Dornberg Michaela - Ida wśród Magnolii 12 - Fascynujący hrabia.pdf

(596 KB) Pobierz
Dornberg Michaela
Ida wśród Magnolii 12
Fascynujący hrabia
WSTĘP
Posiadłość Waldenburg położona jest wśród malowniczych
łąk i lasów, otoczona zewsząd zielonym oceanem wiekowych
drzew i urzekających magnolii.
W dniu swoich 60. urodzin nestor rodziny Waldenburgów,
Benedykt, podejmuje decyzję o przejściu na emeryturę i
przekazuje majątek w ręce swojej najmłodszej córki Idy, za-
miast pierworodnego syna Daniela.
Oburzony Daniel zrywa więzi z rodziną i postanawia przejąć
Waldenburg na drodze prawnej. Wtedy Benedykt decyduje się
wyjawić, że Daniel nie jest jego biologicznym synem. Wście-
kły Daniel ucieka się do najbardziej drastycznych środków.
Fałszuje podpis ojca i wykrada z rodzinnej kancelarii
prawniczej wszystkie dokumenty. Jaki z nich zrobi użytek?
Podczas samotnego wypadu do kina Ida poznaje tajemni-
czego Jasia i zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia.
Jednak nieszczęśliwy splot wypadków sprawia, że do
spotkania nie dochodzi. Odwożąc ojca na lotnisko, Ida
przypadkiem wpada w ramiona przystojnego pilota Miko.
Zaczynają się spotykać.
Mimo to siostra Idy, Sabrina, nie ustaje w wysiłkach, by
wyswatać ją z bardziej odpowiednim kawalerem o szlacheckim
pochodzeniu, Janem von Bechstein. Choć Ida unika spotkania,
jak ognia, na weselu przyjaciółki poznaje Benitę, obecną
narzeczoną Jana. Czy on sam również się tam pojawi?
Nawet jeśli Ida dość sceptycznie podchodziła do zaręczyn
Radegundy von Sevelen, swojej koleżanki ze studiów, z hrabią
Warenthienem, w końcu jednak zmuszona została zrewidować
swoje zdanie na ten temat.
Fryderyk Wilhelm i Eleonora von Sevelenowie doprawdy nie
szczędzili środków, aby urządzić córce niezapomniane
przyjęcie w wielkim stylu, którego rozmach pozwalał na
chwilę zapomnieć o tym, że panna młoda wcale nie wychodziła
za mąż z miłości, tylko z rozsądku, i że to małżeństwo było w
każdym szczególe zaplanowane dokładnie tak samo jak i
wystawne zaręczyny. Wszystko toczyło się dość sztywno, co
jednak było jak najbardziej normalne w kręgach, dla których
tradycyjne formy i społeczny status odgrywały tak ogromną
rolę. Do nich należeli właśnie Sevelenowie i to,
co demonstrowali na zewnątrz, po prostu odzwierciedlało styl
ich bycia i nie było sensu wytykać ich za to palcami. W końcu
nikomu nie przychodzi z łatwością pozbycie się tak mocno
zintegrowanych ról i reguł. Skoro dla barona i jego rodziny te
przestarzałe wartości nadal odgrywały tak znaczącą rolę, to
trzeba było to respektować i basta. Każdemu, kto żył w tak
unormowanym i zamkniętym na zmiany świecie, z reguły obce
były zbytnio buntownicze postępki. Choć trzeba przyznać, że
Radegunda - nawet jeśli tylko na chwilę - spróbowała uchylić
się od rodzinnej konwencji, na zabój zakochując się w
mężczyźnie nie należącym do jej kręgów, z którym to, uro-
kliwym
i
pełnym
werwy
Miguelem,
spędziła
najprawdopodobniej najpiękniejsze chwile swojego życia. Jej
przygoda jednak nie trwała długo, bo w końcu uległa presji
rodziców i zaręczyła się z co prawda sympatycznym, ale w
końcu o wiele dla niej za starym hrabią Warenthienem.
Choć Ida ceniła respekt rodziców wobec ich społecznego
stanu, respekt, którego
w końcu trudno jest się wyzbyć, jeśli pochodzi się z
wielopokoleniowej szlacheckiej rodziny, była im wdzięczna,
że zbytnio nie brali sobie tych wszystkich reguł i norm do
serca. Elżbieta i Benedykt byli nowoczesnymi ludźmi i nigdy
nie przyszłoby im do głowy stawać na drodze miłosnych
wyborów swoich dzieci. Na przykład pilota Mikołaja,
kwitnącej miłości Idy, co do którego nie tylko nie mieli
zastrzeżeń, ale wręcz przeciwnie, wyraźnie się cieszyli, że po
powrocie z Toskanii w końcu będzie im dane poznać go
osobiście.
Ida rozejrzała się wokoło i rozpoznała kilka znajomych
twarzy. Zastanawiała się nad ich powiązaniem z baronem
Sevelenem. Najprawdopodobniej były to znajomości formalne,
a przy wyborze gości rodzina kierowała się raczej statusem i
nazwiskiem niż więzami krwi. Większość zaproszonych osób
była w podeszłym wieku. Ida nie mogła do końca pojąć, dla-
czego Gundzia się na to zgodziła. Zwykle na zaręczyny
zapraszało się raczej rodzinę i bliskich przyjaciół... Ale pewnie
i w tej
Zgłoś jeśli naruszono regulamin