Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk - Tadeusz Kotarbiński.pdf

(357647 KB) Pobierz
-v.A."
í
.-•• •
. v..,- -
Tadeusz
KOTARBIŃSKI
Elementy teorii
poznania, logiki
formalnej
i metodologii nauk
TCAGOSTINI
Alipiya
Podstawa wydania:
Niniejsze wydanie ukazuje się w porozumieniu
z Zakładem Narodowym im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Wrocław,
na podstawie publikacji Ossolineum z 1990 roku:
Tadeusz Kotarbiński,
Dzieła wszystkie, t.I:
Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk
Wydawca
De Agostini Polska Sp. z o.o.
Al. Jerozolimskie 125/127
00-973 Warszawa
Tel. 699 71 56
we współpracy z
Ediciones Altaya Polska Sp. z o.o.
O Copyright by Adam Kotarbiński and Jan Zbigniew Kotarbiński
© Copyright for this edition by
Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Wrocław,
Ediciones Altaya Polska Sp. z o.o. & De Agostini Polska Sp. z o.o.,
Warszawa 2003
Cała kolekcja - ISBN: 83-7316-000-0
ISBN: 83-7316-051-5
Skład i łamanie:
Ossolineum, Wrocław
Druk i oprawa:
Cayfosa-Quebecor
D. L.: - B - 387-2003
Printed in Spain
PRZEDMOWA DO DRUGIEGO WYDANIA
Od pierwszego wydania
Elementów
upłynęło lat trzy-
dzieści, pół kopy lat, dość, by stary już, przedawniony
podręcznik zaliczyć do foliałów w stanie spoczynku i prze-
stać uczyć się zeń do egzaminów. A służył on do tego celu
studenterii Uniwersytetu Warszawskiego przez dziesięć lat,
okrągło licząc. Potem przyszła wojna, zaś po wojnie eg-
zemplarze
Elementów
stały się rzadkością. To i dobrze!
Wszak nie jest dla starej książki pomyślne - być czytaną
przez ludzi myślących. Każdy z takich czytelników coś
w niej wadliwego dostrzeże, gromadzą się zarzuty i pre-
tensje i ani się obejrzy zadufany w sobie tom, jak sytu-
acja zmieni się dlań biegunowo: z takiej, kiedy się ma
autorytet i malkontenci muszą się dzielnie wysilać, by nim
zachwiać, na taką, kiedy krytyka przeważa i kiedy trzeba
się dobrze potrudzić, by znowu zapanował
status quo
ante.
Nigdy zresztą taki powrót nie następuje: nawet po
zwycięskim odparciu krytyki to i owo z dzieła musi od-
paść, to i owo domaga się przejścia w fazę ulepszoną.
Krytyka nie szczędziła
Elementów.
I słusznie. Uderzyła
zwłaszcza w nieopatrzne wypowiedzi typu „Żaden przed-
miot nie jest cechą" lub „Żaden przedmiot nie jest stosun-
kiem" itp. Przecie to nonsensy, jeżeli terminy „cecha"
i „stosunek" uznać za nazwy pozorne, a więc nie nadające
się do roli orzeczników po spójce „jest", użytej w sensie
zasadniczym. Snując wnioski z tego i z innych spostrze-
żeń, krytyka podała w wątpliwość samą istotę głoszone-
go w książce „reizmu", zarówno w postaci ontologicznej
(„Każdy przedmiot jest rzeczą"), jak w postaci semantycz-
nej, jako postulatu rugowania wszystkich „nazw pozor-
nych". Postawiła veto przeciwko definiowaniu „znacze-
nia" przez „wyrażanie pośrednie", skoro wyrażanie pośred-
nie musi być odniesione do jakiegoś języka, a więc do
jakiegoś systemu wyróżnionego wedle znaczeń słów skła-
dowych. Skrzywiła się na wytłumaczenie powiedzenia:
jest nazwą przedmiotu
F\
głoszące, że to tyle, co:
,J\f
na-
daje się ną orzecznik zdania prawdziwego o przedmiocie
P';
nie zadowalał krytyki przyimek „o" w roli ostateczne-
go eksplikatora. Zakwestionowała poprawność interpreta-
cji doktryn Arystotelesa na temat rodzajów nazw i na te-
mat uniwersaliów i wytknęła spłycenie jego teorii defini-
cji, będące skutkiem poniechania koncepcji definicji jako
charakterystyki istoty rzeczy i poprzestania na problema-
tyce definicji werbalnych. ltd., itd. Słowem, postawiono
książce - w mowie lub w druku - wiele poważnych za-
rzutów, a ileż było nadto uwag krytycznych pod adresem
szczegółów i drobiazgów!
Cóż tedy uczynił autor, sam również zauważywszy
niejedną przywarę swego utworu, przez innych nie za-
uważoną? Cóż uczynił, gdy Szanowne Ossolineum ze-
chciało zwrócić się doń z uprzejmą propozycją powtór-
nego wydania
Elementowi
Przeczytał tom od deski do
deski, oczyścił go, jak umiał, z usterek stylistycznych i dy-
daktycznych, usunął kilka drobnych fragmentów noto-
rycznie nieudanych, a pośród nich jeden fragment więk-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin