Isaak Asimov - Powiew śmierci.pdf

(1289 KB) Pobierz
ISAAK ASIMOV
Powiew Śmierci
Tłumaczył :
Tadeusz Żbikowski
CZYTELNIK * WARSZAWA * 1971
Rozdział 1
Śmierć przebywa w laboratorium chemicznym, a wraz z nią milion ludzi, wcale na to nie
zwracających uwagi.
Zapominają, że znajduje się wśród nich.
Jednakże Louis Brade, adiunkt wydziału chemii, wiedział, że nigdy nie zapomni tego
drobnego faktu. Siedział w zagraconym laboratorium studenckim, zatopiony w głębokim
fotelu, a wraz z nim Śmierć, której obecności był w pełni świadom. Teraz, gdy policja
opuściła budynek uczelni, a korytarze ponownie opustoszały, jeszcze wyraźniej zdawał
sobie sprawę z tego, co zaszło. Szczególnie teraz, gdy usunięto z laboratorium namacalny
dowód Śmierci — ciało Ralfa.
Śmierć jednak nadal przebywała w laboratorium, lecz jego nie dotknęła.
Brade zdjął okulary i przetarł je powoli czystą chusteczką, którą tylko w tym celu nosił
przy sobie, po czym zatrzymał
wzrok na dwóch odbiciach swej twarzy w soczewkach. Twarz jego w obu soczewkach na
skutek wypukłości szkieł została mocno poszerzona i choć naprawdę szczupła, wyglądała
na pełną, a szerokie, o cienkich wargach usta były jeszcze szersze.
Nie widać żadnych wyraźniejszych śladów — zastanawiał się.
Włosy miał równie ciemne jak przed trzema godzinami, a delikatne zmarszczki koło oczu
(jak przystało w wieku czterdziestu dwu lat) wcale nie rysowały się mocniej niż przedtem.
Chyba nie można tak blisko obcować ze Śmiercią, żeby nie pozostawiła żadnych śladów?
Założył znów okulary i jeszcze raz rozejrzał się po laboratorium. Ale właściwie dlaczego
to trochę bliższe niż zwykle spotkanie ze Śmiercią miałoby zostawić na nim jakiś ślad?
Ostatecznie spotykał się z nią codziennie, co chwila, gdziekolwiek się ruszył.
Spójrzcie na Nią. Siedzi tam w, co drugiej spośród stłoczonych na pólkach brązowych
buteleczek, zawierających różne odczynniki. Każdą z tych butelek ze Śmiercią
zaopatrzono w wyraźną etykietkę, każdą wypełniono pięknymi, czystymi kryształkami w
rozmaitych ilościach. Większość z nich wygląda jak sól.
Sól, oczywiście, też może zabić. Jeśli zje się jej dużo, może.
spowodować śmierć. Jednak większość kryształków przechowywanych w tych butelkach
wykonałaby to zadanie znacznie szybciej. Niektóre zdołałyby .dokonać tego w ciągu
minuty lub, przy odpowiedniej dawce, w jeszcze krótszym czasie.
Szybko, wolno, boleśnie lub bezboleśnie; każdy z tych proszków to potężne lekarstwo na
Zgłoś jeśli naruszono regulamin