DOBRY PASTERZ CZ 31 - KTÓRY KRZYŻ W SWOIM ŻYCIU NIESIESZ.docx

(1230 KB) Pobierz

 

KTÓRY KRZYŻ W SWOIM ŻYCIU NIESIESZ ?

Od czasów Golgoty wiemy, że możemy być przybici do trzech różnych krzyży. Możemy dźwigać trzy różne krzyże. Pierwszy to krzyż pełnienia woli Bożej. Krzyż, na którym wisiał Jezus. To o nim mówił Jezus: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" (Łk 9,23). To jest krzyż pełnienia woli Bożej, krzyż, który nas prowadzi do nieba. Dźwiganie tego krzyża daje pokój serca. Niosąc ten krzyż, cały czas pytamy: „Co chcesz abym czynił, Panie Jezu? Jaka jest Twoja wola na moje życie? Jak mam wykorzystywać moje talenty, moje dary? Jaka jest Twoja wola na moje życie, czyli jaki jest ten mój krzyż, który mam podjąć?". Ten krzyż to także zderzenie z problemami, niełatwymi nieraz, z cierpieniem, ale to jedyny krzyż, jaki możemy unieść. Ten krzyż nigdy nas nie przytłoczy, nie odbierze nadziei, nie zabije.

Krzyż Jezusa jest jedynym krzyżem, który jest zawsze do udźwignięcia, bo Bóg nigdy nie włoży ci na barki więcej niż możesz unieść. Pan mówi: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali" (2 Kor 12,9). Jeśli dźwigasz krzyż pełnienia woli Bożej, to się nie martw, bo go udźwigniesz i trafisz do nieba.

Szukajcie tego krzyża. Nic bójcie się tego krzyża. Ten krzyż nie zrobi wam krzywdy, ten krzyż zaprowadzi was do nieba. Jeśli człowiek zaś unika tego krzyża, jeśli próbuje się od niego uchronić to zawsze trafia na dwa pozostałe krzyże. Tych dwóch łotrów. Zawsze.

Oprócz krzyża, na którym wisiał Jezus, oprócz krzyża pełnienia woli Bożej, mamy jeszcze dwa inne krzyże. Krzyż dobrego łotra i złego łotra.

Krzyż dobrego łotra to krzyż konsekwencji naszych grzechów i wyborów, które nie są zgodne z wolą Bożą. Kiedy wisisz na tym krzyżu, towarzyszy ci lęk, samotność, brak poczucia bezpieczeństwa. Wszystkie wybory niezgodne z wolą Bożą przybijają nas do krzyża dobrego łotra. Za każdym razem, kiedy idziesz własną drogą, to strugasz sobie taki krzyż. Krzyż konsekwencji własnych grzechów i wyborów. To, że dzisiaj ktoś pali, nadużywa alkoholu, notorycznie łamie przepisy drogowe i naraża swoje życie, kiedyś zaowocuje cierpieniem, krzyżem, dla niego i dla innych. Ale to nie będzie krzyż woli Bożej, tylko krzyż konsekwencji grzechu, choćby w postaci choroby, uzależnienia, jakiejś tragedii.

Jeśli wisisz na tym krzyżu, jak dobry łotr, to żeby się dostać z niego do nieba, trzeba spełnić jeden warunek: trzeba popatrzeć na Jezusa. Jezus jest na krzyżu pełnienia woli Bożej, a ty jesteś obok. Musisz więc odwrócić głowę i patrzeć na Niego. Patrz na Niego, nie spuszczaj wzroku i cały czas powtarzaj: „Panie, ulituj się nade mną", a wtedy usłyszysz „Jeszcze dziś ze mną będziesz w raju".

