FLANNERY O`CONNOR-MĄDROŚĆ KRWI.rtf

(874 KB) Pobierz
Biblioteka Amerykańska tom VI

Flannery O'Connor

drość krwi

Przeła

Magdalena Kucharska

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wydawnictwo Przedświt

Warszawa 1992

Tytuł oryginału: Wise Blood

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Przedświt

 

Redakcja: Małgorzata Żbikowska

Projekt okładki i opracowanie graficzne: Zbigniew Kołaczek

Korekta: Ewa Redlicka

 

ISBN 83 - 85081 - 39 - 9

 

Wydanie pierwsze, Warszawa 1992

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wydawnictwo Przedświt

00 - 478 Warszawa

Al. Ujazdowskie 16/49

tel. 21 - 67 - 64

 

 

Druk i oprawa: Zakł. Graf. W. N. Łó, ul. Żwirki 2

Wstęp

Zmarła w 1964 roku w wieku trzydziestu dziewięciu lat Flannery O'Connor od dawna uznawana jest za jedną z najbardziej utalentowanych i zaskakujących pisarek amerykańskiego Południa. Oprócz opowiadań pisała również powieści. Oryginalny charakter jej twórczości wynika w dużej mierze z wpływu, jaki wywarło na nią wy­chowanie w tradycyjnej katolickiej rodzinie osiadłej od pokoleń w Georgii, otoczonej białą biedotą i protestan­ckimi członkami sekty Bible - Belt, z których większość wywodziła się ze zubożego chłopstwa walczącego o przetrwanie na pagórkowatych równinach Georgii i od­ciętego od świata na górzystych obszarach Tennessee. Ich osamotnienie, nieuregulowany tryb życia i przekazy­wany z pokolenia na pokolenie fanatyzm religijny stają się źem aktów przemocy i zachowań patologicznych. Mowa i myśli pełne są brutalnych, pierwotnych obrazów biblijnych, które zasiali w ich psychice ciemni, naiwnie egzaltowani objazdowi pastorzy lub zwykli oszuści, któ­rzy błąkają s od miasteczka do miasteczka. Jako trady­cyjna katoliczka; Flannery O'Connor wnikliwie analizuje ten religijny półświatek i prowadzi z nim polemikę, cho­ciaż o ile jest ona zasadniczo pisarką religijną, to jednak jej twórczość nie ma charakteru dydaktycznego i nie do­tyczy bezpośrednio sporów doktrynalnych. Pisarka przy­wołuje chaotyczne wyobrażenia religijne ze świadomości wyznawców najbardziej popularnych odmian protestanty­zmu z dokładnością antropologa, który obeznany jest z ich życiem, nie nadając jednak swym rozważaniom za­barwienia satyrycznego. To, co słyszy i widzi, odnosi do doświadczeń wcześniejszych pokoleń. W jej pierwszej powieści zatytułowanej drość krwi, dziadek głównego bohatera, zagorzały, wędrowny pastor, był człowiekiem, który nosił w sobie „Jezusa jak żąo”, a jego wnuczek, jako człowiek dorosły, „gdzieś w głębi swojego umysłu zobaczył Jezusa przesuwającego się po wierzchołkach drzew, dziką postać w łachmanach, która dawała mu zna­ki, aby się odwrócił i wkroczył w ciemność, gdzie nigdy nie móby być pewny gruntu pod nogami, gdzie móby chodzić po wodzie nie wiedząc o tym, a potem nagle ocknąć się i utonąć.” Jednak już w wieku osiemnastu lat Haze zostaje wyrwany ze swojej doliny i jako żnierz uczestniczy w wojnie światowej, z której wraca kontuzjo­wany i oszołomiony nihilizmem. Wrodzona pobożność przemienia się u niego w anty - religijność i po powrocie do Tennessee w milczeniu przedziera on ulotkę, któ wepchnęła mu w ręrka pastora, myśc tylko o jed­nym - aby zał swój anty - kościół, Kościół Bez Chry­stusa. Jest on „niemym wołem” Williama Lewisa:

Jestem członkiem i głosicielem kościoła, w którym ślepi nie widzą, kulawi nie chodzą, a to co jest mar­twe, takim pozostaje. Jeśli ktoś mnie zapyta, powiem mu, że jest to kościół nie skalany krwią Jezusa... Jezus byłamcą.”

Nie jest to rozumowanie ateisty, jest to szaleńcza namiętność człowieka obłąkanego. Widzimy go więc w momencie „chrztu” - pogrążonego w grzechu, które­go pragnie - w łóżku ozięej miejscowej prostytutki, kupującego celowo na wpół sprawny samochód i gło­szącego swąwiarę” na rogach ulic, w miejscach publicz­nych, w otoczeniu domokrążw i oszustów. Odbiera fałszywemu „ślepemu” pastorowi piętnastoletnią zde­moralizowanąrkę; pozbywa się swojego konkurenta, który zacząłosić Święty Kościół Chrystusa Bez Chry­stusa i odchodzi w obskurny świat głodu i nędzy. Najbar­dziej jednak przerażające są chłód i obojętność jego obsesji, które nadają tej postaci nieludzki wymiar. Jest całkowicie autentyczny. Takie są też w zasadzie w swojej mowie i życiu codziennym wszystkie postacie jej powieści i to włnie ta „codzienność” jest w nich najbardziej przerażająca. Flannery O'Connor w sposób mistrzowski oddaje atmosferę strachu w obsesyjnie powracających obrazach, które dręczą umysły ludzi prostych. Wyobraże­nia te, zakorzenione na stałe w świadomości bohaterów jej powieści, znajdują odbicie w ich burzliwym życiu wewnętrznym. W końcu, w ostatecznym geście odizolo­wania się od świata, do którego powrócił po wojnie, a może również z zamiarem zemsty na swojej świętoszkowatej gospodyni, której naprawdę chodzi tylko o je­go pieniądze, Haze wciera sobie do oczu wapno, aby sięlepić. W akcie tym nie ma nic z melodramatu. Jest w nim logika szaleństwa. Flannery O'Connor opanowała sztukę ukazywania tego co absurdalne jako rzeczy natu­ralnej dla swoich bohaterów. Charakterystyczna dla nich oszczędność w słowach nieadekwatna do wymiaru ich własnych tragedii, sprawia, że proza Flannery O'Connor jest tym bardziej przekonywająca.

Z włci sobie zadumą i powagą religijną opisując obrazy i złudzenia, jakimi żyją bohaterowie jej powieści, autorka wykazuje silną i niebezpieczną skłonność do dzi­wacznej symboliki. Wkracza ona jednak tak głęboko w życie wewnętrzne swoich postaci, że prawie nigdy nie wydaje się to nienaturalne. Okoliczności zewnętrzne sprawiają, że główni bohaterowie jej utworów stają się samotnikami. Sądzę, że jej talent ujawnia się najpełniej w opowiadaniach, a tam włnie zaskakujące symbole, ja­kich używa wiążą się z głębokim poczuciem wewnętrzne­go konfliktu moralnego postaci.

Doskonałym tego przykładem jest jedno z opowiadań ze zbioru Everything That Rises Must Converge zatytuło­wane „Parker's Back”, w którym dominujący motyw wy­daje się na pierwszy rzut oka groteskowy. (Groteskowość sama w sobie nie znaczy dla niej nic - jest jednym z atrybutów rzeczywistości.) Prosty kierowca ciężarówki oddaje się swojej życiowej obsesji tatuowania się. Swe ciało zmienia w żywą galerię obrazów, co sprawia, że ko­biety nie potrafią mu się oprzeć. Kiedyś zafascynował dzięki temu swoją poboż żonę, która wkrótce jednak przestała się nim interesować. Aby rozbudzić...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin