Czy kosmiczna zupa jest za słona.pdf

(163 KB) Pobierz
F OTON 93, Lato 2006
4
Czy kosmiczna zupa jest za słona?
Wojciech A. Hellwing 1
Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN, Warszawa
Jeszcze 10–15 lat temu wydawało się, iż współczesna kosmologia wyrastająca z podstaw
jakie na początku zeszłego stulecia nakreślili Einstein, Friedman, Lemaître, Robertson,
Hubble i inni, jest zasadnym i coraz lepiej funkcjonującym obrazem Wszechświata. Rów-
nania Friedmana, które pojawiły się w wyniku zastosowania ogólnej teorii względności
(OTW) Alberta Einsteina do opisu jednorodnego i izotropowego Kosmosu, dawały obraz
ekspandującej przestrzeni, której ewolucja jest zdominowana najpierw przez promieniowa-
nie a później materię.
Obraz ten diametralnie zmieniły odkrycia, które stały się następstwem gwałtownego
rozwoju możliwości obserwacyjnych w ostatnich dwóch dekadach. Mowa o odkryciu, że
całkiem niedawno Wszechświat z fazy spowalniającej ekspansji wszedł w fazę ekspansji
przyspieszonej oraz ustaleniu, że dane silnie faworyzują płaski model przestrzeni z wkła-
dem materii do gęstości krytycznej rzędu zaledwie 1/3.
Konieczne stało się poszukiwanie natury „paliwa”, które napędza kosmiczną ekspansję
i dopełnia zarazem gęstość Wszechświata do gęstości krytycznej. Ów tajemniczy składnik
(bądź nowa fizyka, która manifestuje się jak taki składnik) przyjęło się nazywać ciemną
energią.
W 1998 roku dwa zespoły ( Supernova Cosmology Project i High-Z Supernova
Team ), na podstawie diagramu Hubble’a skonstruowanego dla odległych super-
nowych, odkryły niezależnie, iż lokalny Wszechświat przyspiesza swoją ekspan-
sję. Od tego czasu odkrycie to zostało potwierdzone przez wiele następnych ob-
serwacji i jest obecnie powszechnie uznawane przez kosmologów. Jednakże mimo
ciągłego wzrostu dokładności i ilości danych obserwacyjnych dotyczących feno-
menu ciemnej energii wciąż wiemy bardzo mało na temat charakteru „paliwa”
napędzającego kosmiczną ekspansję.
Pierwszym i oczywistym kandydatem na ciemną energię była niezerowa stała
kosmologiczna – Λ, którą Albert Einstein wprowadził do równań ogólnej teorii
względności by, paradoksalnie, uzyskać statyczny wszechświat. Gdy w latach 20.
XX wieku Edwin Hubble odkrył ucieczkę galaktyk, wprowadzenie Λ do równań
OTW Einstein nazwał swoją największą pomyłką. Okazuje się jednak, że po raz
kolejny intuicja nie myliła genialnego uczonego, gdyż obecne oszacowania ob-
serwacyjne wskazują z 99% pewnością na dodatnią wartość tej stałej. Niezerowa
wartość Λ odpowiada energii próżni, która wywiera ujemne ciśnienie powodując
powstawanie siły odpychającej, działającej w kosmologicznej skali odległości.
Klasycznie rozumiana stała kosmologiczna może być utożsamiona z kwantową
1 pchela@camk.edu.pl
1360164876.006.png 1360164876.007.png 1360164876.008.png
 
F OTON 93, Lato 2006
5
energią fluktuacji próżni. Jak wiemy z teorii kwantów, próżnia fizyczna nie jest
„pusta”, wypełnia ją morze pojawiających się i znikających wirtualnych cząstek
i pól kwantowych. Niestety, kwantowanie energii próżni daje absurdalnie olbrzy-
mią wartość Λ, różniącą się od wartości obserwowanej o czynnik rzędu 10 120 !
Dlatego większość obecnych modeli teoretycznych opisujących ciemną energię
zakłada, iż jakaś nieznana symetria ustawia wartość klasycznej (związanej z ener-
gią próżni) stałej kosmologicznej równą zeru i zajmuje się modelowaniem efek-
tywnej stałej kosmologicznej, by wyjaśnić akcelerację Wszechświata.
Kosmologowie, badając ewolucję zimnego 2 Kosmosu, wypełniają przestrzeń
różnymi płynami doskonałymi . Każdy taki płyn doskonały modeluje inny składnik
Wszechświata i ma swoje własne równanie stanu (równanie wiążące gęstość ener-
gii z ciśnieniem) w ogólnej postaci p = ωρc 2 . Tutaj p oznacza ciśnienie, ρ gęstość,
zaś c to prędkość światła. Parametr ω przybiera różne wartości dla różnych skład-
ników. Dla promieniowania mamy ω = 1/3, dla materii ω = 0, zaś dla stałej ko-
smologicznej ω = −1. Dla takiego opisu ukuto nawet obiegowy termin „kosmicz-
nej zupy”, której różne składniki odpowiadają różnym formom energii w Kosmo-
sie.
łynnym już pomysłem na ciemną energię jest właśnie kosmiczny płyn do-
skonały w postaci pola skalarnego, który szumnie nazwano kwintesencją . W mo-
delu tym za efektywną stałą kosmologiczną odpowiada pole skalarne, które ewo-
luuje powoli w dół swojego potencjału. Oznacza to, że człony kinetyczne w la-
granżjanie kwintesencji są małe w porównaniu z członami potencjalnymi. Dzięki
temu kwintesencja może imitować Λ z parametrem ω równym –1. Dla odpowied-
nio dobranej funkcji potencjału gęstość energii związana z kwintesencją zaczyna
dominować nad innymi formami energii we Wszechświecie w późnych etapach
ewolucji i tym samym powoduje obserwowaną przyspieszoną ekspansję prze-
strzeni. Kwintesencja jest jednak czysto fenomenologicznym modelem, gdyż jak
na razie żadna teoria fizyczna nie przewiduje istnienia jednorodnego i izotropo-
wego pola skalarnego, którego potencjał wynikałby explicite z teorii. To nie jedy-
ny problem tego modelu. Możliwe jest bowiem stworzenie modeli innych pól
skalarnych o całkiem odmiennych od kwintesencji lagranżjanach (np. pole tachio-
nowe), które równie dobrze udają stałą kosmologiczną. Co gorsza, nie można
dokonać rozróżnienia pomiędzy tymi modelami na podstawie obserwacji historii
ewolucyjnej Wszechświata (czyli np. jasności blasku odległych supernowych).
Wystarczy bowiem odpowiednio skonstruować funkcję potencjału, by różne lar-
ganżjany (więc różne pola skalarne) prowadziły do tej samej zadanej postaci ewo-
lucji.
2 Przez zimny rozumiemy tu taki stan, w którym różne składniki (promieniowanie, ma-
teria barionowa, ciemna materia itd.) nie są względem siebie w stanie równowagi termody-
namicznej.
1360164876.001.png
 
F OTON 93, Lato 2006
6
Nie jest wiadome, czy którakolwiek z odmian teorii kwantowej (teoria strun,
supersymetria itp.) będzie w stanie przewidzieć dokładną postać potencjału i wy-
jaśnić fizyczny mechanizm stojący za kwintesencją. Dlatego kosmologowie nie
siedzą z założonymi rękoma czekając aż fizycy wysokich energii znajdą właściwą
odpowiedź. W ciągu ostatnich kilku lat zostało zaproponowanych kilka bardzo
ciekawych, alternatywnych wobec kwintesencji, modeli ciemnej energii.
Jednym z owych alternatywnych modeli jest tzw. model uogólnionego gazu
Czapłygina (UGC). Gaz Czapłygina to płyn doskonały, który podlega egzotycz-
nemu równaniu stanu. Nazwa pochodzi od nazwiska znanego rosyjskiego fizyka
Siergieja Aleksiejewicza Czapłygina (1869–1942), który jako pierwszy sformuło-
wał równanie stanu postaci p = −A/ρ α . Model UGC jest atrakcyjny ze względu na
to, iż daje on możliwość opisania ciemnej energii i ciemnej materii w ramach
jednej teorii. W podejściu tym zakłada się, iż ciemna materia i energia stanowią
jedną mieszaninę wypełniającą Wszechświat. Oba składniki płynu doskonałego
mogą ze sobą oddziaływać poprzez transfer energii. Odpowiednie dobranie para-
metrów A i α powoduje, że wzmożony transfer energii od składnika ciemnej mate-
rii do składnika o ujemnym ciśnieniu (ciemnej energii) następuje dopiero dla póź-
nych etapów ewolucji. Dzięki temu epokę przyspieszonej ekspansji (czyli domi-
nacji ciemnej energii) poprzedza długa epoka dominacji materii, co jest w zgodzie
z obserwacjami. Warto zaznaczyć również, iż w modelu tym własności uogólnio-
nego gazu Czapłygina wyprowadza się z lagranżjanu w postaci zaczerpniętej
z nieliniowej teorii uogólnionego elektromagnetyzmu Borna-Infelda. Hipoteza ta
napotyka jednak na dosyć poważne trudności w kontekście formowania się struk-
tur we Wszechświecie. Składnik utożsamiany z ciemną energią powoduje, że
prędkość dźwięku w UGC staje się bardzo duża, gdy energia z ciemnej materii jest
przekazywana do ciemnej energii. Efekt ten powodowałby powstawanie niefi-
zycznych oscylacji czy wręcz eksponencjalnych „erupcji” w widmie mocy fluktu-
acji gęstości materii, co oczywiście nie jest obserwowane. Kosmologowie pracują
obecnie nad rozwiązaniem tego problemu, a sam model pozostaje wciąż ciekawą
alternatywą pozwalającą opisać dwa mroczne składniki Kosmosu.
To tylko bardzo krótki przegląd współczesnych koncepcji ciemnej energii;
w rzeczywistości, gdybyśmy chcieli przedstawić mnogość rozważanych przez
naukowców pomysłów na owo tajemnicze „paliwo” napędzające obecną przyspie-
szoną ekspansję Wszechświata, musielibyśmy napisać opasłe tomiszcze. Być
może wspomniana kosmiczna zupa jest już wystarczająco „słona” i dodawanie do
niej nowego składnika, który miałby opisywać ciemną energię, spowoduje tylko
jej „przesolenie”. Posługując się analogią, możemy powiedzieć, że wolelibyśmy,
aby nasza kosmiczna zupa była smaczna, czyli dobrze opisywała obserwowany
Wszechświat. Jak zatem wyjaśnić fakt, iż galaktyki rozbiegają się coraz szybciej
wbrew przyciągającej je grawitacji? Odpowiedź może leżeć właśnie w samej
naturze grawitacji.
F OTON 93, Lato 2006
7
Dotychczas kosmologia opierała się na OTW Einsteina, milcząco ekstrapolu-
jąc jej zakres stosowania od rozmiarów Układu Słonecznego do całego Wszech-
świata. Ponieważ OTW została dokładnie sprawdzona tylko w naszym układzie
planetarnym, użycie jej do opisu całego Kosmosu jest rozszerzeniem „na wiarę”
o rząd wielkości 10 13 ! Oczywiście OTW przez szereg lat była jedynym dostępnym
„narzędziem” dla kosmologii i, co więcej, ma wspaniałe osiągnięcia na tym polu
(jak model Lemaître-Friedmana). Być może trudności związane z opisaniem
ciemnej energii są pierwszym sygnałem wskazującym na nasz brak głębszego
zrozumienia natury grawitacji. Nie mam tu na myśli sławnej i wciąż poszukiwanej
kwantowej teorii grawitacji, której efekty, jakiekolwiek by nie były, są do pomi-
nięcia w kosmologicznych skalach odległości. Aby móc wyjaśnić obserwowany
fenomen ciemnej energii musielibyśmy opracować nową niskoenergetyczną teorię
grawitacji, dla której OTW jest tylko szczególnym przypadkiem, obowiązującym
dla odległości mniejszych niż promień Wszechświata. Taką próbą modyfikacji
teorii Einsteina jest grawitacja DGP (od autorów: Dvali Gabadadze-Porrati). Za-
kłada ona, iż żyjemy uwięzieni na trójwymiarowej branie zanurzonej w pięcio-
wymiarowej czasoprzestrzeni. Dodatkowy, nieskończony wymiar przestrzenny
jest dostępny jednak tylko dla grawitacji, która „wycieka” z naszej brany do tzw.
pustki. W tej teorii istnieje nowa uniwersalna stała przyrody, tak zwana odległość
przejścia . Odległość ta charakteryzuje dystans, na którym czterowymiarowe pra-
wa grawitacji (czyli OTW) załamują się i przechodzą w pięciowymiarowe. Odle-
głość przejścia jest porównywalna z obecnym promieniem Wszechświata. Teoria
ta tłumaczy obserwowaną akcelerację Kosmosu właśnie przez osłabienie grawita-
cji na olbrzymich odległościach. Przejście z fazy spowolnionej ekspansji do fazy
przyspieszonej jest tłumaczone tym, że Wszechświat musiał osiągnąć odpowied-
nie rozmiary, by wyżejwymiarowy efekt grawitacyjny stał się znaczący. Okazuje
się jednak, że mimo olbrzymiej wartości odległości przejścia rzędu 3 Gpc (giga-
parseków) istnieją pewne specyficzne dla tej teorii efekty, które można by zaob-
serwować na znacznie krótszych odległościach. Już w niedalekiej przyszłości
czułość naszych instrumentów powinna osiągnąć próg wymagany do detekcji
takich efektów.
Niezależnie od tego, który model ostatecznie okaże się prawdziwy, możemy
z pewnością powiedzieć, iż przyroda zaskoczyła nas po raz kolejny. Dlatego pew-
ne jest, iż wyjaśnienie zagadki ciemnej energii przyniesie nam nowy i fascynujący
obraz Wszechświata, w którym przyszło nam żyć.
W kosmologii brany to obiekty podobne do naszego czterowymiarowego Wszechświa-
ta, które poruszają się w hiperprzestrzeni o większej liczbie wymiarów. Dwuwymiarowa
brana rozpostarta (zanurzona) w 3 wymiarach to po prostu znana nam wszystkim mem-
brana (fizycznie realizowana np. w głośnikach).
1360164876.002.png 1360164876.003.png 1360164876.004.png 1360164876.005.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin