DOBRY PASTERZ CZ 143 - CODZIENNIE O 21 STAWAJ DO APELU JASNOGÓRSKGO.docx

(1102 KB) Pobierz

CODZIENNIE O 21 STAWAJ DO APELU JASNOGÓRSKGO

Dziś poznamy dokładniej powstały niezbyt dawno zwyczaj, który pomaga nam każdego dnia sprawy Ojczyzny i Narodu przedstawiać Królowej Polski.

Jest to Apel Jasnogórski.

Godzina 21-sza

Najpierw kilka słów o historii powstania tego zwyczaju. Wiąże się ona z kapitanem Podlesińskim:

„Był to próbny lot, taki jak wiele innych. Nic nie wskazywało żadnego niebezpieczeństwa. A jednak pilot poczuł nagle jakiś niepokój i wydawało mu się, że usłyszał wyraźnie czyjś głos, rozkazujący: „Ląduj". Usłuchał. Wysiadł z samolotu i — kiedy oddalił się o kilka kroków — w samolocie nastąpił wybuch. Spojrzał na zegarek. Była godzina 21-sza. Po powrocie do domu dowiedział się, że w tym samym czasie żona, niespokojna o niego, modliła się gorąco do Matki Najświętszej, aby mu się nic nie stało. Historia ta miała miejsce w roku 1934. Od tej pory kapitan Podlesiński, dawniej trochę niewierzący, zmienił życie. I codzień o godzinie 9-tej wieczorem stawał przed Matką Bożą na Apel. Wieść o tym wydarzeniu rozchodziła się i coraz więcej było takich, którzy z wybiciem godziny 21-szej przerywali swoje zajęcia, a myśli kierowali ku Maryi, Królowej Polski. Bardzo szybko też ten szczególny rodzaj modlitwy nabrał szerszego znaczenia — był modlitwą osobistą, ale modlitwą człowieka żyjącego na polskiej ziemi i należącego do polskiego narodu. Przejęty całą tą historią ks. Leon Cieślak, pallotyn, ułożył słowa Apelu. A ks. Prymas Stefan Wyszyński, kiedy wrócił z uwięzienia w 1956 r. przyjął tę formę modlitwy dla całego narodu. Dlatego też na Jasnej Górze codziennie o godzinie 21-szej biją dzwony. Wzywają na Apel —. wzywają każdego z nas".

(Duszpasterstwo Kobiet, List 5)

 

„Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam"

Słowa Apelu Jasnogórskiego są bardzo krótkie. Jednak ich treść niesie ze sobą wielkie bogactwo. Mamy wiele komentarzy wyjaśniających znaczenie tych słów. Najbardziej znane jest rozważanie papieża Jana Pawła II z jego drugiej pielgrzymki do Polski. Oto jego fragmenty:

 

„...Raduję się, że wespół z Wami, Młodzieży polska, będę mógł rozważyć zwięzłą, a jakże bogatą treść Apelu Jasnogórskiego, który stał się jakby szczególnym dziedzictwem Tysiąclecia Chrztu Polski.

Już w czasie przygotowania do tej wielkiej rocznicy: 1966, każdego dnia o godzinie 21 powtarzaliśmy, śpiewając lub wypowiadając te słowa:

„Maryjo, Królowo Polski,

jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!"

Zwięzłe słowa. Wymowne. Zakorzeniły się w naszej pamięci i w naszym sercu. Rok milenijny minął — a my nadal czujemy potrzebę, aby je powtarzać.

Cieszę się, że dane mi jest dzisiaj powitać Panią Jasnogórską, rozważając naprzód — a potem śpiewając Apel Jasnogórski z polską młodzieżą.

Wypowiadając te słowa „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam", nie tylko dajemy świadectwo duchowej obecności Bogarodzicy pośród pokoleń zamieszkujących polską ziemię.

Te słowa świadczą o tym, że wierzymy w miłość, która nas stale ogarnia. Ta miłość zrodziła się u stóp krzyża, kiedy Chrystus (jak to przypomniała dzisiejsza wieczorna Ewangelia) zawierzył Maryi swojego ucznia Jana: „Oto syn Twój" (J 19, 26). Wierzymy, że w tym jednym człowieku zawierzył Jej każdego człowieka. Równocześnie zaś w Jej Sercu obudził taką miłość, która jest macierzyńskim odzwierciedleniem Jego własnej miłości odkupieńczej.

Wierzymy, że jesteśmy miłowani tą miłością, że jesteśmy nią ogarniani: miłością Boga, która się objawiła w Odkupieniu — i miłością Chrystusa, który tego Odkupienia dopełnił przez krzyż — i wreszcie miłością Matki, która stała pod krzyżem i z Serca Syna przyjęła do swego Serca każdego człowieka.

Jeśli wypowiadamy słowa Apelu Jasnogórskiego, to dlatego, że wierzymy w tę miłość. Wierzymy, że jest ona od stuleci obecna wśród pokoleń zamieszkujących ziemię polską. Ze jest szczególnie obecna w znaku Jasnogórskiej Ikony.

Do tej miłości się odwołujemy. Świadomość tego, że jest taka miłość, że ma ona na ziemi polskiej swój szczególny Znak, że możemy do Niej się odwołać — daje całej naszej chrześcijańskiej i ludzkiej egzystencji jakiś podstawowy wymiar: jakąś pewność większą od wszystkich doświadczeń czy zawodów, jakie może zgotować nam życie.

Jeśli wypowiadamy słowa Apelu Jasnogórskiego, to nie tylko dlatego, aby do tej miłości (odkupieńczej oraz macierzyńskiej) odwołać się — ale także, aby na tę miłość odpowiedzieć. Słowa: „jestem przy Tobie, pamiętam czuwam", są bowiem zarazem wyznaniem miłości, którą pragniemy odpowiedzieć na miłość, jaką jesteśmy odwiecznie miłowani.

Słowa te są zarazem wewnętrznym programem miłości. Określają one miłość nie wedle skali samego uczucia ale wedle wewnętrznej postawy, jaką ona stanowi. Miłość to znaczy: być przy Osobie, którą się miłuje (jestem przy Tobie), to znaczy zarazem: być przy miłości, jaką jestem miłowany. Miłować — to znaczy dalej: pamiętać. Chodzić niejako z obrazem Umiłowanej Osoby w oczach i w sercu. To znaczy zarazem: rozważać tę miłość, jaką jestem miłowany, i coraz bardziej zgłębiać jej boską i ludzką wielkość. Miłować — to wreszcie znaczy: czuwać. Pozwólcie, że ten ostatni rys miłości szczególnie rozwiniemy.

Jest rzeczą niesłychanie doniosłą, aby w młodości — w tym wieku, w którym budzą się nawet uczucia miłości, uczucia decydujące nieraz o całym życiu — chodzić z takim dojrzałym wewnętrznym programem  miłości, właśnie takim, o  jakim mówi  Apel Jasnogórski.

Odpowiadając na miłość, którą jesteśmy odwiecznie umiłowani przez Ojca w Chrystusie, odpowiadając na nią zarazem jako na miłość macierzyńską Bogarodzicy — sami uczymy się miłości.

Pani Jasnogórska jest nauczycielką pięknej miłości dla wszystkich. Jest to zaś szczególnie ważne dla Was, młodych. W Was bowiem rozstrzyga się ów kształt miłości, jaką będzie miało całe Wasze życie. A przez Was — życie ludzkie na ziemi polskiej. Życie małżeńskie, rodzinne, społeczne, patriotyczne — ale także: życie kapłańskie, zakonne, misyjne. Każde życie określa się i wartościuje poprzez wewnętrzny kształt miłości. Powiedz mi, jaka jest twoja miłość — a powiem ci, kim jesteś.

Czuwam! Jakże dobrze, iż w Apelu Jasnogórskim znalazło się to słowo. Posiada ono swój głęboki rodowód ewangeliczny: Chrystus wiele razy mówił „czuwajcie!" (Mt 25, 41). Chyba też z Ewangelii przyszło ono do tradycji ruchu harcerskiego.

W Apelu Jasnogórskim słowo „czuwam!" jest istotnym członem tej odpowiedzi, jaką pragniemy dawać na miłość, którą jesteśmy ogarnięci w znaku Jasnogórskiej Ikony.

Odpowiedzią na tę miłość musi być właśnie to, że czuwam!

Co to znaczy „czuwam" ?

To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Ze tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuj.;. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszyć, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli tak postępują inni.

Moi drodzy przyjaciele! Do Was, do Was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu, ale o których Wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj — kiedy zmagamy się o przyszły kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że ten kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A więc: czuwajcie!

