Majewski E., Nauka o cywilizacyi. I. ... socyologii i antropozofii, 1912.pdf

(16700 KB) Pobierz
NAUKA
O
CYWILIZACYI.
PROLEGOMENA.
http://rcin.org.pl
ERAZM
MAJEWSKI
6
NAUKA
O
CYWILIZACYI.
I.
PROLEGOMENA
DO
SOC
Y
OLOGII
I
ANTROPOZOFII
WYDANIE
DRUGIE
PRZEJRZANE
PRZEZ
AUTORA
WARSZAWA
NAKŁADEM
KSIĘGARNI
E.
WENDE
i
Sp.
(T.
HIŻ
i
A.
TURKUŁ)
Krakowskie^Przedmieście
9
1912
WARSZAWSKIE
httpT//fćinZOrgWplHLQZO-C|^H£
Mr
Aft/.
Połączone
Biblioteki
WFiS
UW.
IFiS
PAN
i
PTF
T.3847
a)Ti
4*
*
50G
ORSK
L.
BURSKIEGO
i
W.
MAŚLARKIEWICZA.
WARSZAWA,
HOWOGROOZKA
17.
http://rcin.org.pl
PRZEDMOWA
DO
WYDANIA
PIERWSZEGO.
Osobliwym
jest
przedmiot
niniejszej
książki.
Nie
starczy­
łoby
już
życia
ludzkiego
do
zapoznania
się
z
tern,
co
już
prze­
myślano
o
nim
i
niemasz
jeszcze
wyników
powszechnie
przy­
jętych,
tak
co
do
pojąć
najogólniejszych,
jak
tysiącznych
szczegó­
łów;
niemasz
tu
nawet
podstawy
wspólnej.
Ile
wybitnych
umy­
słów,
tyle
punktów
wyjścia
i
tyle
sprzecznych
ze
sobą
rozwiązań.
Z
góry
przeto
wiem,
że
treść
tej
książki
nie
może
wszyst­
kich
zadowolnić.
Nawet
wówczas,
gdyby
wszystko
w
niej
by­
ło
prawdą,
musiałaby
wywołać
sprzeczne
sądy,
bo
prawdą,
je­
śli
jest
odmienna
od
naszej,
przyjmujemy
nie
bez
oporu,
a cóż
dopiero,
gdy
znajdują
się
tu
idee
nowe,
które
muszą
wpierw
przejść
przez
ogień
wszechstronnej
krytyki.
Nie
spodziewam
się
również
zgody
w
przyjmowaniu
my­
śli
tu
wyłożonych.
Co
jednemu
wyda
się
słusznem,
to
inny
odrzuci
i
odwrotnie.
Dlatego
nie
porównywam
myśli
swoich
z
wywodami
in­
nych.
Nie
wdaję
się
w
rozbiór
ani
krytykę
systemów,
teoryi
i
hipotez
cudzych,
albowiem
trzebaby
na
to
zużyć
zbyt
wiele
pracy,
czasu
i
miejsca
i
niepotrzebnie
rozszerzyć
dzieło
do
roz­
miarów
kilkakroć
większych,
po
to
chyba,
aby
przekonać,
że
widzę
lepiej
niż
inni,
ale
przekonać
szermierką
na
słowa,
w
któ­
rej
często'nie
prawda,
lecz
zręczność
i
talent
odnosi
tryumf
oczywiście
znikomy.
Nie
przeprowadzam
również
linii
demarkacyjnych
między
http://rcin.org.pl
VI
PRZEDMOWA
tem,
co
„moje",
a
co
„cudze",
bo
byłby
to
trud
jałowy,
a
na­
wet
niewykonalny.
Zamiast
nużyć
czytelnika
obojętną
dlań
erudycyą,
wolę
od-
razu
stanąć
oko
w
oko
z
zagadkami,
o
które
chodzi,
i,
wspie­
rając
się
jedynie
na
elementarnych
podstawach
nauki,
wysnuć
niezależnie
i
jasno
pogląd
własny.
Jeśli
moje
przedstawienie
rzeczy
nie
jest
błędne,
przez
to
samo
upadną
poglądy
odmienne,
trudziłbym
się
więc
bezpo-
trzebnie
osobnem
ich
zwalczaniem.
Gdyby
zaś
moje
poglądy
nie
dały
się
utrzymać,
to
i
wysiłki,
włożone
w
zwalczanie
in­
nych,
na
nieby
się
nie
zdały.
Zamiast
krytykować
tych,
dla
których
wiedzy
i
przenikli­
wości
żywię
szacunek,
wolę
poddać
mój
sposób
widzenia
roz-
trząsaniom
krytycznym.
Jeżeli
mi
dowiodą,
że
się
mylę,
nie
będę
się
upierać,
ale
proszę,
niech
moi
krytycy
nie
wchodzą
na
drogę
argumentowania
dogmatami
i
autorytetami,
niech
prze­
konywają
rzeczową
i
logiczną
argumentacyą.
Niech
mi
nie
mówią,
że
znakomity
A.
ujmował
sprawę
inaczej,
że
B.
dowiódł
już
czegoś
innego,
że
C,
D.
utrzymują
coś
sprzecznego
z
moim
poglądem,
bo
sam
wiem,
że
rozmijam
się
z
poglądami
wielu
badaczów
najpoważniejszych,
dla
racyi
których
wykładem
jest
dzieło
niniejsze.
Kto
własnym
umysłem
szukał
prawdy
i
porządku
świata
i
potykał
się
o
przeszkody,
które
nam
ułomność
nasza
napię-
trzyła,
kto
śledził
walkę
umysłów
z
niewiadomem, ten
wie,
co
sądzić
o
„ostatniem
słowie
nauki",
na
które
chętnie
powołują
się
umysły
lękliwe
i
skrępowane
dogmatem.
Ostatniego
słowa
niema
w
nauce,
bo
ludzkość
nie
spoczywa
w
pracy.
W
świecie
jest
ciągle
„jutro",
które
rodzi
się
z
całego
„wczoraj”.
Na
dziś
niema
miejsca,
bo
gdyby
było,
zapanowałaby
powszechna
sta-
gnacya.
Postęp
jest
właśnie
ustawicznem
zaostrzaniem
się
naszego
wzroku
i
doskonaleniem
metod
oraz
zdolności
do
coraz
sub­
telniejszej
analizy
i
syntezy.
http://rcin.org.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin