Jak powstrzymać rosyjską agresję.rtf

(17 KB) Pobierz

Jak powstrzymać rosyjską agresję? Waszyngton powinien stanowczo ukrócić działania Kremla                    Dodano: 25.12.2014

Mimo że koncentrujemy naszą uwagę na wojnie z Państwem Islamskim, zastanówmy się, co powinny zrobić Stany Zjednoczone w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, aby powstrzymać dalszą agresję i wesprzeć pokój w tym regionie świata.

Administracja Obamy i NATO poczyniły umiarkowane postępy, jeśli chodzi o agresywne działania ze strony Putina. Nałożyły kilka sankcji, utworzyły 4-tysięczny oddział „sił szybkiego reagowania”, który ruszy na ratunek w przypadku kolejnych rosyjskich ataków w innym miejscu. Jednak z punktu widzenia Putina i jego strategów reakcje te są mało poważne. Z punktu widzenia Rosji „koordynacja sił” w postaci działań Obama/NATO to przejaw słabości, nie siły. Oni nie ustąpią.

Interwencje Rosji na obszarze państw sąsiadujących

Intencje strategiczne Rosji co do państw z nią sąsiadujących są jasne od wielu lat. Rosyjska narodowa doktryna bezpieczeństwa zakłada, że kraj ten ma prawo do interwencji militarnej w celu ochrony osób rosyjskojęzycznych zamieszkujących sąsiednie kraje. Tę kompletnie sprzeczną z prawem międzynarodowym doktrynę oficjalnie ustanowiono w latach 1992/1993.

Od tego czasu Rosja mieszała się w sprawy wewnętrzne wszystkich byłych republik radzieckich poprzez działania obejmujące m.in. szpiegostwo, wykupywanie i nadzór nad lokalnymi spółkami przez FSB i firmy kontrolowane przez rosyjską mafię, szantaż na rynku energetycznym, wsparcie finansowe i niefinansowe udzielane partiom politycznym i przywódcom wspomnianych państw, wszystko to w ramach odwiecznej rosyjskiej polityki pod hasłem: „dziel i rządź”. Polityka taka zakłada podburzanie jednej grupy etnicznej czy religijnej przeciwko drugiej, w tym dopuszczanie się lub inicjowanie pogromów. Przykładem może tu być podburzanie Azerów przeciwko Armeńczykom, Turków przeciwko Uzbekom, Abchazów i mieszkańców Osetii Południowej przeciwko Gruzinom, mieszkańców Kaukazu i Rosjan przeciwko Mołdawczykom, Rosjan przeciwko Estończykom, Litwinów przeciwko Polakom, a teraz – Rosjan przeciwko Ukraińcom i Polaków przeciwko Ukraińcom.

Rosja robi, co może, aby jej wpływy położyły się cieniem również na krajach członkowskich NATO w Europie Środkowej i Wschodniej. Poza wszechobecną działalnością wywiadowczą oraz penetracją handlową jest również prawdopodobne, że to Rosja odpowiada za sabotaż polskiego samolotu prezydenckiego, który rozbił się w Smoleńsku. W katastrofie tej zginęła spora liczba polskich przywódców politycznych – tych, którzy w zestawieniu z innymi czołowymi przedstawicielami polskiej sceny politycznej byli niezwykle zdeterminowani, jeśli chodzi o utrzymanie niezależności Polski od wpływów rosyjskich. Jasne jest, że w grę wchodziło tu jakieś nieczyste zagranie – przed samym uderzeniem samolotu o ziemię doszło do wybuchów.

Słaba odpowiedź Stanów Zjednoczonych

Polityka prezydenta Obamy wobec tego wszystkiego to cisza, dobrowolne przymykanie oczu lub ustępstwa.

W odpowiedzi na inwazję Putina w Gruzji Waszyngton wprowadził politykę „resetu”, aby zmniejszyć napięcia w relacjach z Moskwą.

W odpowiedzi na katastrofę w Smoleńsku, która – gdyby rzeczywiście była aktem sabotażu ze strony Rosji – stanowiłaby jednoznaczny akt agresji przeciwko krajom NATO, amerykańska administracja nie wezwała do międzynarodowego śledztwa. Przeciwnie, spokojnie przyglądała się, podczas gdy Moskwa jednoznacznie fałszowała dane z miejsca katastrofy i wydała raport tuszujący fakty.

Podpisaliśmy porozumienie „Nowy START” („New START”), które w żadne sposób nie służy interesom strategicznym Stanów Zjednoczonych. Moskwa w dalszym ciągu modernizuje swoje siły strategiczne, nie bacząc na to porozumienie, które zresztą zostało podpisane, mimo iż rząd Stanów Zjednoczonych wiedział, że Moskwa działa niezgodnie z Traktatem INF (o redukcji broni jądrowej średniego zasięgu) z 1987 r.

Wycofaliśmy się z umieszczenia systemu ABM w Polsce i Republice Czeskiej i zrobiliśmy to w sposób całkowicie pozbawiony dyplomacji, bez konsultacji i porozumienia z członkami NATO. W ten sposób jednoznacznie pokazaliśmy Moskwie, że chętnie się nagniemy, byle tylko działać zgodnie z jej interesami.

Słabość prowokuje

Brak poważnej odpowiedzi na ruchy Rosji na Krymie i wschodzie Ukrainy tylko kusi Moskwę, aby kontynuować agresywną politykę gdzie indziej i ponawiać próby osiągnięcia długoterminowego celu: rozbicia NATO.

Putin kwestionował historyczny sens nie tylko niepodległej Ukrainy, lecz także Kazachstanu. Skutkiem tego były wydarzenia w krajach nadbałtyckich, w tym aresztowanie estońskiego funkcjonariusza i interdykt na litewskim kutrze rybackim. Rozbicie NATO wymaga od Rosji jedynie wykazania, że gwarancje bezpieczeństwa wynikające z przynależności do paktu są bezwartościowe na jego obrzeżach. Zanim NATO zdecyduje się na odpowiedź na skryte działania Rosji na Łotwie i umieści tam „siły szybkiego reagowania”, Łotwa równie dobrze może zostać połknięta. Jeśli moskiewscy prowokatorzy-separatyści przejmą tylko niewielką część Łotwy, łatwo można sobie wyobrazić amerykańskie wstępniaki w tonie: „Czemu mamy ginąć za Gdańsk?”. Kiedy Artykuł 5 okaże się bezwartościowy, członkowie NATO otrzymają jasny komunikat: zapomnijcie o tym bezużytecznym pakcie i sami zadbajcie o swoje bezpieczeństwo – negocjując z Moskwą. Być może ten proces trwa już teraz.

Kluczowy interes narodowy Stanów Zjednoczonych

Co do zasady, naszą politykę powinny kształtować najważniejsze interesy własnego kraju. Pierwszym z nich jest zapewnienie, że wszystkie kraje Europy zachowują się względem siebie poprawnie. Kiedy w Europie panuje pokój, wzrost gospodarczy i handel międzynarodowy są na najwyższym poziomie, co jest z korzyścią nie tylko dla Europy, lecz także dla nas.

Rozszerzenie NATO miało właśnie taki cel i inwestycja ta okazała się niezmiernym sukcesem. Bycie w NATO stanowiło zachętę dla wszystkich nowych członków, aby stłumić pokusę irredentyzmu i zaogniania konfliktów pomiędzy członkami poszczególnych grup narodowościowych żyjących jako mniejszość w kraju sąsiednim.

Do najważniejszych interesów należy również dbanie o to, aby działania Rosji skupiały się na konstruktywnej polityce i wewnętrznym wzroście gospodarczym oraz ochronie przed rzeczywistymi zagrożeniami. Tak więc najpierw należy powstrzymać Rosję – a dopiero wtedy zaprosić ją do współpracy w kwestiach, które mają znaczenie dla obu stron, tj. zapobiegania rozszerzaniu się wpływów terrorystów islamskich i poskromienia ekspansji Chin.

Wreszcie do najważniejszych interesów należy utrzymanie naszej wiarygodności jako sojusznika oraz zadbanie o prawdziwe partnerskie relacje z krajami, z którymi współpraca będzie nam bez wątpienia potrzebna w przyszłości.

Środki odstraszające

Aby realizować powyższe kluczowe interesy, Stany Zjednoczone muszą dać Rosji, jej sąsiadom oraz światu sygnały świadczące o sile – tak, aby utrzymać swoją wiarygodność zarówno jako przeciwnika, jak i sprzymierzeńca. Pierwszym krokiem ku temu jest przywrócenie środków odstraszających – zadanie, które stało się jeszcze trudniejsze w związku z polityką słabości obecnej administracji.

Środki odstraszające oznaczają:

1. Odwrócenie destrukcyjnych cięć w siłach obronnych. Nie tylko odbudowę potencjału militarnego, który straciliśmy w naszych ostatnich wojnach, oraz modernizację broni, lecz także utrzymanie kapitału ludzkiego naszych sił zbrojnych – dowódców, których nie można tak łatwo odzyskać jak broni – którzy opuścili na stałe siły zbrojne.

2. Wsparcie sojuszników w regionie ostatnich zdarzeń – zwłaszcza państw nadbałtyckich, Polski i Rumunii.

3. Zapewnienie powyższym sojusznikom nowoczesnej broni – zwłaszcza ochrony przeciwnuklearnej.

4. Wysłanie większej ilości sił amerykańskich i NATO do tych krajów na stałe i zapewnienie, że są one dobrze uzbrojone. Takie środki byłyby naprawdę zniechęcające. Biorąc pod uwagę naruszenie przez Rosję Paktu INF i Traktatu CFE (o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie), Stany Zjednoczone powinny niezwłocznie poczynić takie kroki.

5. Umieszczenie najnowocześniejszego systemu ABM w Polsce i Republice Czeskiej.

6. Zorganizowanie sił obronnych dla Ukrainy, wystarczających do uniemożliwienia Moskwie dalszych działań agresywnych bez zapłaty wysokiej ceny.

7. Zapewnienie, że nasze sankcje potwierdzają naszą wiarygodność i poważne zamiary.

Sankcje

Administracja wprawdzie nałożyła kilka sankcji, jednak Moskwa zdaje się mieć do nich lekceważące podejście. Dlatego też istnieją środki, które w tej sytuacji należałoby bardzo poważnie rozważyć. Jedną ze strategii, którą należy wziąć pod uwagę, jest wspólne działanie NATO w celu umożliwienia niektórym z sojuszników zakupu broni oraz innych produktów pierwotnie przeznaczonych dla Rosji, jednak wstrzymanych wobec obecnych sankcji. Takie działania mogą pomóc zminimalizować krzywdę, jaką te państwa, a także dotknięte sektory gospodarcze, ponoszą w wyniku sankcji, a jednocześnie stanowią zachętę do dalszej współpracy w kwestiach wymagających wspólnego wysiłku. Dobrym przykładem jest tu zakup – być może nawet przez naszą pozbawioną floty marynarkę wojenną – niszczycieli Mistral, które Francja zbudowała dla Moskwy.

Przezwyciężenie szantażu energetycznego Rosji

Jak już często o tym wspominano, do najważniejszych możliwych kroków należą te, które uniemożliwiłyby Rosji stosowanie szantażu energetycznego wobec Ukrainy oraz wielu sojuszników NATO w Europie. Wdrażana winna być polityka aktywna oraz starania o uzyskanie niezależności energetycznej kraju – w przeciwieństwie do pasywności po stronie Administracji czy też wręcz polityki utrudniającej działania. Byłby to pierwszy krok w pilnej kwestii próby dostarczenia amerykańskiej ropy naftowej i gazu ziemnego wszystkim sojusznikom w Europie i na Ukrainie.

Kolejna inicjatywa wymagająca pilnej uwagi to działanie rządu mające zapewnić Ukrainie i naszym europejskim sojusznikom dostęp do rewolucyjnego reaktora jądrowego EM2 wyprodukowanego przez General Atomics. Ten niewielki reaktor można przewieźć na platformie ciężarówki. Jest dużo bezpieczniejszy niż reaktory istniejące, ponieważ jest chłodzony helem, mniej wrażliwy na przegrzanie, i tak mały, że można go zakopać. Przekształca odpady jądrowe w energię elektryczną. Dużo trudniej również wykorzystać go w celach militarnych, naruszając ograniczenia dotyczące rozprzestrzeniania broni jądrowej. Do tego ta niewielka jednostka może zaopatrzyć energetycznie miasto z 333 tys. mieszkańców.

Wydatki rządu amerykańskiego na taki reaktor stanowią wydatki na obronę narodową, a korzyści dla nas oraz sojuszników NATO wielokrotnie przewyższają te koszty, które są nieistotne w zestawieniu z bezpieczeństwem narodowym. (Należy również wspomnieć, że znaczny zapas takich reaktorów powinien być dostępny w Stanach Zjednoczonych w ramach polityki ochrony wobec zagrożenia wyłączenia całej sieci energetycznej w kraju za pomocą impulsu elektromagnetycznego (EMP), niezależnie od tego, czy miałby on pochodzić z ataku jądrowego, czy z burzy słonecznej).

Walka z rosyjską propagandą

Kwestia, o której nikt nie mówi, ale którą należałoby się niezwłocznie zająć, to kampania informacyjna o dużej skali jako odtrutka na ogromną propagandę Moskwy i jej próby kontrolowania postrzegania sytuacji na zewnątrz. Taka kampania zepchnęłaby politykę Putina do pozycji defensywnej poprzez obnażenie listy rosyjskich naruszeń wobec niepodległości jej sąsiadów, łamania przez Rosję zobowiązań międzynarodowych oraz odpowiedzialności karnej wynikającej z nacisków wywieranych na niezależne media, aż po zamach na wrogów politycznych z innych krajów. Putin zarzuca nowemu rządowi Ukrainy brak umocowania prawnego. O ironio, wybór Putina był tak najeżony korupcją i manipulacją, że wybory te stoją pod dużo większym znakiem zapytania.

Kolejną kwestią, którą należy naświetlić dużo mocniej, jest fakt, że rosyjska inwazja na Ukrainie stanowi naruszenie Memorandum Budapeszteńskiego o Gwarancjach Bezpieczeństwa. W tym podpisanym w 1994 r. porozumieniu Rosja zobowiązała się uszanować niepodległość Ukrainy w ramach jej ówczesnych granic. W zamian Ukraina oddała całą swoją broń nuklearną. Żaden z pozostałych sygnatariuszy, wliczając w to Stany Zjednoczone, nie zrobił nic, aby zapewnić przestrzeganie tego porozumienia.

Rosyjska propaganda, fałszowanie informacji i tajne działania operacyjne powinny zostać przeanalizowane i ujrzeć światło dzienne. Moskwa przeprowadziła interwencję na Krymie na podstawie spekulacji dotyczących rzekomego zagrożenia jej obywateli ze strony „faszystów” w Kijowie. W dalszym ciągu stawia te zarzuty w kontekście Rosjan mieszkających na wschodzie Ukrainy. Gdzie jest prawda zadająca kłam tym wymysłom? Gdzie podziały się próby komunikacji strategicznej Administracji?

Podczas gdy Rosja podważa ważność granic ustalonych po zimnej wojnie, równie dobrze można podważyć ważność posiadania przez Rosję Kaliningradu, który nigdy nie stanowił terytorium Rosji i który nigdy nie powinien zostać jej częścią po upadku ZSRS. Rosja sprawuje też władzę nad dużymi, nienależącymi do niej obszarami, takimi jak Kaukaz, co można podnieść przed Specjalnym Komitetem do spraw Dekolonizacji ONZ.

Podsumowanie

Ochrona niezależności i integralności terytorialnej niepodległej Ukrainy jest sprawą o dużym znaczeniu geostrategicznym dla bezpieczeństwa sporej części Europy oraz wielu niepodległych państw, które niegdyś należały do ZSRS. Administracja zdaje się obecnie traktować przyłączenie Krymu – a może nawet części wschodniej Ukrainy – jako fait accompli (fakt dokonany), którego nie można odwrócić. Jednak skoro Rosja może bezkarnie zająć jakąkolwiek część Ukrainy, to co powstrzyma ją przed przyłączeniem Mołdawii w całości lub części czy też innego niepodległego państwa członkowskiego ONZ? Co powstrzyma ją przed ponownym zagarnięciem części lub całości Kazachstanu? Lub przejęciem reszty Gruzji?

Kongres powinien jasno przekazać Administracji, że polityka akceptacji fait accompli Rosji jest nie do przyjęcia i działa na szkodę amerykańskich starań o utrzymanie pokoju w Eurazji.

Przy wystarczającej liczbie istotnych sygnałów ze strony sił amerykańskich i zachodnich, mądra polityka działań dyplomatycznych, które dyskretnie umożliwiłyby Rosji wyjście z Krymu i wschodniej Ukrainy z zachowaniem twarzy, powinna stanowić punkt numer jeden na naszej liście. Jednak takie działania będą niewątpliwie nieskuteczne, o ile Putin i jego paczka nie dostaną poważnego ostrzeżenia zniechęcającego ich do kontynuacji obecnej agresji.

Autor jest byłym wysokim doradcą prezydenta Reagana w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w drugiej połowie lat 80., prezesem i rektorem World School of Politics w Waszyngtonie, jednej z najlepszych szkół polityki międzynarodowej i służb specjalnych.

http://niezalezna.pl/62649-jak-powstrzymac-rosyjska-agresje-waszyngton-powinien-stanowczo-ukrocic-dzialania-kremla

Pierwotnie tekst został opublikowany na stronie autora: john-lenczowski.com

Zgłoś jeśli naruszono regulamin