Szum brzózki - sielanka Pod oknami mojej chaty Biała brzózka smukło rośnie, A otarta z letniej szaty, Chwiejąc warkocz swój kudłaty, Pomrukuje coś żałośnie, Wyśpiwywa pieśń niedoli, Że, słuchając dusza boli. „Chłodny wietrze, sroga zimo! Szklany lodzie, śniegu biały! Wyście ledwo przeszły mimo, Już ozdobę mą rodzinną, Moje liście oberwały, Rozrzuciły po przestrzeni, Zamroziły sok w mej rdzeni! „Na gałązkach ciężką bryłą Lód kropliste zakuł deszcze, Biały śniegu! po co było Wiać na głowę, na pochyłą, I obciążać bardziej jeszcze, Że wierzchołki wysokimi Giąć się muszę aż ku ziemi? „Nie na długo wicher głuszy, Ciepły wietrzyk wiosnę szepce, Wiosna idzie, lód rozkruszy, Ona warkocz mój osuszy, Ciężkie śniegi w błoto wdepce; W mojej piersi znów widocznie Siła soków krążyć pocznie. „Z młodych pączków trysną liście, Liście wonne i majowe; Ale nawet wiosny przyjście Nie podniesie uroczyście Skaleczoną moją głowę! Dzięki lodów ciężkiej bryle, Już wierzchołka nie odchylę.” 1098
P.Kuba-47