Nie chce, was straszyć, ale życie was będzie krzyżować. Nie zawsze udaje się nam dokonywać wyborów zgodnych z wolą Bożą. Często jesteśmy narażeni na konsekwencje grzechu innych ludzi i przez to krzyżowani. Czy żona, która jest bita przez męża, niesie krzyż pełnienia woli Bożej? Czy Bóg jest tak okrutny, że stawia tego cymbała, który ją leje, żeby ona się mogła uświęcać? Kim byłby nasz Bóg? Ta kobieta wisi na krzyżu dobrego łotra w konsekwencji grzechu kogoś bliskiego. Często jesteśmy przybijani do takich krzyży, które nie mają z wolą Bożą nic wspólnego. Przez nasze wybory albo przez wybory innych. Ale pamiętajcie wtedy, nie złorzeczcie Bogu jak zły łotr z drugiej strony, ale bądźcie jak dobry łotr, który patrzy na Jezusa i mówi: „Panie, zlituj się nade mną". Gdy zawiśniesz na takim krzyżu, to patrz na Jezusa, nie spuszczaj z Niego wzroku, On wisi obok.

Ostatni krzyż to krzyż złego łotra. Na tym krzyżu człowiekowi towarzyszy cynizm, arogancja, ignorancja, szyderstwo i śmierć. Z tego krzyża nie ma wejścia do nieba. Z krzyża złego łotra nie wchodzi się do nieba, idzie się do piekła. Bo to jest krzyż szyderstwa z Pana Boga, z drugiego człowieka, z życia, z woli Bożej. Pamiętacie, co działo się na krzyżu: „Jeśli jesteś Mesjaszem...". Ten, kto wisi na tym krzyżu, żyje obok Boga, ignoruje Boga, bluźni i pogardza Bogiem. Dla niego nie liczy się ani Bóg, ani inny człowiek. Rozwijamy pychę, egoizm i skupiamy się na sobie. Wiele osób dzisiaj, wisząc na krzyżu, nie może go zdzierżyć, nie może go zaakceptować. Jeśli wisisz na krzyżu złego łotra, to do pewnego momentu nawet go nie zauważysz. Nawet cię nie będą bolały ręce, nie będą bolały przybite nogi. Będziesz mieć nawet wrażenie, że jest ci fajnie. Ale w pewnym momencie ból stanie się nie do wytrzymania, krzyż, na którym będziesz wisieć, będzie nie do wytrzymania. I wtedy skończy się śmiercią.

Pamiętam pewnego chłopaka, który strasznie szydził z Pana Boga. Jego mama przyprowadziła go w Wielki Piątek na liturgię. Stał pod chórem i cały czas szydził, cały czas się śmiał, cały czas coś tam gadał do swego brata, do mamy. Obserwowałem go i zastanawiałem się, dokąd wytrzyma. Kiedy będzie taki moment, że on po prostu ucieknie. Wytrzymał do adoracji krzyża. Kiedy ksiądz zaczął wnosić krzyż, kiedy odsłonił jedno ramię, drugie ramię, kiedy spadła zasłona, ten chłopak nie wytrzymał, wystrzelił z kościoła, jakby ktoś go kopnął w tyłek. Więcej się już nie pokazał. Nie wytrzymał widoku krzyża. Nie dał rady.

Chcę wam życzyć, by w waszej wędrówce życiowej nie brakło miejsca na krzyż, na przyjęcie krzyża. Byście nieustannie poszukiwali krzyża pełnienia woli Bożej. Byście się nie bali. Byście pamiętali, że Bóg nigdy nie włoży na nasze barki krzyża, którego byśmy nie mogli unieść. Byście pamiętali, że z tego krzyża jest najbliżej do nieba, każda inna droga jest dłuższa. Ale chcę was też prosić, byście wisząc na krzyżu konsekwencji swoich własnych grzechów i wyborów, nigdy nie spuścili oczu z Jezusa, ale zawsze mówili: „Panie, zlituj się", a wtedy usłyszycie: „Jeszcze dziś będziesz ze mną w raju". O jeszcze jedną rzecz chcę was prosić, gdziekolwiek się znajdziecie: Jeśli zajdzie taka potrzeba, to brońcie krzyża. Gdyby nie krzyż, nie byłoby nas tutaj. Gdyby nie krzyż Jezusa, nie byłoby nas w niebie. Troszczmy się i ukochajmy ten znak zbawienia, ten sposób na niebo, który ofiarował nam Jezus.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin