Znak Miesięcznik Kwiecień 2016 (Nr 731).pdf

(4665 KB) Pobierz
Dominika Kozłowska
Duma i zawstydzenie
W KWIETNIU OBCHODZIMY JUBILEUSZ CHRZTU MIESZKA, który stawia nas
wobec pytań o początek polskiego chrześcijaństwa. Następnie zaś – 30. rocznicę
katastrofy w Czarnobylu, która przyczyniła się do upadku Związku Radzieckiego.
Obydwa wspomnienia są trudne, choć z zupełnie innych powodów.
Ryzyko fałszywej dumy pojawia się wówczas, gdy w wydarzeniu z roku 966
widzimy przede wszystkim wymiar historyczny i polityczny, źródło narodowej
tożsamości, siły polskiego państwa i skuteczne narzędzie jego trwania. I mimo że
chrzest Mieszka był aktem o znaczeniu politycznym, a dzieje polskiej państwowości
są nierozerwalnie związane z katolicyzmem, z perspektywy Kościoła świętowanie
jubileuszu powinno stać się okazją powrotu do religijnych, a nie tylko politycznych
źródeł. Również politycy, którzy w tym wydarzeniu widzą przede wszystkim akt
założycielski wspólnoty narodowej i źródło siły państwowości polskiej, nie powinni
przy tej okazji ulegać przekonaniu, że Polacy są narodem katolickim, bo takiego
narodu w ogóle nie ma i z definicji być nie może. Katolicki jest Kościół, a nie naród.
Historia 40 – jak umownie się liczy – pokoleń polskich chrześcijan obejmuje
wiele niezwykłych świadectw miłości i zrozumienia wobec bliźnich, ale są w niej
także i przykłady skrajnej nietolerancji, zła czynionego w imię błędnie rozumianej
religii. Świadomość zła, którego dopuszczali się w Polsce katolicy, jest istotnym
obszarem naszej pamięci. Dopiero w świetle tej trudnej i traumatycznej historii
w dojrzały sposób możemy decydować o tym, które elementy naszej tradycji
pragniemy podejmować w przyszłości.
Jubileusz chrztu Polski zaledwie o dwa miesiące poprzedza bardzo trudną
rocznicę – pogrom kielecki. Fałszywa duma może rodzić pokusę kultywowania
fałszywej pamięci – bagatelizowanie znaczenia tej rocznicy byłoby po części
usprawiedliwieniem morderstwa Żydów. Wiara w mord rytualny po raz pierwszy
została potępiona w roku 1247 przez papieża Innocentego IV, a jednak przez
kolejnych siedem wieków wisiały w Kościołach obrazy przedstawiające mord
rytualny, a ambony były miejscem antysemickich wystąpień. Fałszywa duma nie
pozwala dostrzec zagrożeń wynikających z powrotu do życia publicznego
antysemickich i ksenofobicznych przekonań; znów, mimo ważnych słów
i dokumentów również polskich biskupów. Jednoznaczna i zdecydowana postawa
ludzi Kościoła także i w tym przypadku może nas ustrzec przed herezją polegającą
na zamienianiu religii miłości w „ksenofobiczną religię plemienną” – jak to wciąż
powracające zagrożenie nazwał niegdyś na łamach „Znaku” Stefan Wilkanowicz,
o czym w dziale Publicystyka wnikliwie pisze Janusz Poniewierski. Księża
narodowcy głoszący z Biblią w ręku nienawiść wobec innych i obecność w polskim
parlamencie reprezentantów ruchu narodowego przez obóz władzy traktowanych
jako siły wzmacniające polskie państwo to także konsekwencja rozumienia chrztu
przede wszystkim jako wydarzenia politycznego.
O ile jubileusz roku 966 to doświadczenie powrotu do początków, o tyle
przywołana na łamach kwietniowego „Znaku” rocznica katastrofy w Czarnobylu jest
wydarzeniem końca: rozpadu ZSRR, schyłku komunizmu, upadku marksistowskiej
utopii, która dominować miała nad światem ludzkim, innymi stworzeniami i całą
przyrodą.
Doświadczenie Czarnobyla, któremu poświęciliśmy kwietniowy Temat
Miesiąca, wyraźnie wpisuje się w nurt refleksji nad fałszywą dumą i szczerym
zawstydzeniem. Wstyd, o którym pisaliśmy w lutowym „Znaku”, bycia ofiarą,
„skażonym złem”, dotkniętym przez trudną historię i obciążające dziedzictwo
Zgłoś jeśli naruszono regulamin