Chrystus powiedział podczas modlitwy w Ogrójcu Apostołom: „czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie".

Czuwam — to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów. Czuwam — to znaczy: miłość bliźniego — to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność.

Wobec Matki Jasnogórskiej pragnę podziękować za wszystkie dowody tej solidarności, jakie dali moi Rodacy, w tym również młodzież polska, w trudnym okresie niedawnych miesięcy. Nie łatwo mi tutaj wymieniać wszystkie formy tej troski, jaką otoczone były osoby internowanych, uwięzionych, zwalnianych z pracy, a także ich rodziny. Wy wiecie o tym lepiej ode mnie. Do mnie tylko dochodziły sporadyczne, choć częste wiadomości.

Niech to dobro, które wyzwoliło się w tylu miejscach, na tyle sposobów, nie ustaje na ziemi polskiej. Niech stale potwierdza owo „czuwam" z Apelu Jasnogórskiego, które jest odpowiedzią na obecność Matki Chrystusa w wielkiej rodzinie Polaków.

Czuwam — to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje.

Może czasem zazdrościmy Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z takim kosztem historii, że o wiele łatwiej są wolni, podczas gdy nasza polska wolność tak dużo kosztuje.

Nie będę, Moi Drodzy, przeprowadzał analizy porównawczej. Powiem tylko, że to, co kosztuje, właśnie stanowi wartość. Nie można zaś być prawdziwie wolnym bez rzetelnego i głębokiego stosunku do wartości. Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem na-dalej kształt miłości.

Moi młodzi przyjaciele! Wobec naszej wspólnej Matki i Królowej serc, pragnę Wam na koniec powiedzieć, że wiem o Waszych cierpieniach, o Waszej trudnej młodości, o poczuciu krzywdy i poniżenia, o jakże często odczuwanym braku perspektyw na przyszłość — może o pokusach ucieczki w jakiś inny świat.

Chociaż nie jestem wśród Was na co dzień, jak bywało przez: tyle lat dawniej — to przecież noszę w sercu wielką troskę. Wielką, ogromną troskę. Jest to, Moi Drodzy, troska o Was. Właśnie dlatego,, że „od Was zależy jutrzejszy dzień".

Modlę się za Was codziennie.

Dobrze, że jesteśmy tutaj razem w godzinie Apelu Jasnogórskiego. Wśród doświadczeń obecnego czasu, wśród próby, przez jaką przechodzi Wasze pokolenie — ten apel milenijny jest nadal programem.

W nim zawiera się jakaś podstawowa droga wyjścia. Bo wyjście-w jakimkolwiek wymiarze: ekonomicznym, społecznym, politycznym — musi być naprzód w człowieku. Człowiek nie może pozostać bez wyjścia.

Matko Jasnogórska, która dana nam jesteś przez Opatrzność kui obronie narodu polskiego, przyjmij dzisiejszego wieczoru ten Apel polskiej młodzieży wespół z papieżem — Polakiem i pomóż nam trwać w nadziei! Amen."

 

Wspólna modlitwa

 

Modlitwa ta ma charakter Apelu. Śpiewamy ją lub odmawiamy w pozycji stojącej. Łączymy się wtedy duchowo z Jasną Górą, gdzie o tej godzinie gromadzą się Ojcowie Paulini z pielgrzymami, aby uroczyście odśpiewać Apel, łączymy się także z tysiącami polskich rodzin, które o 21-ej stają przed Królową Polski, by wyznać Jej wierność i oddanie. Czujemy się wtedy ogarnięci  modlitwą całego Kościoła Polskiego. Modlą się o tej samej godzinie, tymi samymi słowami biskupi, kapłani i wierni. Choć dzielą ich niekiedy wielkie odległości, to przecież łączy ich mocniejsza więź duchowa. Na koniec biskupi udzielają narodowi swego błogosławieństwa. Odmawiając Apel mamy także w tym błogosławieństwie udział.

Apel Jasnogórski jest szczególnym wyrazem pamięci o sprawach Ojczyzny. Ta pamięć wyraża się nie przez udział w akcjach i spotkaniach. Jest to modlitwa przed tronem Królowej Polski. Starajmy się o niej zawsze pamiętać, a wtedy lepiej rozumiemy znaczenie wszelkich innych działań na tym odcinku.

str. 1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin