Incredible Shrinking Man.txt

(27 KB) Pobierz
00:01:33:{Y:i} Dziwna, niewiarygodna|historia Roberta Scotta Careya
00:01:40:{Y:i}rozpoczęła się zwykłego dnia.
00:01:43:{Y:i}Znam tę historię dobrze|ponieważ to ja jestem Robertem Scottem Careyem.
00:01:59:- Niezły sposób na spędzenie urlopu.|- Mm-hmm.
00:02:04:Pić mi się chce.
00:02:07:Mmm! To słońce jest wspaniałe.
00:02:09:- Pić mi się chce.|- To ciekawe.
00:02:12:- Mam ochotę na piwko.|- Dlaczego sobie nie weźmiesz?
00:02:15:- Ja?|- Mm-hm.
00:02:17:- Mam urlop. Cały tydzień|- Ja też, kolego.
00:02:29:- Louise?|- Hmm?
00:02:31:- Powinniśmy się pobrać.|- Jesteśmy małżeństwem od 6 lat.
00:02:34:- Naprawdę?|- Mm-hm.
00:02:36:Wydaje się, jakby to było 6 minut.
00:02:38:Nie przyniosę ci piwa.
00:02:42:Załatwiłem łódź.|Ty załatw piwko.
00:02:44:- Twój brat załatwił łódź.|- Zawrzemy umowę.
00:02:48:- Co?|- Weź sobie piwo, a ja przygotuję obiad.
00:02:53:- Może być?|- No i dobre.
00:02:56:Marsz do kuchni, dziewko.|Przynieś mi butelczynę piwa.
00:02:58:Niestety, kapitanie, skończyły się butelki. Zostały tylko puszki.
00:03:02:Nie ma butelek?|To jak dotrzemy na Filipiny?
00:03:05:Nie płyniemy tam, sir.|Wracamy do domu pod koniec tygodnia.
00:03:09:Bunt.
00:03:13:- Zamroź je dobrze!|- Jak lód.
00:04:09:- Scott, co to jest?|- Nie wiem. Jakaś mgła.
00:04:14:Popatrz na siebie.
00:04:26:{Y:i}Równie zwykłego dnia,|pół roku później.
00:04:34:- Dzień dobry, Joe.|- Dobry, pani Carey.
00:04:36:- Ładny dzień, co?|- Zobaczymy się jutro.
00:04:44:Kici kici.|Chodź,Butch.
00:04:48:Dobry kotek. Masz.
00:05:15:- Scott? Scott, ubrałeś się?|- Zaraz będę.
00:05:19:OK.
00:05:26:- Lou?|- Tak kochanie?
00:05:28:Na pewno wzięłaś|moje spodnie z pralni?
00:05:31:Chwilkę.
00:05:40:- Pytałeś o to samo wczoraj.|- Dalej nie pasują.
00:05:43:- Dalej są za duże?|- Nogawki są za długie.
00:05:46:Faktycznie wyglądają na za duże.
00:05:48:Nie wiem, co robią w tej pralni|ale powiedz im, żeby przestali.
00:05:51:Chudniesz.|To dobrze, więc nie narzekaj.
00:05:55:- Chcesz jedno czy dwa jajka?|- Jedno.
00:05:58:Jedno?|Nic dziwnego, że spodnie ci spadają.
00:06:20:- Lou?|- Tak?
00:06:24:Koszula też jest za duża.
00:06:26:Na pewno jest twoja.|Ma wyszyte inicjały.
00:06:29:- Co to miało...|- Daj spokój i jedź śniadanie.
00:06:33:Wieli ludzi chce|schudnąć. Jaka jest twoja tajemnica?
00:06:37:- Może to tutejsza kuchnia.|- Dzięki. Napij się soku.
00:06:43:- Lou, zrób mi przysługę.|- Tak, kochanie?
00:06:45:- Podaj mi miarkę.|- Dobrze.
00:07:00:Nadal 1,75 m,|panie Carey.
00:07:03:- Od dawna miałem 1,80.|- Mm-hm.
00:07:06:- A waga?|- Nadal 84 kilo.
00:07:11:Nie rozumiem.|Prawie 5 kilo mniej.
00:07:15:Tak jak mówiłem,|pewnie się pan przepracowuje.
00:07:18:Mówił mi pan, że z przepracowania|robi się pan nerwowy i chudnie.
00:07:22:Ale nigdy tyle nie schudłem.
00:07:25:Nawet nie jestem|ostatnio nerwowy.
00:07:28:Od niejedzenia nie|zrobiłbym się niższy, co?
00:07:31:Wątpię, że|robi się pan niższy, panie Carey.
00:07:34:Dlaczego nie zakłada pan swoich ubrań?
00:07:37:Powiedział mi pan, że od 17 roku|życia mierzył pan 1,80 m.
00:07:41:Zgadza się.
00:07:42:Ile miał pan badań|lekarskich od tamtego czasu?
00:07:46:Komisja poborowa, marynarka,|ubezpieczenie.
00:07:50:Niewiele. Możliwe, że|popełniono
00:07:53:błędy podczas|badania wzrostu.
00:07:56:To dosyć częste. Wiele rzeczy|może spowodować takie błędy.
00:08:00:Gdyby stał pan wyprostowany, mógłby|być pan wyższy niż w rzeczywistości.
00:08:05:Albo jeśli pomiaru dokonano|rankiem,wyszłoby więcej.
00:08:08:Dlaczego?
00:08:09:Bo ludzie stają się niżsi|w ciągu dnia.
00:08:13:Widzi pan, masa ciała wywiera nacisk na|kręgi, stawy, itp.
00:08:18:- Rozumiem, 5 cm, panie doktorze?|- Nie martwiłbym się tym, panie Carey.
00:08:24:Z tego co widzę|jest pan zdrów jak ryba.
00:08:27:Prawdopodobnie schudł pan|na skutek diety, ale...
00:08:31:Ludzie nie maleją, panie Carey.|Nie ma takiej opcji.
00:08:48:Co Charlie pomyślałby|o twoim pomyśle na reklamę?
00:08:51:Co? Uważa, że to ma przyszłość.
00:09:01:- No i..?|- Dwa kilo.
00:09:04:- Więcej czy mniej?|- Mniej.
00:09:06:Dosyć tego.|Zaczniesz zażywać witaminy.
00:09:10:Podtuczę cię|na lodach i ciastkach
00:09:12:będziesz miał|jak w raju.
00:09:15:- To chyba nic nie da.|- Więc pójdziemy do lekarza.
00:09:19:- I tak powinieneś się przebadać.|- Byłem już u lekarza.
00:09:23:- Kiedy?|- Tydzień temu.
00:09:26:Kochanie,|czemu nic nie powiedziałeś?
00:09:31:Chodź tu, Louise.
00:09:34:- Pocałuj mnie.|- Myślisz że to pomoże, co?
00:09:43:Stałaś kiedyś na palcach.
00:09:47:Co? W samych pończochach?
00:09:53:- Maleję, Lou. W oczach.|- Głupstwo, kochanie.
00:09:57:Ludzie nie maleją.
00:10:01:Taa. Racja.
00:10:03:Jutro znów pójdziemy do lekarza.|Na pewno coś zaradzi..
00:10:19:Nie martw się, Butch. Wszystko|będzie dobrze. Idź spać.
00:11:04:To już ostatni, panie Carey.
00:11:06:- To był długi tydzień, doktorze Bramson.|- Pewnie popsułem panu maszynę.
00:11:11:Potrzebuję dwóch zestawów zdjęć|w kilkudniowych odstępach.
00:11:15:Muszę je porównać zanim...|Zanim uzyskam pewność.
00:11:20:Pewność? Co do czego?
00:11:22:Spokojnie, panie doktorze, może pan powiedzieć|mi wszystko.
00:11:29:Maleje pan.
00:11:32:Ja... zupełnie tego nie rozumiem,|panie Carey.
00:11:36:To odosobniony przypadek.
00:11:40:Wiem tylko,|że pan maleje.
00:11:44:Rentgen nie pozostawia wątpliwości.
00:11:47:Ale to niemożliwe.
00:11:51:Też tak myśleliśmy,|pani Carey.
00:11:56:Wyślę pana do|Instytutu w Kaliforni.
00:12:01:Jeśli istnieje wytłumaczenie|dla pańskiej przypadłości...
00:12:05:Znajdą je.
00:12:19:{Y:i}Zaczęła się seria intensywnych badań.
00:12:22:{Y:i}Piłem roztwór baru,|I stałem za fluoroskopowym ekranem.
00:12:28:{Y:i}Podawali mi radioaktywny jod.
00:12:34:{Y:i}I badali mnie|licznikiem Geigera.
00:12:39:{Y:i}Przyczepili mi elektrody do głowy.
00:12:42:{Y:i}Badanie na poziom płynów, proteiny|badanie wzroku, pasożytów krwi,
00:12:47:{Y:i}Setki rentgenów.|Badania bez końca.
00:12:51:{Y:i}Aż w końcu, trzeciego tygodnia|ostatnie badanie.
00:12:56:{Y:i}Test chromatografii papierowej.
00:13:00:Proszę nie rozpaczać, panie Carey.
00:13:02:Przynajmniej wiemy już,|co panu dolega.
00:13:05:Stopniowa utrata azotu,|wapnia, fosforu.
00:13:09:- To badanie powie nam, dlaczego.|- Mam nadzieję.
00:13:13:Pasek już chyba wysechł.|Powinniśmy wykryć fosfolipidy,
00:13:18:kwasy aminowe, cholesterol,|kreatyninę i białka.
00:13:24:Te mikroelementy|najczęściej pojawiają się na paskach.
00:13:28:Mm-hm.
00:13:31:Chwila. To nie pasuje.
00:13:43:Na pewno nie pasuje.|Proszę spojrzeć.
00:13:50:Analiza wykazała|pewne przemieszczenie
00:13:53:struktury molekularnej|komórek w pana organizmie.
00:13:56:- Jak w nowotworze?|- Nie.
00:13:59:Raczej anty-nowotwór,|powodujący zmniejszanie organów.
00:14:03:Więc wiecie już|dlaczego maleję.
00:14:06:Tak sądzimy, panie Carey.|Dlatego pana poprosiliśmy.
00:14:10:Proszę mi powiedzieć.
00:14:13:Czy był pan kiedyś wystawiony na działanie|środka bakteriobójczego?
00:14:17:Chodzi o preparat na insekty,|w dużych ilościach.
00:14:20:- Na insekty?|- Właśnie.
00:14:24:Czy miał pan kiedyś|podobną styczność?
00:14:27:Pamięta pan dzień,|kiedy powiedziałem panu o ciężarówce?
00:14:30:Tak, jakieś 2 miesiące temu.
00:14:33:Szedłem do sklepu|alejką.
00:14:35:Pojawiła się ciężarówka.|Opryskiwała drzewa.
00:14:40:- Czy to mogło spowodować...|- Nie, to tylko początek.
00:14:44:Widzi pan, coś stało się z|tym płynem na owady w pana organizmie.
00:14:48:Coś niesamowitego i bezprecedensowego.
00:14:51:Coś co, mówiąc najprościej,
00:14:53:tak wpłynęło na środek dezynsekujący|że z lekko wirusowego płynu do oprysków
00:14:57:powstała zabójcza mieszanka|odwracająca proces wzrostu.
00:15:01:Czy był pan|napromieniowany w ciągu ostatniego pół roku?
00:15:05:Oczywiście, że nie. Nie mam|styczności z niczym takim...
00:15:09:Scott, czekaj.|Wtedy na łodzi.
00:15:13:- Łodzi?|-  Łodzi Charliego. Pamiętasz?
00:15:16:Tak.
00:15:20:Mgła.
00:15:23:Ta mgła!
00:15:36:Mam poprowadzić, kochanie?
00:15:39:Nie, nie trzeba.
00:15:42:Louise...
00:15:45:Pomyśl o nas.|O naszym małżeństwie.
00:15:50:Może stać się coś strasznego.|Nie musisz się narażać.
00:15:54:Chwila.
00:15:57:Słuchaj, kocham cię. Nie rozumiesz tego?
00:16:01:Kochasz Scotta Careya. Ma odpowiedni rozmiar,|kształt i sposób myślenia.
00:16:05:- To wszystko się zmieni.|- Nic się nie zmieni.
00:16:10:Kiedy za ciebie wyszłam, chciałam tego.
00:16:13:I dopóki mam|tę obrączkę, nie stracisz mnie.
00:16:18:Jedźmy do domu.
00:16:38:Prawdę mówiąc,|straciłem konto Bannister.
00:16:41:Wiesz, jak duże było.|Jakieś 40% moich dochodów.
00:16:45:Przepadło i nie mogę już więcej|wysyłać ci czeków.
00:16:50:Zrobiłeś co mogłeś.
00:16:53:Słuchaj, to niezbyt miłe, ale...
00:16:55:W fabryce pojawili|się dziennikarze.
00:16:57:Chyba ktoś w|klinice się wygadał.
00:17:01:Powiedziałem, że to nic takiego,|Ale jeden z dziennikarzy się uparł.
00:17:05:Z American Press Syndicate.
00:17:07:Powiedział, że zapłacą za historię.|Jeśli okaże się prawdziwa.
00:17:11:Scott, wieści i tak|się w końcu rozejdą.
00:17:14:Więc czy ci zapłacą czy nie,|dobrze na tym wyjdą.
00:17:19:- Więc niech zapłacą.|- Nie, Charlie.
00:17:24:Przemyśl to.
00:17:29:Tak zrobię.
00:17:37:{Y:i}Ale czy miałem tak naprawdę wybór?
00:17:40:{Y:i}Tonęliśmy w długach|a ja nie miałem pracy.
00:17:44:{Y:i}Nie było żadnego wyboru.
00:17:47:{Y:i}I tak stałem się sławny.
00:17:50:{Y:i}Pozostając Robertem Scottem Careyem,
00:17:52:{Y:i}znanym światu jako Człowiek,| Który Malał w Oczach.
00:17:57:{Y:i}Jak długo to jeszcze potrwa?
00:18:00:Chciałabym zastrzec|numer telefonu.
00:18:03:To wyjątkowy przypadek.
00:18:07:Mam na imię Louise Carey, mój mą...
00:18:10:Carey. C-A-R-E-Y.
00:18:14:Proszę posłuchać, musimy zastrzec nasz numer.
00:18:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin