Wiem, bywało różnie, paskudnie i cudnie i chuj wie, co z jutrem
Żyj spokojnie, niech Ci się wiedziei nie rozmawiajmy dzisiaj bo nie wiem co mam powiedzieć
zadzwoń do mnie za kilka latja na pewno nie zapomnę jak pozmieniałaś mój świat
choćby jedno z nas prosiło drugienie ma szans, choć drugie odmówi z trudem
jeśli będzie okazja wylecieć w pizduto skorzystam z niej, bo nie trzyma mnie już nic tu
mój świat runął z fundamentami, słowomuszę posprzątać by postawić je na nowo
za kilka lat mi powiesz, że u Ciebie wszystko spokobędzie tak, ja wierzę w to głęboko
czasem wolałem być cicho gdy widziałem Ciebie znówi nie mówić nic, lecz Ty rozumiałaś mnie bez słów
w głowie natłok myśli, ale znowu słów mi brak
czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa
to czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam
podobno, podobno taka jedna mnie kochała
i nigdy nic nie piła, zawsze dwoje trzeźwych oczua gdy wychodziła nie umiałem do niej więzi poczuć innejniż to co było wtedy między nami, chyba dziwniemiłość, czy jakoś tak to się nazywa
Nie wiedziałem jak wszystko to, co mam mogłem stracić w jednej chwili i zostać tu sam
Mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłościale miałem dość ich i chyba skumałem,że to czego szukam już miałem, amen.
Nie ma mowy, nie ma słów, nie ma nas, nie ma emocji,Czas muruje usta, oczy tracą blask bez tego,Nie mam nic
Daj mi chociaż szept, a już wiem że to ty,
To pieprzona depresja ciągnie mnie pod wody taflę,nie słyszysz mnie, mój krzyk jest niemy choć na ciebie patrzę
Inna miała być codzienność,Nasza wielkość miała iskrzyć ,A wygasa gdy tak teraz na nią patrzę, a ty milczysz,
zostawiłem pierdoloną kupę szmalu..alko wypłukało ze mnie wszystko, oprócz żalu..
I nie wiem co bym zrobił gdybyś tam gdzieś..pojawiła się w drzwiach, piękna jak zawsze..
musiałem wyjść gdzieś, by zapomnieć kim jesteś Ty..Zgrywałem znów twardego typa przed ziomami..nawet kiedy pytali mnie jak to jest między nami..
chyba skumali, że za dobrze nie jest..coś tam podpowiadali mi, bym olał Ciebie..
Mogłaś tam być, wiesz?Mogłaś być tam.. Powinnaś przyjść, wiesz?nie mogę żyć sam..
Dziś jesteś z nim i to nie jest moja sprawa..bo bywały dni, kiedy nawet piłem za Was..
mówiłaś mi, że jest taki o jakim marzysz..chowając przede mną siniaki na twarzy..
Nie pytaj mnie, czy pomogę Ci..wiesz że tak,
ale znając życie potem powiesz mi..że i tak, kurwa mać, zechcesz odejść z nim..(ha)
Co dzień widzę Twoje oczy i dotykam Twoich włosów,A jedyne co chcę słyszeć to barwę Twojego głosu,
Był wrzesień, pisałeś do niej list chłopak,Dziś nie patrzysz na kalendarz, wiesz, że listopad.
Jutro krzyczy do nas "siema", dzisiaj wali nas po mordzie
Teraz jedno, co się liczy, to żyć z samym sobą w zgodzie
Jak masz miękkie serce, to obyś dupy nie miał szklanej.
Nie bój się żyć normalnie, dziewczyno z patologiiWiem, że jest najłatwiej iść przez wytarte drogi
Dzisiaj jadę furą, oni leżą brudni od rzygów
wiemNie widzisz tego, jeśli siedzisz w tym gównie
Może mam własny świat, w którym panuje chaos.I kilka wad przez które coś się zjebało.
Ha, w teorii jestem świetnyUdzielam lekcji, porad, pewnie tandetnych.
Wyniosłem wiele z dzieciństwa, to nauka,ale nigdy nie wiedziałem czego sam w tym życiu szukam.
Nigdy nie ufam, wiem o tym.Ale nic nie uspokaja mnie tak jak jej dotyk...
Chcę tylko iść za rękę z tobą
Będziemy tutaj godnie żyć,Nie liczy się hajs, nie liczy się nic
Chcę tu z tobą godnie żyć,Nic dookoła – tylko ja i ty
Trzymam cię ręką prawą i lewą.Tęsknię, gdy nie ma cię przy mnie,Jesteś żarem, bez niego stygnęi choć bywają akcje perfidne, Nie zamienię ciebie na żadne inne
Przecinam skórę, ale nie dbam o to Wykrwawiam się dla ciebie z ochotą.Wszystko po to by z tobą być
Dla tych chwil chce mi się żyć,
Cały czas myślę, cały czas marzę,W ludzkich twarzach widzę twoje twarze.
Poza tobą nic, nie mogę jeść, nie mogę pić,Mogę patrzeć tylko jak obok śpisz
Wylewam alkohol – nie ufam mu,Nie ufam prochom, chcę się naćpać kochanie tobą
Świat dziś pode mną powoli traci barwy,Krzyczę, że czuję, że żyję mimo iż już prawie jestem martwy.
Będę chlać, aż wszystko jebnie i niech już jebnie,To jest mi nie potrzebne skończę sam będzie pięknie.
rodzice nie wiedzieli czemu często płaczebałem się, że jej więcej nie zobaczę.
Spała ze mną, kochaliśmy się bez przerwydawała szczęście, przy tym koiła nerwy.
Z nią nie było tych problemów byliśmy jak małe dzieci, Ja się bałem o to, że spierdoli mi stąd po raz trzeci,
Za każdym razem, kiedy Ty przeze mnie płakałaś,To jakaś część mojego serca jakby we mnie pękała.
Nie mogę sobie wybaczyć niektórych rzeczy, uwierz,
Przetańczyć z Tobą noc całą chcę, dla mnie jeszcze to mało,
Kocham Cię nad życie i mogę Ci to mówić co dzień,Na żywo, na płycie i przy ołtarzu pod Bogiem
Jeszcze zanim się skończy kłótnia ja już chcę Cie przepraszać
Jesteś dla mnie jak tlen do życia potrzebna,Nawet wtedy, kiedy bywasz dla mnie taka wredna.
Jesteś jedynym przyjacielem, który nigdy nie zawiódł mnie,Gdyby nie Ty pewnie już dawno bym zatracił się
Nie umiemy żyć ze sobą, nie możemy żyć bez siebie,Dobrze nam bywa bez siebie, ale ze sobą jak w niebie.
Moje życie bez Ciebie byłoby jak ogród bez kwiatów
I nawet wszystkie razem wzięte komplementy świata Są za brzydkie, żeby kogoś takiego nimi oplatać.Jesteś cudem natury, moim natchnieniemMoją muzą, moją weną, moim przeznaczeniem.
Każde z miejsc które widziały ją przy Tobiedziś patrzą na Ciebie smutnym wzrokiem na chłodno
jak to jest, że gdy trzeba radzić sobienie możecie żyć w tym samym miejscu, choć osobno
I gdy spotkacie się przypadkiem gdzieś na mieściejest jakoś dziwnie, cholernie śmiesznie..
chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszećona też tak miała pewnie setki razybo przecież była od Ciebie uzależnionai uwierz mi, że daleko jest azyl
Szukasz wyjścia, nie da Ci go czystapotrzebujesz odrobiny towarzystwaZnajdujesz ja myśląc "zapomnę o nas"
Gdzie, kurwa, się podziałeś stróżujący aniele?Popadam już w depresję, nie czuję nic kompletnie. Nie wiem czy mówię z sensem, może to tylko brednie.
Nie wiem już nic. Gubię się cały czas gdzieś,tracę wyobraźnię, pomóż mi wstać.
Kiedy tracisz wiarę, kiedy nikogo nie ma przy Tobie wcale,
dałem Tobie cząstkę siebie i nie wziąłem jej z powrotem,wiem, że Ty nie zapominasz też, nic się nie zmienia, chociaż zostawiłaś mnie i to bez słowa wyjaśnienia,
dałaś mi piękne chwile i przez nie dalej błądzę, potem był ich duży brak i nieprzespane noce,
tyle pytań wciąż świeżych, Ty nie masz czasu się spotkać, ja znów nie wiem czy Ci wierzyć,choć nie znam Twoich intencji, czuję się zmieszany, to czuję radość i ulgę, kiedy rozmawiamy,
znów nie śpię, bo z Tobą piszę, jak nie pisze to też nie śpię,bo albo o Tobie myślę, albo widzę Ciebie we śnie,
wiem, że się stęskniłaś, ja też się stęskniłem jak Ty, i dalej chyba tęsknię, kiedy nie gadamy dwa dni,
Może się udać namjeśli nie, to po prostu zostanę tu całkiem sam
Jest jeden problem, nie umiem odpuścić tak łatwoI poddać się na wiatry losu nawet nie walcząc
Przerażają mnie te słowa, gdy mówisz żebym był sobą...
Kiedy zniknę, a ty wykrzykniesz, że jestem bucem...Zaczekaj na mnie… Na pewno tu wrócę...
arka_noego