Wiech Szafa gra A5 ilustr.doc

(8515 KB) Pobierz
Szafa gra




Wiech

Stefan Wiechecki

Szafa gra

 

 

Wydanie polskie 1955

Ilustrował Jerzy Zaruba

 

 

Zbiór felietonów z lat 1953 i 1954

 

 

Spis rzeczy:

Od autora.              5

Szafa gra.              7

A ja spokojny.              11

Walerek mistrz szachów.              15

Fanfan Fijoł.              18

Baba-ryba, czyli o herbach.              21

Radio z lufcikiem.              24

Przesiadka na Księżycu.              26

Mantyka za prześcieradłem.              29

„Grypolin”              33

Nowa numeracja              35

Najwięcej literatów.              38

Stuletni narzeczony.              41

Zaczęło się od turystyki.              43

Należy jej się!              46

Ostrożnie z grypą.              48

Nasz dom świadczy o nas.              51

Lilonowa siatka.              54

Trociczki.              56

Chcesz pan soku?              59

Na ryby.              61

C jak cykoria...              64

Szczur hotelowy.              68

Tydzień zdrowia.              70

Razem z kogutem              72

Płyta się jąka.              74

Kotlet dla pieska.              77

Sabina Piesek.              80

Nie wpuścili mnie!              85

Zaprawa z „kotkiem”              87

Las nieczynny - remament.              90

Panowie, chodu!              92

Królewicz maj.              95

Cukiernia „Pod Czterdziestką”.              99

Przegrałem o pierś.              102

Robią „makaran”.              104

Literacka dzielnica.              107

Czy szwy nie puszczają?              109

Co z tym schaboszczakiem?              112

Gdzie łebki?              114

Z dwoma uszami.              117

W Grocie Zimnej.              120

Jeszcze dwie damy.              123

Dzienna ulica.              127

Ja za panią chodzę!              130

Rybki nie będzie.              134

Napad dzikich.              136

Świeczki.              140

Zaskórniak.              144

Sztorcowanie.              147

Odczyt o sztuce.              150

Żona pięć metrów długości.              154

Dla chrapiących.              156

Kartka z mojego pamiętnika.              159

Konkurs na najuprzejmiejszego klienta.              162

Recepta na szarlotkę.              164

Chłopiec czy dziewczynka.              166

Kurujmy się w zimie.              168

Bajki na lodzie.              172

Kochaś.              174

Trędowata na Mariensztacie.              177

Upiór Kasprowego.              181

Ciechocinek leży.              184

Pociąg do Paryża.              186

Jubileusz.              189

Para różowych nóżek.              192

Artysta filmowy.              195

Kino w galarecie.              198

„Troszki o Marszałkowski”.              201

Prywatne życie gołębia.              204

Spacerowe wyścigi.              207

Prasa męska, damska i dziecinna.              209

Kocie etaty.              212

Setka eksportowa czyli „Warszawa 6 rano”.              214

Trzech słomianych flimonów.              217

Sportówki.              220

Jeszcze się odkują!              222

Honorowa nagroda.              224

Przerwane marzenia.              227

Twarda orzechowa.              230

Kraków ma temperament!              234

Szwagier i zaćmienie.              238

„Podług analfabetu...”              241

To już dycha lat?              244

Gienia wygrywa.              248

Gienia na Spartakiadzie.              250

Nasza „Piątka” wygrała.              254

Ruda Helka i Solski.              258

Niech gwiżdżą.              262

Wolny dzień.              264

Romeo i Bittnerówna.              268

Beczka śmiechu.              272

Babcia Solskiego na MDM.              276

Dwie tratwy.              278

Będzie nam ciepło.              282

Blokowy sport.              285

PGR „Śródmieście”.              287

My się nakryć nie damy!              289

Fanfan „Dryblas”.              293

PODRÓŻ PO WARSZAWIE              297


Od autora.

Właściwie wszelkie wstępy i od autora uważam za niepotrzebne. Nikt tego przecież nie czyta z wyjątkiem bidaków korektorów. A i ci rzadko.

Musiałem jednak napisać coś w tym rodzaju na wyraźne życzenie Czytelnika przez duże C.

- Książka ta stanowi dziesiąty pański tom, ukazujący się po wojnie, wychodzi w dziesięciolecie nowej rzeczywistości, a więc trzeba by to jakoś uczcić. A poza tym ten tytuł, Szafa gra, też warto by nieco uzasadnić - powiedział Czytelnik.

Przyznam się, że ten drugi argument nie trafił mi specjalnie do przekonania. Nikt chyba nie weźmie niniejszego zbioru felietonów z lat 1953 i 1954 za podręcznik muzyczny w rodzaju jakiejś Szkoły na fortepian dla początkujących. Każdy warszawiak od razu będzie wiedział, że Szafa gra - to znaczy, że wszystko w dechę. I to nie tylko warszawiak, to samo powie obywatel Krakowa czy Radomia. Twierdzą, że powiedzonko to urodziło się w latach osiemdziesiątych zeszłego stulecia we Lwowie, gdzie po knajpach stały grające szafy, w które rzucało się dwadzieścia halerzy. Jeżeli szafa grała, to znaczyło, że jest forsa, że nam się powodzi...

Zaraz, zaraz, chwileczkę... Czy na pewno tylko we Lwowie? Sam pamiętam szafegraj w Café Pod Wydatnym Biustem na Woli, gdzie jeszcze w roku 1930 wrzucało się starą dwudziestokopiejkówkę, bo innej waluty szafa nie uznawała. A u Ślepego Leona na Szmulowiźnie to szafygraj nie było, tylko co - telewizor?!

A zresztą, dobrze - jeśli nawet przyszła ta gadka spoza Warszawy - została przez nią przyjęta, kontrasygnowana, zatwierdzona, puszczona w ruch i dotąd kursuje w zastępstwie archaicznego już dzisiaj: Klawo jest!

Jednym słowem, książka nosi tytuł optymistyczny, bo cieszy się wraz z autorem, że jest już dziesiąta, a więc - co rok, to prorok. Że ma nakład taki, jakim przed wojną mogła się poszczycić tylko Trędowata albo Liana, sierota z Rotenburga, czyli niewinna ofiara pięknej grzesznicy.

Czy dosyć, proszę Czytelnika? - Tak? No to świetnie, czyli Szafa gra...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin