała na czym się oprzeć, pod ziemią stworzył anioła.
Ale anioł też nie miał oparcia, więc pod jego nogi wsunął rubinową skałę;
ponieważ skała nie miała oparcia, stworzył byka o czterech tysiącach oczu, uszu,
nozdrzy, pysków, języków i stóp; ale byk nie miał oparcia, stworzył więc rybę
imieniem Bahamut, pod którą umieścił wodę, pod wodą zaś ciemność - i tylko do
tego punktu sięga ludzka wiedza.
Inni głoszą, że Ziemia wspiera się na wodzie, woda na skale, skała na czole
byka, byk na piasku,
15
BAHAMUT
piasek na Bahamucie, Bahamut na dławiącym wietrze, dławiący wiatr na mgle; nie
jest powiedziane, na czym wspiera się mgła.
Bahamut jest tak olbrzymi i tak lśniący, że oczy ludzkie nie mogą znieść jego
widoku. Wszystkie morza planety nie zajęłyby więcej miejsca w dziurce jego nosa
niż ziarnko gorczycy na pustyni. Czterysta dziewięćdziesiątej szóstej nocy w
"Księdze tysiąca i jednej nocy" mówi się o tym, że Isa (Jezus) dostąpił łaski
ujrzenia Bahamuta, że dostąpiwszy jej upadł zemdlony i przez trzy dni nie
odzyskiwał przytomności. Dodaje się, że pod tą niewymiernie wielką rybą jest
morze, pod morzem powietrzna otchłań, pod nią ogień, a pod ogniem wąż o imieniu
Falak, w którego paszczy znajduje się piekło.
Umieszczenie skały na byku, byka na Bahamucie i Bahamuta na czymkolwiek innym
jest ilustracją kosmologicznego dowodu na istnienie Boga, wedle którego każda
przyczyna wymaga przyczyny poprzedzającej i zapowiada konieczność potwierdzenia
pierwszej przyczyny wszechrzeczy, ażeby nie dojść do nieskończoności.
Baldanders
Baldanders (którego imię można tłumaczyć: "odmienny" lub "już nie ten sam")
został zasugerowany mistrzowi szewskiemu Hansowi Sachsowi z Norymbergi przez ów
fragment "Odysei", kiedy to Menelaus ściga egipskiego boga Proteusza, który
przemienia się w lwa, węża, panterę, olbrzymiego dzika, drzewo i wodę. Hans
Sachs zmarł w 1576 roku; po dziewięćdziesięciu latach Baldanders objawił się
ponownie w VI księdze fantastyczno łotrzykowskiej powieści Grimmeishausena
"Przygody Simplicissimusa". Protagonista napotyka w lesie kamienny posąg, który
uznaje za bożka z jakiejś starej germańskiej świątyni. Dotyka go, na co posąg
się odzywa, że jest Baldandersem, po czym przybiera postać ludzką, postać dębu,
prosięcia, kiełbasy, pola koniczyny, łajna, kwiatu, kwitnącej gałęzi, krzaku
morwowego, jedwabnej materii i wielu innych rzeczy oraz istot, a w końcu znów
postać człowieka. Udaje, że nauczy Simplicissimusa sztuki "rozmowy z
przedmiotami z natury swojej niemymi, jak na
17
BALDANDERS
przykład krzesła lub ławki, garnki lub dzbanki"; zmienia się również w
sekretarza i pisze te stówa z Objawienia świętego Jana ,Jam jest Alfa i Omega,
początek i koniec", będące kluczem do zaszyfrowanego dokumentu, w którym
zostawia bohaterowi instrukcje. Baldanders dodaje, że jego herbem (podobnie jak
godłem Turków, tyle że bardziej prawomocnie) jest niestały księżyc.
Baldanders jest potworem zmiennym, potworem w czasie. Tytułową stronę pierwszego
wydania powieści Grimmeishausena ozdabia rysunek istoty z głową satyra, torsem
mężczyzny, rozpostartymi ptasimi skrzydłami i rybim ogonem, która jedną nogą
kozy i jednym szponem sępa depcze stos masek, mogących przedstawiać wszystkie
kolejne jej wcielenia. U pasa ma miecz, w rękach zaś otwartą książkę z
podobiznami korony, żaglowca, kieliszka, wieży, dziecka, kości do gry, czapki z
dzwoneczkami i armaty.
Banshee
Ponoć nikt jej nigdy nie widział; jest nie tyle formą, ile jękiem zakłócającym
noce mieszkańcom Irlandii i (według "Letters on Demonology and Witchcraft" sir
Waltera Scotta) nękającym również górskie okolice Szkocji. Pod oknami domów
obwieszcza śmierć któregoś z członków rodziny, ale tym przywilejem zaszczyca
tylko rody czystej krwi celtyckiej, bez żadnej domieszki łacińskiej,
skandynawskiej czy saksońskiej. Banshee można usłyszeć również w Walii i
Bretanii. Należy do istot czarodziejskich. Jej lamenty określa się nazwą
keening.
19
Barometz
Roślinny baranek z Tatarii, znany jako Barometz lub Lycopodium barometz, albo
widłak chiński, jest rośliną w kształcie baranka, porośniętą złotawymi włoskami.
Wspiera się na czterech lub pięciu korzeniach; wszelka zieleń w jej pobliżu
usycha, ona zaś kwitnie. Obcięta - wydziela sok o krwistym zabarwieniu.
Uwielbiana jest przez wilki. Sir Thomas Browne opisuje ją w III księdze
"Pseudodoxia Epidemica" (London 1646). Inne potwory są kombinacjami odmian lub
gatunków zwierzęcych; Barometz to połączenie królestwa roślinnego ze zwierzęcym.
W związku z tym przypomnijmy sobie mandragorę, która wyrwana krzyczy jak
człowiek, a także smutny las samobójców w jednym z kręgów Piekła, gdzie z
poranionych pni sączy się krew i słowa jednocześnie, i owo drzewo wyśnione przez
Chestertona, które pożarłszy ptaki, wijące w jego gałęziach gniazda, wiosną
miast liśćmi okryło się piórami.
20
Bazyliszek
Z biegiem stuleci bazyliszek stawał się coraz brzydszy i coraz straszliwszy, aż
wreszcie został całkowicie zapomniany. Imię jego znaczy: "mały król". Dla
Pliniusza Starszego ("Historia naturalna" VIII, 33) bazyliszek był wężem z
jaśniejszą plamą na głowie w kształcie korony. Od średniowiecza jest to
czworonogi kogut, w koronie, o żółtym upierzeniu, z wielkimi kolczastymi
skrzydłami i ogonem węża, zakończonym hakiem lub też drugą kogucią głową. Zmiana
obrazu odbija się w zmianie imienia; Chaucer w XIV wieku używa nazwy basilicock.
Szkice ilustrujące "Serpentum et Draconum" Aldrovandiego pokazują go pokrytego
łuską, a nie piórami, i obdarzonego ośmioma nogami'.
Nie zmienia się natomiast jego śmiercionośne spojrzenie. Wzrok Gorgon przemienia
żywych w kamienie. Według Lukana, z krwi jednej z nich,
1 Według Eddy Młodszej osiem nóg miał również koń Odyna. (Przyp. aut.)
21
BAZYLISZEK
Meduzy, narodziły się wszystkie węże libijskie: Aspid, Amfisbena, Amodyt i
Bazyliszek. Mowa o tym jest w IX księdze "Pharsalii":
Kraj tak niepłodny y nie urodzayny
Bierze w się krople Meduziney juchy
I deszcz przyimuie dotąd nie zwyczayny
Gdy go w grunt upal gwałtem wpiera suchy
Ztąd rodzay Wężów, y gadzin nie tayny2.
Bazyliszek mieszka na pustyni, ściśle: tworzy pustynię. U jego nóg ptaki padają
martwe, gniją owoce, woda rzek, z których pije, pozostaje na wieki zatruta.
Pliniusz stwierdza, że spojrzenie jego rozsadza kamienie i wypala zieleń.
Jedynie łasica zdolna jest go zabić swoim zapachem; w średniowieczu twierdzono,
że zabija go również pianie koguta. Doświadczeni podróżni zaopatrywali się w
koguty, kiedy mieli przejeżdżać przez nieznane okolice. Inną bronią było
zwierciadło, ponieważ bazyliszka zabijało jakoby jego własne lustrzane odbicie.
Chrześcijańscy encyklopedyści odrzucali mityczne opowieści "Pharsalii", usiłując
racjonalnie wyjaśnić pochodzenie bazyliszka. (Nie mogli w nie-
2 CXXV, przekład Wojciecha Chróścińskiego, Oliwa 1690. (Przyp. tłum.)
22
BAZYLISZEK
go nie wierzyć, Wulgata bowiem tłumaczy hebrajskie słowo cefa - nazwę jadowitego
gada - słowem bazyliszek). Największe uznanie zyskała sobie hipoteza o
nieforemnym i źle poczętym jaju, które zniósł kogut, a wysiedział wąż lub
ropucha. W XVII wieku sir Thomas Browne uznał tę hipotezę za równie
niewiarygodną jak samego bazyliszka. W owych latach Quevedo napisał romancę
"Bazyliszek", w której czytamy:
Jeśli żyw nadal ten, co cię ujrzał,
Cała twoja historia jest kłamstwem,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin