Bocheński J. O odpuście i pielgrzymkach.pdf

(1068 KB) Pobierz
S t r o n a | 1
NA ODPUST
Józef Bocheński
Spis treści
Józef Bocheński ................................................................................................. 1
I. Dlaczego odpust jest problemem ?................................................................ 3
II. Różnorodne wartości odpustu. ..................................................................... 5
III. Pierwsze prawo życia duchowego - prawo reakcji wahadłowych. .............. 6
IV. Drugie prawo życia duchowego - prawo dyfuzji międzyosobowej.............. 9
IV. Wnioski praktyczne.................................................................................... 12
A) Więc najpierw prawo reakcji wahadłowych........................................... 12
B) Po drugie prawo dyfuzji międzyosobowej.............................................. 13
S t r o n a | 2
Odpust 1 — Czy nie znamy wszyscy tych naszych cudownych miejsc, zwykle
świątynie Najświętszej Panny z przyległym klasztorem, nie tylko wtedy, kiedy
są puste i można spokojnie zwiedzać zawarte w nich skarby, ale w tych
nielicznych chwilach, kiedy zalewa je morze ludzkie, kiedy niepodobna się
przecisnąć przez ciżbę, kiedy dniem i nocą wznoszą się z tysięcy ust pobożne
pieśni? Jeśli nie, to nie znamy jednej z najbardziej ciekawych stron naszej
polskiej religijności, wobec której psycholog i socjolog staje zadumany, a nad
którą każdy myślący katolik zastanowić się powinien.
Jeśli mówimy „polskiej religijności” to nie dlatego, żeby odpusty istniały tylko
u nas. Akurat to samo, choć w nieco innym obramowaniu folklorystycznym
znajdujemy we Francji, we Włoszech, w Hiszpanii, w Meksyku... Gdziekolwiek
istnieje zorganizowana religia, człowiek chodzi tłumnie do swoich miejsc
świętych, aby się wymodlić, aby się czołgać naokoło ołtarzy, aby słuchać
kazań i uczestniczyć w przydługich nabożeństwach. Ale niemniej odpust zrósł
się z życiem naszego ludu i w tej postaci, w jakiej go u nas spotykamy, jest
niewątpliwie integralnym składnikiem naszej kultury.
A jeśli jeździmy czy chodzimy na odpust, czy czynimy to z przekonania? czy
nie porywa nas tylko po prostu owczy pęd, tradycja, zwyczaj — albo może
chęć pomówienia z Ojcem Przeorem i kilkoma znajomymi, którzy też na
odpust przyjadą? Czy głównym motorem popychającym nas do tej pobożnej
pielgrzymki nie jest przypadkiem równoczesny jarmark? Nie przypuszczam
tego. Ale bylibyśmy niezmiernie ciekawi, co właściwie
skłania naszych
inteligentów do jeżdżenia na odpust.
1 Pisząc o odpuście mamy na myśli nie odpuszczenie kary doczesnej (częściowe lub
całkowite) udzielane przez Kościół, ale jak to z całości artykułu wynika, uroczystości
odbywające się kilka razy rocznie w pewnych miejscowościach. Lud tłumnie schodzi
się w te dni, aby wyspowiadawszy się i przyjąwszy Komunię św. dostąpić udzielanego
w te dni odpustu zupełnego. Stąd mówi się u nas „chodzić na odpust”. Należy
pamiętać, że w tym znaczeniu ukuty przez nas wyraz odbiega znacznie od znaczenia
technicznego, katechizmowego.
1266267447.001.png
 
S t r o n a | 3
Odpust polski, ta wycieczka do Częstochowy jest niewątpliwie problemem.
Nie wszystko jest w niej jasne. Oczywiście że nie każdy może i chce się temu
problemowi z bliska przypatrzeć. Od czasu nieszczęśliwego przeciwstawienia
„szkiełka i oka” czyli rozumu wierze przez Mickiewicza, boimy się, okropnie
się boimy o naszej wierze i naszych religijnych praktykach myśleć. Na co to się
przydać może? To tak miło i pobożnie chwalić Matkę Boską na Różańcowej
Górze. Wszelkie rozumowanie może tylko wątpliwości napędzić — lepiej więc
nie rozumować. Oczywiście taki pogląd na dłuższą metę musi dać jak
najsmutniejsze wyniki: człowiek myśleć musi — jeśli nie on, to jego dzieci
prędzej czy później zapytają się: jaki w tym sens? a nie znajdując żadnej
rozsądnej odpowiedzi powiedzą sobie: niema żadnego sensu — a w tej chwili
nie będą już mogli dalej praktykować nieobłudnie.
Powiedzmy więc sobie szczerze, że odpust, to dla inteligenta polskiego
problem. Przypatrzmy się temu problemowi z
bliska, a może wtedy
znajdziemy jakieś rozwiązanie.
I. Dlaczego odpust jest problemem ?
Oto dlatego, że ze stanowiska religii katolickiej wydaje się mylnie niektórym,
tak ze względu na swoje pochodzenie, jak i treść czymś w najwyższym stopniu
nieracjonalnym.
Według wiary św. przyjmujemy jako dane, że kult obrazów jest rzeczą dobrą i
pożyteczną — rzecz dogmatycznie określona i pod tym względem niema i nie
może być wątpliwości. Przyjmujemy również bez trudności, że Bóg mógł sobie
wybrać pewne miejsca, w których dokonał pewnych cudów, względnie
większych łask udzielił i stąd pewne miejsca na specjalne uwzględnienie
zasługują. Uznajemy więc, że pewien kult miejsc świętych ma swoje
uzasadnienie, dobry sens i jest pochwały godnym. Rozumiemy także, że
ludzie napływać będą gromadnie do tych miejsc, w których Bóg do dziś dnia
działa cuda, jak np. do Lourdes: to jest prosta roztropność:
skoro Bóg tam a
nie gdzieindziej uzdrawia, trzeba nam tam iść.
S t r o n a | 4
Ale co się na pierwszy rzut oka niejednemu wydaje w wysokim stopniu
nieracjonalne, to odpust tak, jak się on u nas w Polsce odbywa.
Nie chodzi o miejsca cudami słynące. Wprawdzie większość „miejsc
cudownych” posiada tradycję cudowności, tj. przekonanie oparte na faktach
udowodnionych, że tu się kiedyś cuda działy. W olbrzymiej większości tych
miejsc, jeśli cuda się dawniej działy, dziś się nie dzieją, przynajmniej tak
często jak w Lourdes, tzn. że ten, kto się do tego czy innego miejsca świętego
udaje, nie liczy zazwyczaj z małymi wyjątkami na to, aby tam był uzdrowiony.
Na co więc liczy ? Czy na „odpust”, od którego sama nazwa pielgrzymki się
wywodzi? Jeśli tak, to bardzo niezręcznie się do rzeczy zabiera. Kościół dzisiaj
daje odpust zupełny każdemu, kto przystąpi do spowiedzi i Komunii św. w
jakimkolwiek kościele codziennie i bez żadnej trudności pod warunkiem
odmówienia pewnych modlitw. Jeszcze łatwiej zdobyć można odpust
odmawiając cząstkę różańca przed Najświętszym Sakramentem wystawionym
albo zamkniętym w tabernakulum. Po cóż więc iść aż do Kalwarii?
Więc pobożny pielgrzym liczy może na to, że się na odpuście lepiej pomodli,
że wzmożona intensywność modlitwy obficie wynagrodzi poniesione trudy? I
tu zdawałoby się nie ma racji. Może być, że są jakieś mnisze dusze, które na
odpuście zyskają na modlitwie i sile wewnętrznej. U większości niema,
zdawałoby się, o tym mowy. Rozgwar wielkiej uroczystości, widok mnóstwa
ludzi, kramy odpustowe, możliwość najróżniejszych rozrywek sprawiają, że
człowiek powraca nieraz ze świętego miejsca bardziej rozproszony niż
przyszedł. Co prawda, te przyjemności odgrywają pewną rolę tylko dla rolnika
czy drobnego rzemieślnika. Inteligent ma na co dzień lepsze w mieście. Ale
też dlatego inteligent tak tłumnie na odpust nie przychodzi, a chłop idzie
masami.
Może więc liczy nasz pielgrzym na to, że chociaż modlitwa jego nie będzie
miała upragnionej intensywności, przecież Bóg jej w szczególny sposób
pobłogosławi, bo zaniesiono ją w miejscu świętem, wybranym przez Niego i
szczególnie ulubionym? Można mieć wątpliwości, czy jego nadzieje są
uzasadnione.
Dlaczego
Bóg
miałby
wyszczególniać
lichą
modlitwę
(a
S t r o n a | 5
podejrzewamy, że jest licha, dzięki całej atmosferze jarmarczno-odpustowej)
— tylko dlatego, że przyszliśmy z nią do Częstochowy, skoro wiadomo, że
ciągnęła nas tu w pierwszym rzędzie nie modlitwa, ale chęć zobaczenia ludzi i
kramów ?
Tak więc pozostaje jako motyw, który skłania nas do chodzenia na odpust z
jednej strony tradycja, zwyczaj pobożny, presja wielowiekowego nastroju — z
drugiej cały szereg czynników o naturze zupełnie niereligijnych. Gdyby tak
było, należałoby wyciągnąć wniosek: chodzenie na odpust jest ze stanowiska
religijnego nieracjonalne.
Otóż ten wniosek znalazłby jeszcze potwierdzenie w całym złu, jakie się na
odpuście dzieje. Nie tylko rozproszenie opanowuje duszę pielgrzyma. Jeśli
znajduje on na świętej górze nabożeństwa, to już pod górą czeka na niego
karczma. Znam takie miejsca święte, do których ściągają na odpust wszystkie
żądne zabawy szumowiny z pobliskich miasteczek. Kto wie, czy suma złego
wyrządzonego na odpustach nie jest bardzo poważna?
II. Różnorodne wartości odpustu.
Na odpust jako instytucję nie można zapatrywać się ze stanowiska wyłącznie
religijnego. Jest to zjawisko tak złożone, że musiałoby się w nim uwzględnić
także i inne czynniki: ekonomiczne, społeczne, być może także polityczne. Nie
można polskiego ludu pozbawiać odpustu nie wyrządzając mu bardzo wielkiej
krzywdy pod wieloma względami. Tu jednak o to nie chodzi: mamy do
czynienia z inteligentem, dla którego odpust nie przedstawia żadnych innych
wartości i nie budzi żadnych innych zainteresowań. Czy przedstawia on dla
niego wartości religijne ?
Sądzę, że tak. Pielgrzymka na odpust, dobrze pomyślana i dobrze
przeprowadzona może mieć ogromne znaczenie religijne dzięki znacznej
Zgłoś jeśli naruszono regulamin