Come September.txt

(59 KB) Pobierz
00:03:18:Kapitał zostanie podzielony równo
00:03:30:Nie muszę dodawać, że mam osobisty interes w tym projekcie
00:03:34:I nie mogę się doczekać jak najwcześniejszej jego konsumpcji
00:03:41:Panie Talbot, pański telefon
00:03:44:Przepraszam panowie
00:03:47:-Lisa! | -Hmm?
00:03:49:To on
00:03:51:Jaki on?
00:03:53:Talbot
00:04:05:Mów po angielsku, nie chcę, żeby zrozumieli
00:04:07:Co on tu robi w czerwcu?
00:04:09:Zwykle przyjeżdża we wrześniu
00:04:11:Nie wiem, ale jest tutaj
00:04:14:Powiem mu, że pokojówka się pomyliła i że nie ma cię w domu
00:04:17:Nie, porozmawiam z nim
00:04:19:Ależ Lisa. Mówię ci z własnego doświadczenia
00:04:21:Stara miłość jest jak butelka po szampanie
00:04:23:Nie napełnia się jej ponownie tylko kupuje się drugą
00:04:26:Ma prawo wiedzieć, że wychodzę za mąż
00:04:29:Facet przyjeżdża tu raz w roku na miesiąc
00:04:31:I nie widzisz go potem cały rok. | Nie ma żadnych praw!
00:04:35:Wyślij mu list. To więcej niż dostaje większość mężów
00:04:49:Mów po angielsku. Nie chće, żeby zrozumieli
00:04:51:Straciłaś już dość czasu na tego człowieka
00:04:53:Gdzie telefon?
00:04:55:Włożyłam go do środka
00:04:57:Nie wyciągaj go. Póki jest w środku jesteś bezpieczna
00:04:59:Jestem bezpieczna niezależnie czy jest w środku czy na zewnątrz
00:05:03:Po prostu powiem mu prawdę.
00:05:05:On odjechał a ja poznałam innego mężczyznę
00:05:07:Poprosił mnie o rękę i ja się zgodziłam
00:05:19:Halo?
00:05:21:Lisa. Tak wspaniale jest usłyszeć znów twój głos
00:05:23:Właśnie miałąm zamiar napisać do ciebie list
00:05:25:Nie ma potrzeby. Jestem tutaj.
00:05:28:Więc powiem ci przez telefon.
00:05:30:Robercie, ja....
00:05:32:-Powiedz to jeszcze raz | -Co?
00:05:34:Moje imię
00:05:36:Robert
00:05:38:Jeszcze raz
00:05:40:Robert
00:05:42:O, gdybyś tylko wiedziała jak często o tobie myślałem
00:05:45:Jak bardzo nie mogłem się doczekać, żeby cię zobaczyć
00:05:47:Proszę posłuchaj mnie, ja...
00:05:49:Niczego nie pragnę bardziej niż słuchać cię
00:05:51:Nie mogłem nawet zaczekać do września
00:05:54:Zmieniłem cały mój rozkład zajęć żeby tu być
00:05:56:Tylko po to, żeby być z tobą.
00:05:59:Naprawdę?
00:06:01:Tęskniłaś?
00:06:03:Tak
00:06:05:Więc powiedz mi to
00:06:07:Tęskniłam za tobą
00:06:12:Och Lisa, moja słodka Lisa
00:06:17:Tak Robercie
00:06:19:A teraz posłuchaj uważnie
00:06:21:Cokolwiek robisz - rzuć to! | To nieistotne
00:06:24:To nieistotne
00:06:26:Spakuj manatki. Złapiesz jeszcze ten o 1.30
00:06:29:Spakować manatki i złapać ten o 1.30
00:06:33:I spotkać się ze mną w willi
00:06:35:W twojej willi
00:06:37:-Do widzenia, kochanie | -Do widzenia, kochanie
00:06:53:Nie mogłam nic zrobić
00:06:55:Mów po angielsku. Nie chcę, żeby słyszeli jaka jesteś głupia
00:06:58:Proszę cię, Anno
00:07:00:Próbowałam mu powiedzieć, naprawdę próbowałam
00:07:02:Sama słyszałaś
00:07:03:Co miałaś mu zamiar powiedzieć?
00:07:06:Że nie jest mężczyzną dla mnie
00:07:08:Zawsze wszystko robił po swojemu!
00:07:10:Zaplanował swoje życie
00:07:13:I nie zamierzam tak żyć!
00:07:15:I czemu mu tego nie powiedziałaś?
00:07:17:Miałam wszystko zepsuć?
00:07:19:Przez 11 miesięcy w roku jesteś inteligentną
00:07:21:odnoszącą sukcesy kobietą
00:07:24:Wtedy przyjeżdża on i nie masz w sobie krzty rozumu
00:07:28:Anno, czy wiesz co znaczy być szczęśliwą?
00:07:30:Tak, oczywiście
00:07:32:Ale mam na myśli naprawdę szczęśliwą
00:07:34:Ale ten rodzaj szczęścia wpędza tylko w kłopoty
00:07:50:Przemyślałam to, Spencer
00:07:52:I podjęłam decyzję
00:07:55:Nie potrafię cię skrzywdzić
00:07:57:To nie byłoby wobec ciebie fair, gdybym za ciebie wyszła
00:08:00:Ależ kochanie, nie rozumiesz, że wszystko już jest zorganizowane?
00:08:02:Moje siostry przyjechały z Londynu specjalnie na ten ślub
00:08:05:Właśnie są w drodze, żeby cię poznać
00:08:07:Co u licha mam im powiedzieć?
00:08:09:Powiedz, że tak będzie lepiej dla nas obojga
00:08:11:Zrozumieją
00:08:13:O, wierz mi, Liso, dokładnie wiem przez co przechodzisz
00:08:16:Stres przedmałżeński
00:08:18:Sam jestem troszkę zdenerwowany
00:08:20:Tak. Mowię ci miałem pewne problemy
00:08:22:Po pierwsze - moje siostry
00:08:24:Musiałem się trochę natrudzić, żeby je przekonać
00:08:26:Że w dzisiejszych czasach jest dopuszczalne
00:08:28:żeby angielski gentleman ożenił się z cudzoziemką
00:08:30:Tu, we Włoszech nie ja jestem cudzoziemką
00:08:32:Ty i twoje siostry jesteście cudzoziemcami
00:08:35:Ależ oczywiścię. To znaczy, ja zdaję sobie z tego sprawę
00:08:37:ale nie śmiałbym im o tym wspomnieć
00:08:39:To naprawdę czarujące dziewczyny
00:08:41:Jestem pewien, że je polubisz kiedy już je poznasz
00:08:43:-Raczej nie | -Liso, proszę
00:08:45:To by nie wypaliło
00:08:47:Nie mogłabym być szcześliwa mieszkając w Anglii
00:08:49:Ależ będziesz, naprawdę będziesz. |Anglia nie jest taka straszna
00:08:52:Z początku trochę jak zimny prysznic
00:08:54:Ale jak się już przyzwyczaisz to czujesz się coraz lepiej
00:08:56:Nie lubię zimnych pryszniców
00:08:58:Powiem ci, co zrobimy, kochanie. Zawrzemy kompromis
00:09:00:Poł roku tu i pół roku tam. Co ty na to?
00:09:02:O nie! Nie mogę żyć jak Cyganka
00:09:06:Uwierz mi, Spencer. Robię to dla twojego własnego dobra.
00:09:11:Kiedyś spotkasz dziewczynę, która polubi
00:09:13:Branie tych zimnych pryszniców z tobą.
00:09:15:Spencerze!
00:09:16:Poczekaj, kochanie. Oto i moje siostry
00:09:19:Liso, moje siostry, Catherine i Claire
00:09:21:Do widzenia
00:09:28:Raczej atrakcyjna dziewczyna
00:09:30:Ale niezbyt przyjacielska
00:10:33:Rany, proszę pana. Piękna bryczka
00:10:36:Niewiele jest takich
00:10:38:Założe się, że to najszybszy pojazd na drodze
00:11:15:Rany, proszę pana. Piękna bryczka
00:11:18:Niewiele jest takich
00:11:20:Założe się, że to najszybszy pojazd na drodze
00:11:51:Rany, proszę pana. Piękna bryczka
00:11:54:Niewiele jest takich
00:11:56:Założe się, że to najszybszy pojazd na drodze
00:12:19:Uwaga!
00:12:52:Rany, chłopaki. Piękna bryczka
00:12:55:Niewiele jest takich
00:12:58:O tak
00:13:00:Założe się, że to najszybszy pojazd na drodze
00:13:22:Jak się masz Dito?
00:13:42:Hotel La Dolce Vista
00:13:44:Cosa?
00:13:47:Talbot?
00:13:51:Grazia
00:13:57:Teresa! Elena! Maria!
00:14:00:Presto!
00:14:19:Słuchajcie uważnie
00:14:21:Pan Talbot będzie tu lada chwila
00:14:23:Madonna mia! Dowiedział się. Jesteśmy zgubieni!
00:14:26:Nie. Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają
00:14:28:Szybko. Idź na górę i zajmij się drzwiami sypialni
00:14:30:A ty łazienkami
00:15:59:Maurice!
00:16:00:Panie Talbot, cóż za niespodziewana radość!
00:16:02:-Jak się miewasz? |-Jestem trochę zaskoczony
00:16:04:Że widze pana w lipcu, podczas gdy zawsze przyjeżdża pan we wrześniu
00:16:06:Szkoda, że nie wiedziałem, że pan przyjeżdża
00:16:08:Nie dostałeś mojego telegramu?
00:16:10:-Telegramu? Nie, sir. |-Wysłałem
00:16:13:-Wsiadaj |-Tak jest
00:16:38:Czyżby to nowy kolor?
00:16:40:Słucham?
00:16:41:Zapytałem, czy to nowy kolor?
00:16:43:Domy są jak kobiety, sir.
00:16:45:Im starsze tym więcej potrzebują farby
00:16:50:-Jak tam sprawy?|-Bardzo spokojnie
00:16:52:Dom był schowany jak żółw w skorupie do pana przyjazdu
00:17:00:Co to jest?
00:17:02:Sir?
00:17:04:Ta winorośl
00:17:06:Nie było jej tu rok temu, prawda?
00:17:08:Wprowadziłem trochę... wprowadziłem trochę ulepszeń
00:17:11:Jeśli się panu nie podoba...
00:17:13:Nie podoba?
00:17:17:Maurice, jesteś czymś więcej niż majordomusem |Jesteś zaufanym przyjacielem
00:17:20:Mam nadzieję, że będzie pan tak zawsze myślał
00:17:23:Telegram
00:17:26:Poczekaj, ja odbiorę
00:17:35:-Dziękuję |-Grazia
00:17:45:To ode mnie, zawiadomienie, że dzisiaj przyjeżdżam
00:17:49:To część włoskiego uroku
00:17:51:To jedyny kraj, gdzie Amerykanin może wysłać telegram
00:17:53:i przybyć osobiście przed nim
00:17:55:Wiesz, nigdy nie zdaję sobie sprawy, jak tęskniłem za tym miejscem
00:17:57:Dopóki do niego nie wrócę
00:18:00:To więcej niż willa. To azyl
00:18:04:Gdzie człowiek może się schronić przed resztą świata
00:18:11:Czy panna....
00:18:12:Tak. Przybędzie
00:18:15:Człowiek nie musi się zaraz zamykać przed całym światem
00:18:20:Witaj, Mario
00:18:24:Czemu ona się modli?
00:18:26:Jej przyjaciel...świetny facet
00:18:29:Przechodzi teraz poważny kryzys
00:18:31:Mam nadzieję, że mu się uda
00:18:33:Ja również
00:18:34:Zabiorę pańskie pokoje do torby
00:18:57:La Dolce Vista?
00:19:20:-Witam|-Witam
00:19:21:-Dopiero pan przyjechał? |-Tak
00:19:23:Spodoba się tu panu
00:19:37:-Co to? |-Dziewczyny
00:19:39:Wiem, że to dziewczyny. Co tutaj robią?
00:19:41:Gdyby tylko je pan widział, sir
00:19:43:Studentki na wycieczce po obcej ziemi
00:19:46:Ich malutki busik się zepsuł
00:19:48:Rano sobie pojadą
00:19:51:Zostają tu dzisiaj na noc?
00:19:53:Wiem, że prawdopodobnie powinienem był je wyprosić
00:19:55:Ale czyż wielkośc miłosierdzia ma granice?
00:19:58:Cóż, właśnie jest ograniczana
00:20:00:Czemu nie wyślesz ich do hotelu?
00:20:01:W mieście nie ma ani jednego miejsca
00:20:03:Ale jeśli pan nalega, po prostu powiem im...
00:20:06:że muszą wyjechać
00:20:07:Cóż, chyba muszą gdzieś pojechać
00:20:10:A co z tym nowym hotelem? |La Dolce Vista
00:20:14:Też zapełniony
00:20:16:Nie moga tutaj zostać
00:20:18:Rozejrzyj się i znajdź coś
00:20:22:Maurice
00:20:24:Miałyśmy wspaniały
00:20:26:Taki odswierzający
00:20:27:To jest panna Allison,to panna Stevens a to pan Talbot
00:20:30:-Miło mi |-Mi również
00:20:34:Panna Allison jest opiekunką dziewczyn
00:20:37:Och a gdzie Cedric?
00:20:39:Kazałem go zanieśc do pani sypialni
00:20:41:Wspaniale
00:20:43:Kim jest Cedric?
00:20:45:To papużka panny Allison
00:20:47:To takie cudowne miejsce
00:20:49:A ten widok z tarasu...
00:20:51:Zapiera dech w piersiach
00:20:53...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin