00:00:01: 00:00:05:{y:i}Ostatnia Kobieta na Ziemi 00:00:19:{y:i}W rolach głównych: 00:00:35:{y:i}Scenariusz: 00:00:48:{y:i}I cišg dalszy listy płac: 00:01:04:{y:i}Muzyka: 00:01:17:{y:i}Reżyseria i produkcja: 00:01:27:Jest tam. 00:01:30:[Nie rozumiem po hiszpańsku.] 00:01:36:[Nadal nie rozumiem po Hiszpańsku]..., panie Gern. 00:01:42:Chcesz postawić na ostatniš? 00:01:46:Nie, dziękuję. 00:01:48:No, daj spokój, dzięki temu|będzie bardziej interesujšco. 00:01:52:Czy nie jest już wystarczajšco interesujšco? 00:01:55:Mylałem, że chciała zobaczyć Puerto Rico. 00:01:58:To jest częć... 00:01:59:To częć, którš ty chciałe zobaczyć, Haroldzie. 00:02:18:Harold! Harold! 00:02:21:Martin. Przyszedłe wczeniej. 00:02:24:Ty się spóniasz. I masz kłopoty, pamiętasz? 00:02:27:Ooo, nie widziałem dzisiejszej. 00:02:31:Dziękuję. 00:02:32:{y:i}Skandal z mieszkaniami za|miliard $ - Gern oskarżony. 00:02:34:Naprawdę sprawiajš, że le wypadam. 00:02:36:Oskarżony. Wiesz, to słowo naprawdę mnie wkurza. 00:02:40:Brzmi, jakby rzeczywicie co znaczyło. 00:02:42:Może znaczy. 00:02:44:Haroldzie, naprawdę powiniene|się trochę tym martwić. 00:02:47:Nigdy się nie martwię, Martinie.|Zatrudniam ładniutkich, młodych 00:02:50:prawników, by to za mnie robili. 00:02:53:Chcesz postawić? To ostatnia walka. 00:02:56:- Nie, dzięki.|- A ja chcę. 00:02:58:A oto mój bukmacher. 00:03:09:Papierosa? 00:03:14:Jestem Evelyn Gern. 00:03:16:Żona Harolda? 00:03:18:Od czasu do czasu. 00:03:22:Dziękuję. 00:03:28:Nie potrafię pojšć sensu w tym, że dwa|zwierzęta rzucajš się na siebie na ringu. 00:03:32:Ja też. 00:03:37:Ci bukmacherzy to banda tanich cwaniaczków. 00:03:40:Co się stało? Spotkałe równych sobie? 00:03:42:Ha, ha. Powiedziałem: "tanich". 00:03:47:Poznalicie się już? 00:03:50:Przedstawilimy się już. 00:03:52:Ożeniłem się pomiędzy procesami. 00:03:54:Martin i jego firma bronili mnie w|zeszłym roku w takiej samej sytuacji. 00:03:59:Tak rzšd wyobraża sobie... odnawialnoć. 00:04:03:Każdego roku mnie zaskarżajš. 00:04:05:To się nazywa Fundusz Wakacyjny Harolda Gerna. 00:04:09:Postawiłem na tego. 00:04:11:- Postawiłe na tego?|- Tego. 00:04:13:Wygrasz. 00:04:26:Genialne. 00:04:29:Wyplułam drinka. 00:04:31:Muszę się przebrać. 00:04:33:Dobra, dobra, poczekaj tutaj. Zaraz|wrócę, muszę odebrać swojš kasę. 00:04:38:A potem znajdziemy miejsce, by pogadać. 00:04:41:Tak, znajdziemy miejsce, by pogadać. 00:04:47:{y:i}9 wygrywa. Wypłacamy. 00:04:51:{y:i}Proszę stawiać. Rzucamy. 00:04:55:Harold... nie tak wyobrażam|sobie miejsce na rozmowę. 00:04:59:Za bardzo się tym martwisz, Joyce. 00:05:02:{y:i}7 wygrywa. Wypłacamy. 00:05:04:Nie mogło być lepiej, nie mogło być lepiej. 00:05:06:Niech się toczy. Nie mogło być|lepiej, nie mogło być lepiej. 00:05:12:Słuchaj, Haroldzie. Nie|wiem, co w ciebie wstšpiło, 00:05:15:ale ja nie przyszedłem, by patrzeć, jak|oglšdasz walki kogutów i grasz w koci. 00:05:18:Twój wspólnik myli... 00:05:20:Mój wspólnik myli... Morty myli... 00:05:22:To ja zarabiam pienišdze, by Morty mógł myleć 00:05:26:i zamęczać mnie na wakacjach. 00:05:29:Chodcie popatrzeć. Znów 7. 00:05:37:Chod. 00:05:39:Mam dokumenty w pokoju.|Przejrzyj je, wtedy pogadamy. 00:05:42:Dobra. Naprawdę, Haroldzie,|musisz bardziej uważać na prawo. 00:05:47:Martin, założę się z tobš, że|jeli będzie się postępować 00:05:49:wedle każdego zapisu prawa, zbankrutuje|się i zdechnie w cišgu tygodnia. 00:05:53:Jeste bledszy niż w zeszłym roku. 00:05:56:Za bardzo się martwisz, Martin. 00:05:58:Nie mógł bym inaczej, majšc|takich klientów jak ty. 00:06:00:Jak tam twoja dziewczyna? 00:06:02:Wiesz, jak to jest, Haroldzie... starzeję się. 00:06:14:Naprawdę się starzejesz. 00:06:17:- Evelyn da ci papiery.|- A gdzie ty idziesz? 00:06:21:Muszę wygrać swoje pienišdze od kasyna. 00:06:29:Proszę. 00:06:37:Hej. 00:06:39:Widzę.., że zmieniła sukienkę. 00:06:43:Yhm. Dołšcz do mnie, proszę. 00:06:47:Chciałbym, ale... przyszedłem po papiery Harolda. 00:06:53:Martin... 00:06:55:Podoba ci się twoja praca? 00:06:57:Właciwie, czy podoba ci się twoje życie? 00:07:00:- Podoba mi się, pani Gern.|- Co? Praca czy życie? 00:07:04:- Jedno i drugie.|- Czy istnieje między nimi jaka różnica? 00:07:07:Mylę, że tak. 00:07:10:Harold tak nie myli. 00:07:12:Pani Gern, ja... 00:07:16:Czy może mi pani powiedzieć,|gdzie Harold trzyma te papiery? 00:07:23:Mylę, że mam oddanš widownię. 00:07:37:Czy kto ci kiedy mówił, że wyglšdasz na Martina? 00:07:41:Dobrze to wiedzieć. 00:07:46:Coraz bardziej wyglšdasz jak Martin. 00:08:04:Tu jest bardzo wysoko. 00:08:07:Kiepski z ciebie hazardzista, co? 00:08:09:Mylę, pani Gern, że mogła by pani sprawić,|by każdy wyglšdał na zachowawczego, 00:08:12:gdyby pai tylko chciała. 00:08:15:Sšdzę, że się zabiję. 00:08:18:Chyba nawet włanie życzę sobie mierci. 00:08:22:Właciwie to spełni pani to życzenie,|jeli pani stamtšd nie zejdzie. 00:08:25:Nie bawi nas to. 00:08:27:Proszę uważać, jak pani idzie. 00:08:29:Gdybym to robiła, już by mnie tu nie było. 00:08:32:Nie sšdzi pani, że już|wystarczajšco daleko pani zaszła? 00:08:34:Nonsens. Nie ma czego|takiego jak "wystarczajšco". 00:08:42:Mam tak mało do powiedzenia... 00:08:45:i nikogo, kto by słuchał. 00:08:48:Harold, niech Bóg ma go w opiece, 00:08:51:ma doć wybiórczy słuch. 00:08:57:Proszę, zrozum, zwykle nie zapoznaję|się z ludmi w taki sposób. 00:09:00:Rozumiem. 00:09:02:Naprawdę. 00:09:15:Dziękuję, pani Gern. 00:09:18:Mów mi Evelyn. 00:09:20:Evelyn. 00:09:37:Widzę, że się przebrała. 00:09:39:Tak. 00:09:42:Widziała Martina? 00:09:45:Tak. 00:09:48:Co by chciała, kochanie? 00:09:50:Odjechać. 00:09:54:Przecież odjechalimy. 00:09:57:Jestemy na wakacjach, nie pamiętasz? 00:09:59:Wszystko jest tak samo, jak było w Stanach. 00:10:02:Nawet tutaj goniš za tobš prawnicy,|interesy nie dajš ci spokoju. 00:10:06:Czy Martin cos ci powiedział? 00:10:09:Nie. 00:10:10:Czy zrobiłem co nie tak? 00:10:13:Nie. 00:10:16:Więc o co chodzi? 00:10:18:Nic, po prostu lubię się zadręczać. 00:10:23:Zmów mi co. 00:10:26:Krwawa Mary. 00:10:32:Gdy mówisz takie rzeczy, nie wiem, co powiedzieć. 00:10:37:Jestem zagubiony. 00:10:40:Howardzie, ty nigdy nie jeste zagubiony. 00:10:43:Zawsze wiesz dokładnie, kim i dlaczego jeste. 00:10:48:Ale kim ja jestem? 00:10:51:Wiesz, nigdy nie zadałe sobie|trudu, by się dowiedzieć. 00:10:59:Słuchaj, przepraszam jeli nie|wiem, jak zrobić to, co należy. 00:11:02:Ale to nie dlatego, że wcale nie próbuję. 00:11:06:Wiem. 00:11:20:Słuchaj... 00:11:23:umówiłem się z pewnymi ludmi,|z którymi tu prowadzę interesy. 00:11:28:Dzi wieczór? 00:11:37:Jutro! Jutro! Jutro, Evelyn 00:11:39:wyjedziemy, tylko we dwójkę. 00:11:42:I pojedziemy na ryby, i... 00:12:11:Zwijamy się stšd na dzisiejsze|przedpołudnie, skarbeńku. 00:12:13:Jasne. 00:12:15:Nie bšd starš zrzędš. Co jest|lepsze od połšczenia interesów 00:12:18:z odrobinš przyjemnoci? 00:12:21:Eve, ty też zachowujesz się jak stara zrzęda. 00:12:24:Słuchaj, wybierzemy się na poranny rejs, 00:12:26:małš porannš wycieczkę, 00:12:29:zjemy jakie niadanko i|zabierzemy się do interesów. 00:12:31:Mniej więcej w tej kolejnoci. 00:12:39:- Przejrzałe te papiery?|- Oczywicie, że tak. 00:12:42:I? Jestem niewinny czy winny? 00:12:46:Oczywicie, e jeste niewinny,|Haroldzie. Nie o to chodzi. 00:12:48:Znaczy, może trochę nagišłe|prawo, ale nie jeste winny. 00:12:52:Poza tym, nawet jakby był, to wiesz,|że nigdy nie pójdziesz siedzieć... 00:12:55:tak długo, jak będziesz miał swoje pienišdze. 00:12:58:Martin, nie rozumiesz. 00:13:00:Lubię zarabiać pienišdze. 00:13:02:Haroldzie, może popływamy? 00:13:06:Jasne. Martin? 00:13:08:Nie, dzięki, Haroldzie. 00:13:10:No, chod, nalegam. 00:13:12:Zmyjesz z siebie trochę tej złoliwoci. 00:13:14:Poza tym mam sprzęt do nurkowania,|który powiniene wypróbować. 00:13:17:Dobrze, zatrzymamy się tutaj. 00:13:20:Chod, Martin, przebierzemy się. 00:15:16:Martin, przepraszam. Nie|chciałam. Płaszczka była za... 00:15:20:- Jeste poważnie ranny?|- Nie bardzo. 00:15:22:Haroldzie! Haroldzie! 00:15:25:Wyglšda na to, że będę musiał holować was oboje. 00:15:29:Mayday. 00:15:30:Co jest nie tak, załóż maskę. 00:15:38:Może za szybko się wynurzylimy czy co. 00:15:40:Nie zdejmuj jej, aż wrócimy na statek. 00:15:53:Benuel, pomóż nam. 00:15:58:Gdzie on jest? 00:16:00:Chod. 00:16:03:Chod. 00:16:16:Auuooa! 00:16:18:Eve, co się stało? 00:16:36:Co do diabła? 00:16:38:Wyglšda na to, że nie mógł oddychać. 00:16:45:Martin. 00:16:48:Martin! 00:16:54:Co jest w powietrzu. Jeli nim oddychasz... 00:17:02:Na ile wystarczajš te zbiorniki? 00:17:04:- Na godzinę.|- Masz jakie zapasowe? 00:17:07:Przynie je. Ja znajdę radio. 00:17:13:Nie odłšczaj tlenu. 00:17:26:Dev do Przystani Salvan. 00:17:29:Przystań Salvan. 00:17:30:Nikogo tam nie ma, Haroldzie. 00:17:35:Musimy wrócić do miasta|tak szybko, jak to możliwe. 00:17:37:Ja uruchomię łód, ty zajmij się Evelyn. 00:17:47:Nie mogę zapalić. 00:17:55:Zamokły? 00:18:10:Chyba nie uda mi się zapalić.|Wemy zapasowe zbiorniki 00:18:12:i powiosłujmy do brzegu. 00:18:14:Musimy się dostać do miasta.|Tam wymylš, co robić. 00:18:37:Dlaczego oni wcišż puszczajš tš samš płytę? 00:18:40:Dlaczego nie puszczš|przynajmniej reklam czy czego? 00:18:44:Ile czasu nam jeszcze zostało na tych zbiornikach? 00:18:49:20 minut. 00:18:51:Nie uda nam się dotrzeć do miasta plażš. 00:18:57:Spróbujmy pójć prosto przez dżunglę. 00:18:59:Przynajmniej zaspokoimy naszš ciekawoć. 00:19:06:Haroldzie, proszę. Wyłšcz to. 00:19:09:Nie mogę. Jeli cokolwiek|powiedzš, musimy to usłyszeć. 00:19:27:Haroldzie, musimy to zdjšć, natychmiast. 00:19:29:- Martinie, jeli to zrobimy...|- To nie ma znaczenia. I...
Puchikumo